Cracovia. Jacek Zieliński: Sceny jak z horroru

Jacek Zieliński, trener Cracovii fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

W końcówce meczu ze Stalą Mielec krakowianie stracili dwa gole i nie wygrali po raz ósmy z rzędu. – Trudno racjonalnie wytłumaczyć, co tutaj się stało – mówił szkoleniowiec gospodarzy.

5164 kibiców Pasów nie doczekało się drugiego domowego zwycięstwa w sezonie 2023/2024. Choć przełamał się fiński napastnik Benjamin Kallman, nie przełamała się drużyna, która w ośmiu ostatnich spotkaniach remisowała lub przegrywała. 

Cracovia. Janusz Niedźwiedź za Jacka Zielińskiego?

– We frajerski sposób straciliśmy dwa punkty, daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo. Trudno wytłumaczyć to, co się stało w końcówce. Do 85. minuty graliśmy dobrze, kontrolowaliśmy grę. Te ostatnie minuty mocno nami zachwiały. Będziemy szukać recepty, jak odnieść wreszcie zwycięstwo – powiedział Jacek Zieliński, którego pozycja na pewno nie jest mocna. Jeszcze przed meczem z mielczanami dziennikarz Jerzy Chwałek poinformował, że może go zastąpić znany z pracy w Widzewie Łódź Janusz Niedźwiedź.

3 grudnia Cracovia do końca walczyła w osłabieniu i wyszarpała remis z Ruchem Chorzów. W sobotę to rywale w końcówce odrobili straty. – Trudno racjonalnie wytłumaczyć, co tutaj się stało. Piłka nożna nie takie rzeczy widziała, ale w naszej sytuacji nie możemy sobie na to pozwolić. To kolejny nasz mecz, w którym dzieją się sceny jak z horroru. Nie ma to przełożenia na punkty, to nasz duży problem – przyznał trener gospodarzy.

Stal Mielec. Mistrzowie odwracania wyników

Kamil Kiereś zwrócił uwagę, że do siódmy punkt Stali w trzech ostatnich meczach. – Drużyna jest zadowolona z wywalczonego punktu. Wszyscy widzieli, jakie były warunki do gry. Nie dało się za bardzo grać podaniami, często piłka była w górze i liczyła się walka o drugą piłkę – mówił.

Było to trzecie z kolei ligowe spotkanie Stali, w którym przegrywała, ale skończyła go z co najmniej punktem. Z Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin zwyciężyła, teraz skończyło się remisem. Jak to się robi? – W trakcie sezonu dużo myśleliśmy o tym, co robić gdy przegrywamy. Tym razem zmieniliśmy ustawienie i zagraliśmy dwójką napastników. Ci co weszli, czyli Kai Meriluoto, a potem Łukasz Wolsztyński odegrali kluczową rolę – powiedział Kiereś.

Aktualności

Pokaż więcej