Betonoza i patodeweloperka. Dlaczego mieszkania w Krakowie są takie drogie?

fot. Sebastian Dudek/LoveKraków.pl

– Wpływ na wartość mieszkania w Krakowie ma nie tylko wzrost cen materiałów budowlanych czy w ogóle „naturalny” wzrost cen nieruchomości, ale przede wszystkim to, co kształtuje klimat oraz miejsce do życia i w taki sposób Kraków jest odbierany – powiedział Jerzy Muzyk, wiceprezydent Krakowa podczas debaty deweloperów z miastem.

W ubiegłym tygodniu w urzędzie miasta odbyła się kolejna edycja Krakowskiego Forum Dialogu, na którym poruszono kwestie zabudowy w mieście i tzw. betonozy oraz patodeweloperki.

– Betonoza to pojęcie, które urodziło się w Krakowie na potrzeby kampanii wyborczej wiele lat temu. Uważam, że Kraków absolutnie nie jest obrazem betonozy, niekontrolowanej zabudowy czy nieprzemyślanego funkcjonowania, które skutkują zaburzeniem ładu przestrzennego – mówił Jerzy Muzyk, zastępca prezydenta miasta.

Wiceprezydent postanowił wyjaśnić, dlaczego w Krakowie ceny metra kwadratowego mieszkania są na tak wysokim poziomie. – Jeżeli dokonamy barometru jakości życia w tym mieście – biorąc pod uwagę szereg czynników, na które składa się również oferta miasta, choć nie tylko – będzie to skutkować wysokimi cenami nieruchomości. Jest tak dlatego, że jest to miasto, w którym ludzie chcą po prostu żyć – powiedział.

Jerzy Muzyk w trakcie debaty podkreślił również, że Kraków aktualnie ma potencjał wybudowania mieszkań dla 300 tys. osób. – Kraków nie powinien iść w kierunku miasta z milionem mieszkańców. Jeżeli mamy się utrzymać na tym konkurencyjnym rynku, to musimy dążyć do tego, aby liczba mieszkańców zdecydowanie wzrosła – mówił.

– Jako miasto już idziemy w kierunku metropolitalnym. Według naszych prognoz demograficznych w 2050 roku w Krakowie ma żyć 700 tys. osób. Musimy zrobić wszystko, by ten trend odwrócić – tłumaczył zastępca prezydenta Krakowa Jerzy Muzyk. – Jeżeli według szacunków ONZ do 2050 roku 75% populacji globu będzie mieszkać w dużych aglomeracjach miejskich, to albo Kraków znajdzie się wśród miast średnich z tendencją upadku, albo miast metropolii i z perspektywą „zasysania” nowych mieszkańców.

Deweloper z Krakowa: Odpowiadamy tylko za 1% ubytku terenów zielonych

Pierwsza część spotkania z deweloperami była poświęcona przede wszystkim obalaniu mitów i uwypukleniu faktów w kontekście zabudowy wielorodzinnej w mieście. Głos zabrał m.in. Piotr Legerski, prezes spółki Arkada Inwestycje oraz prezes stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań, który od 30 lat realizuje budynki w Krakowie.

– W ciągu ostatnich 15 lat w Krakowie ubyło 3,8% terenów zielonych. Obszary infrastrukturalne realizowane przez miasto miały około 80% terenów do zabudowy a deweloperzy mają ich 40%. W związku z tym odpowiadamy za ok. 1% ubytku terenów zielonych. Należy zaznaczyć, że do terenów zielonych nie wliczają się np. ogródki czy zielone dachy realizowane w ramach naszych inwestycji – mówił Piotr Legerski.

Szymon Domagała, prezes Henniger Investment powiedział, że w ramach inwestycji osiedla Mieszkaj w Mieście w Bronowicach zrezygnowali z budowy 11 tys. mkw. mieszkań, aby na osiedlu było więcej przestrzeni.

– Zredukowaliśmy PUM z 54 tys. do 43 tys. W momencie, kiedy tę decyzję podejmowałem, taka powierzchnia była warta 11 mln zł – wtedy 1 mkw. działki do powierzchni użytkowej mieszkania kosztował 1000 zł w Krakowie, teraz kosztuje 3000 zł. To była decyzja inwestora, która tak naprawdę dzisiaj obniża wartość nieruchomości o 33 mln zł, po to, aby zapewnić trochę więcej miejsca mieszkańcom – podkreślił.

News will be here