Cesarsko-królewskie EXPO Kraków [WIDEO, WIZUALIZACJA]

Kraków za kilka miesięcy doczeka się hal wystawienniczych z prawdziwego zdarzenia. W Kraków EXPO już w maju odbędą się pierwsze targi. – Budynki powstawały w ekspresowym tempie – mówi Ewa Woch, wiceprezes spółki Targi w Krakowie. Zakup działki oraz prace budowlane kosztowały firmę 70 mln złotych.

Do tej pory targi w naszym mieście odbywały się w niezbyt estetycznym blaszaku, zlokalizowanym przy ulicy Centralnej 43a. Cztery lata temu spółka Targi w Krakowie zdecydowała o przeniesieniu ich do obiektów spełniających współczesne wymogi organizacji dużych przedsięwzięć.

ZOBACZ TAKŻE: Centrum EXPO Kraków [ZDJĘCIA]

4 lata załatwiania pozwoleń, 9 miesięcy budowy

O tym, jak wielkim problemem dla firmy była dotychczasowa hala, mogli przekonać się krakowianie odwiedzający Targi Książki. Impreza za każdym razem przyciągała tłumy ludzi. – Mogę zagwarantować, że w nowych budynkach nikt nie będzie się dusił – informuje Woch. – Nie będzie dochodzić już do sytuacji, że prawie cała dzielnica jest obstawiona samochodami, ponieważ nam brakuje miejsc parkingowych – dodaje.

Cztery lata temu spółka Targi w Krakowie doszła do wniosku, że muszą przenieść się z wynajmowanych pomieszczeń do własnych obiektów. – Załatwianie decyzji administracyjnych, począwszy od uzgodnień z różnymi urzędami, a kończąc na pozwoleniu budowlanym, trwało cztery lata. Sama budowa zaledwie dziewięć miesięcy. Mogę zażartować, że to prędkość światła – mówi wiceprezes Ewa Woch.

Cesarsko-królewskie EXPO

Nowy obiekt znajduje się zaledwie kilkaset metrów od obecnej siedziby targów. W nowoczesnym kompleksie o powierzchni 13 tysięcy mkw. mieszczą się dwie hale wystawiennicze (po 5 i 4 tys. mkw.). – Wielką przestrzeń możemy zmniejszać według potrzeb – informuje Grażyna Grabowska, prezes Targów w Krakowie. – Hale możemy w dowolny sposób aranżować – dodaje.

Nazwy pomieszczeń nowego budynku nawiązują do miast oraz rzek historycznego cesarstwa Austro-Węgier. Dwie największe hale nazywają się Wisła oraz Dunaj. Pięć mniejszych sal konferencyjnych swoje nazwy wzięło od miast byłego cesarstwa: Bratysławy, Wiednia, Lwowa, Budapesztu oraz Pragi. – Musimy jeszcze zgłosić do Rady Miasta Krakowa propozycję nazwy dla ulicy, którą wybudowaliśmy na własny koszt. Nie chcemy jeszcze zdradzić, ale kto wie, może coś z cesarstwem austro-węgierskim, skoro mamy już hale nawiązujące do tej tematyki – tłumaczy Ewa Woch.