Po trzech latach do Krakowa wróciły Mistrzostwa Świata FIM SuperEnduro. W Tauron Arenie ponownie wygrał Brytyjczyk Billy Bolt. Najlepszy z Polaków, Tadeusz Błażusiak, zajął na inaugurację czwarte miejsce.
Wielu z kibiców przyszło dopingować polskiego mistrza, nowotarżanina Tadeusza Błażusiaka, który zakończył zmagania na czwartej pozycji. 39-latek zaliczył upadki w dwóch wyścigach, ale nigdy się nie poddawał i do końca walczył o jak najlepsze rezultaty. Młodszy z Polaków, Dominik Olszowy, był jedenasty.
Bezbłędny Bolt
– Kraków to dla mnie zawsze specjalne miejsce i uwielbiam się tu ścigać. Ja jestem z południa Polski, Enduro w tych regionach jest bardzo popularne i arena jest świetna, dlatego myślę, że ludzie tak chętnie zawsze przyjeżdżają na SuperEnduro w Krakowie, a bilety po prostu się wyprzedają. Ziemia, z której buduje się tutaj tory, też zawsze mi pasuje, więc myślę, że i tym razem będzie podobnie – mówił przed zawodami Błażusiak.
Rywalizacja klasycznie rozpoczęła się od wyścigu Super Pole Prestige, podczas którego zawodnicy mają do pokonania jedno mierzone czasowo okrążenie toru, walcząc o miejsca w późniejszym starcie. Obaj Polacy ustąpili miejsca jedynie najszybszemu Billy'emu Boltowi. Błażusiak zajął drugie miejsce, Olszowy trzecie.
Bolt, który jest dwukrotnym mistrzem świata, nie miał sobie równych w kolejnych trzech wyścigach klasy Prestige, nie tracąc w sobotę ani jednego punktu. Świetnie radził sobie na trudnym technicznie torze, zbudowanym z kamieni, ogromnych głazów, kłód drewna, basenów z wodą i gigantycznych opon.
Początek w Krakowie, koniec w Gliwicach
Krakowska runda zainaugurowała zmagania sezonu 2022/2023. Następne zawody odbędą się 7 stycznia w Riesie (Niemcy). Tym razem kibice z Polski dwa razy będą mogli oglądać najlepszych zawodników w SuperEnduro. 18 marca ostatnia, siódma impreza cyklu odbędzie się w Arenie Gliwice.