Chodzi o odcinek od wiaduktu kolejowego do istniejącego już fragmentu w rejonie sklepu IKEA. Nie wyczerpuje to wszystkich potrzeb, ale oszczędzi rowerzystom i pieszym przeciskania się pomiędzy krawężnikiem jezdni a barierą drogową, bez utwardzonej nawierzchni.

Jak już opisywaliśmy, wcześniejsze plany miasta szły znacznie dalej – ścieżka miała powstać razem z dwiema kładkami – nad torami kolejowymi i nad węzłem u wylotu ul. Weissa. Sprawę wstrzymano po tym, jak pojawił się plan, by tuż obok przebiegała nowa linia tramwajowa do Bronowic Wielkich.

Problem w tym, że połączenie rowerowe potrzebne jest już, a budowa linii tramwajowej to pieśń bardzo dalekiej przyszłości. Dość powiedzieć, że linia do Bronowic Wielkich ma być przedłużeniem linii do Azorów, a tej, jakby na to nie patrzeć, jeszcze nie ma i długo nie będzie.

Jednak zbudują

– Minęły trzy lata, tramwaj napotkał obiektywne problemy, a osiedla jak były odcięte od infrastruktury rowerowej tak są – komentował niedawno rezygnację z inwestycji dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Łukasz Franek.

Teraz miasto naprawia ten błąd. Zarząd Dróg Miasta Krakowa rozstrzygnął właśnie przetarg na przygotowanie dokumentacji projektowej. Chce do czerwca przyszłego roku mieć projekt i wszystkie potrzebne uzgodnienia. Zajmie się tym firma Techma, za nieco ponad 49 tysięcy złotych.

Czy uzyskanie pozwoleń będzie automatycznie oznaczało przejście do fazy realizacji? Pewności nie ma, zwłaszcza biorąc pod uwagę bardzo niepewną sytuację związaną z koronawirusem i jego konsekwencjami dla budżetu. Więcej będzie można powiedzieć pod koniec roku, kiedy zatwierdzany będzie budżet na 2021.

Zgodnie z zapowiedziami miasta, wspomniane wyżej kładki będą musiały poczekać na budowę linii tramwajowej.