Wyspiański, szopkarstwo, hotel Cracovia... Rok 2018 w kulturze

2018 rok powoli przechodzi już do historii. W minionych miesiącach w krakowskiej kulturze sporo się działo. „Wyspiański” rozkochał w sobie mieszkańców na nowo, krakowskie szopkarstwo trafiło na listę UNESCO, zawirowania z budynkiem dawnego hotelu Cracovia czy rozwiązanie konkursu na projekt architektoniczny Centrum Muzyki. Działo się!

Muzeum Narodowe w Krakowie: Wyspiański, odzyskane obrazy i rekordowa frekwencja

Zaczynamy od Muzeum Narodowego, które ma za sobą kolejny dobry rok, który – dodajmy – zaczął się z przytupem. W styczniu w Sukiennicach odbyła się prezentacja zaginionego dzieła Maksymiliana Gierymskiego „Zima w małym miasteczku”, które zaginęło w trakcie II wojny światowej. Później nastąpił wielki powrót kolejnych skradzionych dzieł – „Portret Prezydenta Ignacego Mościckiego” Kazimierza Pochwalskiego, „Ananas” Józefa Panakiewicza i „Pejzaż z okolic Neapolu” Iwana Trusza.

W ciągu roku trwająca od końca 2017 roku wystawa „Wyspiański” wciąż przyciągała tłumy jak magnes, co zaowocowało bardzo dobrym wynikiem frekwencyjnym. W tym roku odwiedziło ją 176 626  widzów! A łącznie, od czasu trwania wystawy, to 201 892 widzów. W tym roku mistrz wygrał nawet z „Damą z gronostajem”, którą od stycznia odwiedziło 167 897 osób. Wrażenie robi też podsumowanie liczby zwiedzających we wszystkich oddziałach. Tym razem to 1 100 000 gości.

– Po raz drugi z rzędu muzeum przekroczyło liczbę miliona widzów. Chcemy, aby ten wynik stał się dla nas pewnego rodzaju normą. 2018 rok jeszcze trwa, a końcówka grudnia to czas, kiedy dużo osób odwiedza naszą placówkę – ocenia Andrzej Betlej, dyrektor MNK.

Co z tą Cracovią?

W tym roku gorące dyskusje wzbudzała też Cracovia. Tylko że tym razem nie chodziło wyłącznie o krakowski klub, a znajdujący się po sąsiedzku budynek dawnego hotelu Cracovia. Jak wiadomo, resort kultury zakupił obiekt na potrzeby MNK za 29 mln zł. Później plany najprawdopodobniej uległy drobnej zmianie. Bo w marcu 2018 pojawiły się informacje, że „Cracovia” nie będzie muzealnym oddziałem, a osobną instytucją. Mającą w niej powstać Galerią Architektury i Designu miałby zarządzać Andrzej Szczerski – były wicedyrektor MNK, który złożył rezygnację z pełnienia swojej funkcji. I tutaj pojawiło się wiele różnych scenariuszy.

Ministerstwo kultury wciąż informowało, że „prowadzi analizy”, jeśli chodzi o przyszłość budynku. I tak jesienią do wiadomości podano ostateczny werdykt: Cracovia pozostaje pod skrzydłami MNK. Ale pod skrzydłami którego dyrektora? 

Afera z milionami w tle

Później na celowniku znalazła się kolekcja Książąt Czartoryskich. Pod koniec grudnia 2016 roku ministerstwo kultury kupiło za 100 mln euro kolekcję od Fundacji Książąt Czartoryskich, w której znajduje się m.in. słynna „Dama z gronostajem”. Jak się okazało, fundacja przekazała pieniądze w formie darowizny fundacji „Le Jour Viendra” z siedzibą w Lichtensteinie. Co ciekawe, początkiem stycznia 2018 roku Fundacja Książąt Czartoryskich wystosowała do krakowskiego sądu wniosek o likwidację, której powodem jest brak środków do prowadzenia działalności. Później rozpoczęły się medialne przepychanki pomiędzy córką księcia Adama Czartoryskiego – Tamarą – a fundacją. Zarzucała swojemu ojcu, że przelew środków w Lichtensteinie był z góry zaplanowany. Cóż, kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Stary Teatr zaczyna na nowo

