Zaniedbanie północnego Krakowa to fakt [Rozmowa]

Pętla Krowodrza Górka fot. LoveKraków.pl

To, że władze miasta zaniedbały północ Krakowa, to fakt, z którym nie da się polemizować – stwierdza w rozmowie z LoveKraków.pl Michał Franusiak z Inicjatywy Górka Narodowa.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Po spotkaniu w urzędzie miasta dotyczącym inwestycji na północy Krakowa napisał Pan, że ZIKiT jest zadowolony ze swoich działań i nie widzi żadnego problemu po swojej stronie. Inicjatywa Górka Narodowa jest chyba innego zdania…

Michał Franusiak, Inicjatywa Górka Narodowa: Zdecydowanie tak, północ potrzebuje wielu inwestycji. Przykładem może być budowa ulicy Iwaszki, która pozwoli obsłużyć komunikacyjnie wschodnią część Górki Narodowej. Druga kwestia to budowa linii tramwajowej.

W tej sprawie urzędnicy widzą winę po stronie mieszkańców.

To nas bardzo zabolało. ZIKiT zasugerował, że cała inwestycja opóźniła się przez to, że mieszkańcy zgłaszali uwagi do projektu. Pan dyrektor Migdał powiedział na spotkaniu, że przygotowywali się do tego przez pięć lat, a przez te uwagi sprawa się przedłuża. A prawda jest taka, że w pierwszym przygotowanym projekcie budowa trasy tramwajowej była podzielona na dwa etapy. Pierwszy miał się kończyć w rejonie ulicy Bociana. Niby blisko do Górki Narodowej, ale po drodze jest ważna linia kolejowa, której nie ma jak przekroczyć. Mieszkańcy mieliby do przystanku dwa-trzy kilometry.

Udało się Państwu przekonać władze miasta do budowy całej linii w jednym etapie.

To był, jeśli chodzi o mieszkańców Górki Narodowej, podstawowy temat zgłaszanych uwag. Bardzo się zbuntowaliśmy przeciw podziałowi inwestycji. A druga sprawa to tzw. trasa wolbromska, która miała mieć po trzy pasy ruchu. ZIKiT od początku wiedział, że będą protesty, ale przygotował projekt z taką arterią i doczepionym gdzieś tramwajem. A potem udawał zdziwienie, że to spotkało się z oporem ze strony mieszkańców Krowodrzy Górki i Prądnika Białego.

Na czym się skończyło?

Część z tych postulatów dotyczących trasy wolbromskiej została uwzględniona. Tylko, że w międzyczasie zmieniła się ustawa i proces wydania decyzji środowiskowej się przedłużył. Teraz nie widzę możliwości przyspieszenia tej inwestycji. Przez wcześniejsze błędy będziemy czekać kolejne dwa lata.

Przebudowa alei 29 Listopada też jest opóźniona.

Ta inwestycja opóźniła się przez zaskarżenie decyzji środowiskowej. Projekt jest już przygotowany. Nam w tej inwestycji nie podoba się to, że zostanie zlikwidowany lewoskręt w ulicę Kuźnicy Kołłątajowskiej, mimo że na tym odcinku będą trzy pasy ruchu. Trzeba będzie skręcić najpierw w ulicę Meiera, a dopiero potem będzie można dostać się do ul. Kuźnicy Kołłątajowskiej. A to w tym momencie jedyny wyjazd na całą zachodnią część Górki Narodowej. Więc bądźmy szczerzy: dla kogo jest ta inwestycja? Dla nas, czy dla mieszkańców Michałowic? A budowy sensownej infrastruktury na samym osiedlu nie ma w żadnych planach.

Wiele się mówi o problemach komunikacyjnych w tej części miasta. Jak Pan ocenia tę sytuację?

To nie są problemy, tylko masakra komunikacyjna. W ostatnich dniach korki są koszmarne, kilka dni temu na Kuźnicy Kołłątajowskiej o godzinie 9 był korek w obydwie strony, czego wcześniej jeszcze nie było.

Teraz sytuację w tej części miasta pogarsza jeszcze przebudowa Siewnej.

To na pewno też ma wpływ na korki. Swoją drogą, ZIKiT chwali się remontem 500-metrowego odcinka Siewnej, ale nie wspomina, że potrwa on dwa lata.

Zapytam jeszcze o tramwaj na Azory. Czy ta perspektywa jest realna?

W tej kwestii nie ma raczej większych problemów. Faktycznie, był tam spór w trakcie konsultacji dotyczący wyboru trasy. Oprócz tej planowanej od dawna, wzdłuż Opolskiej, zaproponowano dwie opcje poprowadzone przez ulicę Wybickiego. Mieszkańcom się to nie spodobało, moim zdaniem słusznie. Ale myślę, że jeśli nie będzie problemu z pieniędzmi, to ta inwestycja będzie mogła ruszyć, bo jest łatwiejsza, niż ta do Górki Narodowej.

Na razie jednak mieszkańcy północnych rejonów miasta korzystają z autobusów. Czy – z punktu widzenia Górki Narodowej – przydałyby się tu jakieś zmiany?

Przede wszystkim przydałoby się zwiększenie częstotliwości linii 115, żeby autobus jeździł przynajmniej co 20 minut i co najmniej do 22. Teraz ostatnie kursy są w okolicach 20., a ten autobus łączy nasze osiedle z dworcem głównym i pozwala się wygodnie przesiąść na alejach. Teoretycznie mamy autobus 137, ale on jeździ tylko do Krowodrzy Górki, więc nie pozwala na przesiadkę np. w stronę ul. Armii Krajowej. Sytuację komunikacyjną poprawiłoby też wyremontowanie mostków na ulicy Meiera i skierowanie tam jeszcze jednego małego autobusu, w okolice ulicy Felińskiego.

Podsumowując: czy ma Pan poczucie, że północna część miasta jest faktycznie w jakiś sposób zaniedbana przez władze miasta?

Wystarczy popatrzeć na fakty. Na to, ile pieniędzy zostało wydanych w naszym rejonie, a ile na południu. Wyraźnie widać, że ta część została zaniedbana – to jest fakt, z którym nie da się polemizować.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Biały