Zadłużenie Wisły wciąż rośnie. „To nie jest dobry sygnał”

Prezes M. Sarapata powoli stawia klub na nogi, ale Wisła wciąż ma wiele problemów fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Klub z ulicy Reymonta zalega miastu prawie 5 milionów 130 tysięcy złotych. Choć Wisła w terminie uregulowała 4 z 24 rat starego zadłużenia, to dziś jej dług jest o pół miliona większy niż pod koniec października 2016 roku. Radnego Grzegorza Stawowego te informacje bardzo niepokoją, a klub zapewnia, że robi wszystko, by jak najszybciej uzyskać pełną płynność finansową.

We wrześniu nowy zarząd Białej Gwiazdy złożył do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wniosek o rozłożenie na 24 raty zaległości za wynajmowanie stadionu przez 1,5 roku. Razem z odsetkami zobowiązania wynosiły 4,65 miliona złotych. Radni z komisji budżetowej jednogłośnie poparli wniosek.

– Kilkanaście lat temu uratowaliśmy Cracovię, więc teraz trzeba pomóc Wiśle. Nie chcemy zabić wielkiej tradycji. Jest jednak ryzyko, że Wisła będzie regulować stare długi, a będzie miała problem z bieżącymi płatnościami – mówił jesienią Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.

Słuszne przeczucia przewodniczącgo

Dziś okazuje się, że obawy radnego Platformy Obywatelskiej były uzasadnione. W listopadzie, grudniu, styczniu i lutym Wisła zapłaciła raty na czas i do kasy miasta wpłynęło łącznie ponad 750 tysięcy złotych. Klub nie uregulował jednak należności za drugą połowę 2016 roku, czyli 1,5 miliona złotych.

– Na dzień 2 marca 2017 roku zadłużenie Wisły wynosi 5 milionów 129 tysięcy złotych. Składają się na to 3 miliony 524 tysięcy do spłacenia w ramach porozumienia o rozłożeniu na raty, 1 milion 531 tysięcy złotych za wynajem stadionu w drugim półroczu 2016 roku i 73 tysiące złotych odsetek – informuje Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

W odpowiedzi na nasze pytanie wysłane do klubu uzyskaliśmy od rzecznika Damiana Juszczyka odpowiedź, że „dokładane są wszelkie starania, by jak najszybciej uzyskać pełną płynność finansową”.

„W domu bieda piszczy, ale fura musi być”

Gdy nieoficjalnie rozmawia się z krakowskimi radnymi i urzędnikami, wielu z nich zwraca uwagę, że kłuje w oczy to, że Wisła chwali się i korzysta z autokaru wartego około 1,5 miliona złotych (nie zapłaciła za niego, korzysta na podstawie porozumień z partnerami), a ma problemy z regulowaniem podstawowych zobowiązań. – Być może znów trzeba będzie prosić radnych o rozłożenie nowej zaległości na raty, a oni mogą zapytać „dlaczego, skoro piłkarze jeżdżą autokarem takim samym jak Real Madryt” – komentuje anonimowo jeden z urzędników.

Inna osoba porównuje Wisłę do Romów mieszkających w Polsce. – W domu bieda piszczy, ale fura musi być – mówi z przekąsem.

Zaniepokojeni radni

Radny Grzegorz Stawowy, który jest m.in. członkiem komisji budżetowej i poparł wniosek Wisły o rozłożenie zaległości na raty, przyznaje, że informacje o nowych długach bardzo go zaniepokoiły. – Klub zapewniał nas, że nie powinien mieć problemów z regulowaniem zobowiązań, ale jest inaczej. Sprawie będziemy się przyglądać, bo Wisła to ważny element naszego miasta. Być może jest tam problem z zarządzaniem, bo nowe władze nie miały wcześniej doświadczenia w prowadzeniu biznesu, jakim jest klub piłkarski – mówi.

 

News will be here