A teraz kolejny rozdział w historii Starego Teatru. Jak wiadomo – tutaj dopiero się działo! Nieporozumienia zespołu artystycznego z nowym dyrektorem, spektakl „Masara” okrzyknięty przez krytyków „masakrą” i przepychanki. Ale po wielu, wielu negocjacjach można było ogłosić – aktorzy i dyrektor doszli do porozumienia. Artyści teatru utworzyli Radę Artystyczną, która sprawuje pieczę nad programem artystycznym.  I tak na narodową sceną powrócił duet Strzępka/Demirski (pod koniec listopada odbyła się premiera „Roku z życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej”), w trwającym sezonie zobaczymy spektakle Agnieszki Glińskiej, Remigiusza Brzyka, Krzysztofa Garbaczewskiego, Pawła Miśkiewicza, Marcina Wierzchowskiego i Michała Borczucha. I to się nazywa dobra zmiana!

Centrum Muzyki na ostatniej prostej?

Pod koniec listopada poznaliśmy zwycięzcę na koncepcję architektoniczną Centrum Muzyki i parku, które mają powstać na Grzegórzkach. Spośród 9 pracowni najlepszy okazał się zespół projektantów pracowni SBS Engineering Group z Krakowa oraz 3TI Progetti Italia – Ingegneria Integrata SPA z Rzymu.

– Zwyciężyła prosta koncepcja, która odnosi się jednak do krakowskiego genius loci i pozwala identyfikować się z miastem – powiedziała prof. Ewa Kuryłowicz, przewodnicząca sądu konkursowego.

Kiedy wszystko wydawało się już zmierzać do końca, okazało się, że jedna z firm odwołała się od wyników konkursu do Krajowej Izby Odwoławczej. Jak zakończy się ta sprawa? Czas pokaże.

Bunkier Sztuki. Czekając na dyrektora

To był trudny rok dla Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki. Magdalena Ziółkowska nie jest już dyrektorem instytucji. Miasto podjęło taką decyzję ze względu na nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji oraz problemy związane z przeprowadzeniem remontu. W obronie dyrektor stanęło Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej.

W kontekście zmiany dyrektora pojawiały się informacje dotyczące objęcia stanowiska przez Magdalenę Srokę – byłą dyrektor PISF i wcześniej –wiceprezydent Krakowa. Jednak miasto zdementowało te informacje.

Byłej dyrektor nie można odmówić jednego – za jej kadencji Bunkier Sztuki rozkwitał artystycznie. Odbyło się wiele wystaw m.in. „Ines Doujak. Bezpańskie głosy”, „Nowy region świata”, „Anna Zaradny. Rondo znaczy koło”, „Niewyczerpalność” czy „Zwierzęta domowe”. Ostatnia z wymienionych ekspozycji była podsumowaniem dwóch edycji programu „Sejsmograf” dla młodych artystów z Krakowa i Małopolski.

Sztuka na salony

Pozostańmy jeszcze w klimacie sztuki współczesnej. W październiku nastąpił prawdziwy „powiew świeżości”. Mowa o Krakowskim Salonie Sztuki zorganizowanym w Pałacu Sztuki. Przez tydzień mieszkańcy mogli oglądać dzieła stworzone przez 116 artystek i artystów związanych z Krakowem. Takie wydarzenie było naszemu miastu naprawdę potrzebne! A po labiryncie nietuzinkowych, różnorodnych dzieł można było błądzić godzinami.

W „Słowaku” rządzi Wyspiański

A teraz przenieśmy się do Teatru Słowackiego. Władze instytucji obrały Wyspiańskiego za swojego artystycznego przewodnika, więc można powiedzieć, że „w hołdzie mistrzowi” powstała nowa kurtyna. Odsłonięto ją oficjalnie w październiku.

– Taki dzień zdarza się raz na 125 lat! – mówił podczas prezentacji Krzysztof Głuchowski, dyrektor teatru.

Dzieło oparto na XIX-wiecznym szkicu „Z moich fantazyj” Wyspiańskiego. Jest używana zamiennie z istniejącą od 124 lat kurtyną Henryka Siemiradzkiego. Dlatego można powiedzieć, że teatr stawia w tej dziedzinie na zdrową rywalizację.

