Mandat w wysokości 500 złotych został nałożony na pasażera lotu do Lizbony.
7 marca wieczorem funkcjonariusze z placówki straży granicznej w Krakowie-Balicach zostali poinformowani przez dyżurnego lotniska o incydencie na płycie postojowej. Przed odlotem pasażer samolotu do Lizbony nie chciał oddać bagażu podręcznego, by umieścić go w luku bagażowym maszny. Mało tego, 28-letni mieszkaniec Zabrza oznajmił obsłudze, że znajduje się w nim bomba. Później przyznał się, że był to głupi żart. Został ukarany mandatem karnym kredytowanym w wysokości 500 złotych.
W tym tygodniu to już
drugi taki incydent na krakowskim lotnisku. We wtorek 5 marca Polak podróżujący do Sztokholmu zażartował sobie z pytań zadawanych przez obsługę rejsu odpowiadając, że w jego bagażu rejestrowanym znajduje się bomba. 24-latek również nie uniknął konsekwencji.