8 marca miała rozpocząć się rozprawa między zwolnionym pracownikiem, który cytatami z Biblii krytykował popieranie środowiska LGBT+, a IKEĄ, która taką akcję organizowała. Janusz K. domaga się m.in. odszkodowania od szwedzkiej firmy.
Pod koniec czerwca zeszłego roku wybuchła głośna na całą Polskę afera związana ze zwolnieniem jednego z pracowników z krakowskiej IKEI. Poszło o naruszanie dóbr i godności innych pracowników. Zdaniem władz spółki Janusz K. wykorzystał cytaty ze Biblii, jednak ich treść była mocno kontrowersyjna.
– Pracownik faktycznie wykorzystał cytaty ze Starego Testamentu mówiące o śmierci, krwi w kontekście tego, jaki los powinien spotkać osoby homoseksualne. Wielu pracowników poruszonych tym wpisem kontaktowało się z naszym działem kadr – napisali przedstawiciele sieci sklepów w oświadczeniu opublikowanym na stronie firmy.
IKEA podkreśliła, że zatrudniony nie został zwolniony za swoje poglądy, tylko z uwagi na konkretne wypowiedzi.
„Obaj będą ukarani śmiercią”
Janusz K. zwrócił uwagę na swój problem fundacji Ordo Iuris. Prawicowi prawnicy ujawnili również cały wpis swojego klienta.
„Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia. Pismo Święte mówi: Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich. A także: Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich”.
Zdaniem Ordo Iuris sklep złamał prawo. – Decyzja o zwolnieniu Janusza K. z pracy jest niezgodna z polskim prawem i wewnętrznymi standardami sieci IKEA. Wyrażenie przez pracownika opinii na temat ideologii ruchu LGBT oraz jego przywiązanie do chrześcijańskich wartości nie może być powodem do wyciągania wobec niego jakichkolwiek konsekwencji prawnych – skomentował adw. Maciej Kryczka z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Oceni sąd
Janusz K. przed sądem będzie się domagał uznania wypowiedzenia umowy pracy za bezskuteczne, odszkodowania i wpłacenia środków przez szwedzką firmę na cele charytatywne.
Sprawie przyglądała się zarówno Państwowa Inspekcja Pracy, jak i Rzecznik Praw Obywatelskich. PIP nie znalazła żadnych nieprawidłowości.
Jak informował w swoim komunikacie Rzecznik Praw Obywatelskich, kontrolerzy w protokole podkreślili, że „pracownicy podpisują po rozpoczęciu pracy oświadczenia o zapoznaniu się z Regulaminem Pracy i Kodeksem Postępowania Grupy IKEA”. W wypowiedzeniu umowy z Januszem K. zostały w szczególny sposób podane przyczyny. Wskazano naruszone przepisy pracy i zapisy regulaminów wewnętrznych.
Natomiast RPO wstrzymał się od jednoznacznej opinii. – Ostateczną decyzję, czy zwolnienie naruszyło przepisy prawa, podejmie niezawisły sąd – stwierdził 8 sierpnia 2019 roku Adam Bodnar.
Zarówno na początek, jak i wyrok jeszcze poczekamy. Zgodnie z decyzją władz Sądu Okręgowego w Krakowie większość spraw została odwołana do końca kwietnia.