Kurtyna to nie jedyna nowość, bo w budynku trwa remont. Do tej pory zakupiono nowe oświetlenie, multimedialne projektory, zainstalowano nową mechanikę sceny wraz z systemem sterowania sznurowni oraz zainstalowano scenę obrotową. To jednak dopiero początek wielkich zmian w gmachu przy pl. św. Ducha. Na liście jest m.in. wymiana widowni. Nowe krzesła zostaną zaprojektowane i wykonane na podstawie projektu Jana Zawiejskiego – głównego architekta teatru.

Dom im. J. Piłsudskiego. Ciąg dalszy nastąpi

A teraz przenosimy się na Oleandry, gdzie znajduje się Dom im. J. Piłsudskiego. W mieszczącym się w nim Muzeum Czynu Niepodległościowego resort kultury przeprowadził kontrolę. Cóż, jej wyniki okazały się, bardzo delikatnie mówiąc, mało optymistyczne. Na długiej liście zastrzeżeń znalazły się m.in. utrudniony dostęp zwiedzających do ekspozycji, brak okresowych inwentaryzacji zbiorów, brak ogrzewania w budynku czy zły stan gablot.

Na tym nie koniec. Jesienią pojawiła się informacja, że muzeum stanie się kolejnym oddziałem Muzeum Narodowego. Jak na razie pod opiekę instytucji trafiły zbiory należące do Związku Legionistów Polskich. Sytuacja jest o tyle interesująca, bo właścicielem budynku jest miasto, które miało co do obiektu inne plany.

Swoje oburzenie zaistniałą sytuacją wyraził na Facebooku prezydent Krakowa Jacek Majchrowski:

– Jest dla mnie rzeczą oburzającą, że Ministerstwo chce decydować o cudzej własności, w dodatku bez jakichkolwiek rozmów i konsultacji z miastem! – zaznacza prezydent Krakowa. – Jestem zdeterminowany, by doprowadzić do realizacji mojego planu, żeby w przyszłości w Oleandrach znalazło się miejsce dla stowarzyszeń i organizacji niepodległościowych – podsumował prezydent Majchrowski.

W podpisanym 2 listopada liście intencyjnym pomiędzy Krystianem Waksmundzkim, komendantem naczelnym ZLP, a Andrzejem Betlejem, dyrektorem MNK, padają słowa nie tylko o otoczeniu zbiorów opieką konserwatorską, ale i utworzeniu nowego oddziału. Czy na Oleandrach? Tego nie wiadomo.

– Wszystko zależy od rozmów miasta z ministerstwem kultury – mówił podczas konferencji prasowej Łukasz Gaweł, wicedyrektor MNK. – Zbiory na pewno nie wrócą do takich warunków, w jakich były przechowywane. W liście intencyjnym znalazł się zapis o utworzeniu nowego oddziału MNK. Cudownie, gdyby mieścił się na Oleandrach, bo to historyczny budynek. Czy to możliwe? Głęboko wierzę, że tak, ale to już moja prywatna opinia – dodał.

Nowohuckie Centrum Kultury i ogromna metamorfoza

A teraz czas na Nowohuckie Centrum Kultury, które w tym roku przeszło ogromną metamorfozę. Odnowiono m.in. salę widowiskową – teraz na widzów czekają wygodne fotele, a na występujących artystów – zupełnie nowa podłoga sceniczna.

– Około 70–80% powierzchni obiektu zostało zmodernizowane w przeciągu ostatnich pięciu lat. Tutaj mogę wymienić m.in. remont sal dydaktycznych, powstanie studia tańca współczesnego w podziemiach budynku, termomodernizację, montaż oświetlenia awaryjnego i wymianę czujek przeciwpożarowych. Na różne prace wydaliśmy łącznie ponad 20 mln zł – mówił we wrześniu Zbigniew Grzyb, dyrektor NCK.

Na tym nie koniec. W 2019 roku rozpocznie się rewitalizacja terenów wokół budynku przy al. Jana Pawła II 232, a odwiedzającym zostanie udostępniony balkon z widokiem na łąki nowohuckie. To się nazywają piękne widoki na przyszłość.

Prokuratura puka do drzwi Groteski

Sporo mówiło się też o Teatrze Groteska. Jednak interesujące wydarzenia artystyczne – spektakle, koncerty czy spotkania na jakiś czas przyćmiła wizyta prokuratury w siedzibie teatru przy ul. Skarbowej 2 w połowie lutego. A to wszystko przez remont.

