City Park żąda od miasta odszkodowania w wysokości blisko 109 mln złotych, jednak proces w tej sprawie jeszcze nie ruszył. W kolejce czekają też osoby prywatne, które chcą od miasta w sumie prawie 7 mln złotych.
Niemal trzy lata temu rada miasta ustanowiła na Zakrzówku użytek ekologiczny obejmujący 18 hektarów pomiędzy ul. Wyłom a św. Jacka. To otworzyło drogę właścicielom działek do starania się o odszkodowania. Z tego prawa skorzystało 12 podmiotów.
10 wniosków zostało rozpatrzonych negatywnie. Zgodnie z prawem, decyzje te były niezaskarżalne. Oznacza to, że wnioskodawcy mieli 30 dni na wniesienie powództwa do sądu powszechnego. Z tej możliwości skorzystało sześć osób i jedna spółka.
Co z najważniejszym procesem?
Tą spółką jest właśnie City Park. Pozew wpłynął do sądu 3 lutego, jednak do tej pory nie został wyznaczony termin początku procesu. Pod koniec sierpnia odbyło się tylko posiedzenie. – Trwają czynności wstępne w tej sprawie – mówi Joanna Specjał z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.
– Nie należy przesądzać, jakie będzie rozstrzygnięcie. Na pewno mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową w skali kraju, gdzie na terenie, który jest objęty planem miejscowym, który przewiduje zabudowę mieszkaniową wielorodzinną, równocześnie została podjęta uchwała o ustanowieniu użytku ekologicznego. To sąd będzie musiał teraz rozstrzygnąć, w jakim stopniu wpływa to na wartość nieruchomości – mówił w marcu tego roku zastępca prezydenta Krakowa Jerzy Muzyk.
Reszta czeka
Roszczenia osób prywatnych wahają się od 25 tysięcy złotych do 5 milionów – co daje w sumie ok. 7 mln złotych. Tyle tylko że większość spraw jest w fazie początkowej, która polega na wymianie pism. Tylko w jednej z nich zapadł nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, do której sprzeciw złożyło miasto.
Na decyzje dotyczące wypłaty odszkodowania za ustanowienie użytku ekologicznego czekają jeszcze dwie osoby, których roszczenia wynoszą po ponad 1,2 mln złotych.