Okazało się, że prace przeprowadzone w Teatrze Groteska nie do końca udały się tak, jak powinny. Chodzi o remont dachu, wymianę instalacji, okien i drzwi oraz docieplenie budynku. Wizyta prokuratora miała miejsce w dniu rozwiązania umowy z wykonawcą prac. Przedstawiono mu protokół inwentaryzacyjny. Znalazły się w nim nie tylko uchybienia, ale i propozycje poprawek. Dokument przygotowali rzeczoznawcy sądowi ministra kultury i dziedzictwa narodowego.

– Zależało nam na tym, aby dokument był obiektywny. Ważne, żebyśmy nie zostali posądzeni o tendencyjny sposób naciągania jakiejś sprawy na niekorzyść wykonawcy czy podwykonawców. Protokół w niektórych partiach jest dramatyczny. Zostały w nim stwierdzone rzeczy, które świadczą o tym, że zaistniała możliwość dewastacji budynku. Stwierdzono również uchybienia w sztuce konserwatorskiej, co potwierdziły nam opinie ekspertów – tłumaczył Adolf Weltschek.

Podgórze doczekało się swojego muzeum

26 kwietnia oficjalnie otwarto długo wyczekiwane Muzeum Podgórza – nowy oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Instytucja, na którą wszyscy długo czekali, znalazła swoje miejsce w zajeździe pod św. Benedyktem. Na parterze znajduje się główna ekspozycja, czyli Miasto pod Kopcem Kraka. Zobaczymy na niej Podgórze od czasów wczesnego średniowiecza do współczesności. Odwiedzający mają okazję poznać najważniejsze postacie, które tworzyły kulturowy dorobek Podgórza, jego samorządność i tożsamość miejsca.

Muzeum Historyczne staje się Muzeum Krakowa

W grudniu Muzeum Historyczne Miasta Krakowa oficjalnie zmieniło nazwę na Muzeum Krakowa. Nazwa została wyłoniona w toku konsultacji społecznych.

– Wyciągając wnioski z przestrzeni historii, która była za nami, musimy być dzisiaj muzeum miasta. Wynika z tego postępująca zmiana programu naszego działania, ale i chęć zmiany nazwy – jej zasadniczego skrócenia po to, aby wyrażała mocniej to, o czym rozmawiamy, czyli Kraków. Nie chcemy tego zrobić sami, ale razem z mieszkańcami – mówił Michał Niezabitowski, dyrektor MHK.

Taki prezent na przyszłoroczne obchody 120-lecia istnienia.

Krakowska szopka. Emocjonujący koniec roku

Ostatnie tygodnie 2018 roku okazały się dla kultury krakowskiej niezwykle emocjonujące. Sprawcą całego zamieszania jest… szopkarstwo krakowskie. Po długich miesiącach oczekiwania zostało oficjalnie wpisane na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO. To pierwszy polski wpis na tej prestiżowej liście.

Taką decyzję podjął 29 listopada Komitet międzyrządowy ds. niematerialnego dziedzictwa kulturowego, który zebrał się na Mauritiusie. Trochę wcześniej, bo pod koniec października Zespół Ewaluacyjny UNESCO pozytywnie zarekomendował wpis na wspomnianą listę.

I trudno nie powiedzieć – taki wpis to skarb!

Walka o Ars

Na koniec zrobi się trochę smutno… Kino Ars od stycznia 2019 roku znika z kamienicy przy ul. św. Tomasza.

– Właściciel ma w planach utworzenie tu hotelu, a kino po prostu nie wpasowało się w całość – mówiła nam Ludmiła Kucharczyk, dyrektor kina Ars.

Zaznaczmy jednak, że kino zawiesi działalność tylko na czas znalezienia nowego lokum. Adres poznamy w przyszłym roku. – Dokładamy wszelkich starań, aby przetrwać i pojawić się w nowym miejscu. Na razie nie chcę jeszcze ujawniać żadnych informacji. Mogę powiedzieć tylko tyle, że trwają negocjacje – mówiła Kucharczyk.

Cała sytuacja wywołała wiele emocji. 12 grudnia pod magistratem w obronie kina protestowało prawie 200 osób. „Kraków to sztuka. Sztuka to Ars”, „Nie hotelami Kraków stoi” – to niektóre z haseł widniejących na plakatach zebranych.

Do zobaczenia w nowym roku i w nowej siedzibie kina.