Cracovia: Jedno miejsce, trzech chętnych. Walka trwa

Lukas Hrosso, Sebastian Madejski lub Adam Wilk rozpocznie w bramce Cracovii sezon 2023/2024. Jeden z nich zastąpi Karola Niemczyckiego, który po trzech latach rozstał się z klubem.

W drużynie Jacka Zielińskiego trenerem bramkarzy jest Marcin Cabaj. Były zawodnik Pasów wraz z pierwszym szkoleniowcem wskażą osobę, która 22 lipca o godzinie 15 będzie bronić w wyjazdowym spotkaniu ekstraklasy ze Stalą Mielec. O miejsce w składzie walczą 36-letni Słowak oraz dwóch 26-letnich Polaków.

W dwóch rozegranych tego lata sparingach każdy dostał już szansę. Hrosso i Madejski zagrali 90 minut (po 45 ze Spiską Nową Wsią i Banikiem Ostrawa), a Wilk połowę ze Spiską Nową Wsią. Kolejne spotkanie krakowianie rozegrają w sobotę o godzinie 11. Na obozie w Opalenicy podejmą Wartę Poznań.

Lukas Hrosso to „solidna firma”

Lukas Hrosso. Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Lukas Hrosso. Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Ekstraklasowe doświadczenie mają Hrosso i Wilk. Słowak 12 razy reprezentował Zagłębie Sosnowiec, a po spadku tego klubu trafił do Pasów. To on strzegł bramki drużyny w edycji Pucharu Polski 2019/2020, gdy sięgnęła po trofeum po raz pierwszy w ponad stuletniej historii klubu.

W lidze przez cztery sezony uzbierał 32 występy. Ponad połowę z nich – 20 – w sezonie 2021/2022. W pierwszym roku pod Wawelem był zmiennikiem swojego rodaka Michala Peskovicia (pięć meczów), a potem rywalizował z Karolem Niemczyckim, który poza jednymi rozgrywkami był zdecydowanym numerem jeden. W minionym sezonie Hrosso zaliczył tylko trzy mecze na finiszu ligi. Było już jasne, że pierwszy bramkarz nie przedłuży umowy, ale jako powód zmiany podano jego problemy z barkiem.

Co można powiedzieć o Hrosso? Że to „solidna firma”. Zawodnik, który spokojnie czeka na swoją szansę, a kiedy ją dostanie – przeważnie nie zawodzi. Dotąd był jak koło ratunkowe, które można rzucić drużynie w potrzebie.

Adam Wilk „spalony” w derbach?

Adam Wilk. Fot. cracovia.pl
Adam Wilk. Fot. cracovia.pl

Wilk urodził sie w Krakowie i jest wychowankiem Cracovii. Gdy jesienią 2017 roku przed stadionem odsłaniany był pomnik Józefa Kałuży, legendarnego piłkarza klubu, nikt nie zadbał, by w uroczystości uczestniczyła duża reprezentacja pierwszej drużyny. Byli Sebastian Steblecki w poczcie sztandarowym i właśnie Wilk, czyli piłkarze, którzy mają klub w sercu.

26-letni bramkarz czasowo opuszczał Cracovię. Był wypożyczany do Legionovii Legionowo, Ruchu Chorzów, a na ostatnie pół roku do Hutnika Kraków, któremu bardzo pomógł się utrzymac w II lidze. Wiele występów zaliczył również w rezerwach „swojego” klubu.

Od jego ostatniego meczu w ekstraklasie 19 maja minęło pięć lat. U Michała Probierza niespodziewanie zaczął sezon jako „jedynka” i zagrał w trzech pierwszych kolejkach sezonu 2017/2018 Wrócił w 13., gdy kontuzję miał Grzegorz Sandomierski, a potem w 20., na derby z Wisłą. Gospodarze ulegli Wiślakom 1:4, a zagrywka Probierza z nagłą zmianą golkipera nie przyniosła dobrego efektu. Wilk nie był głównym winowajcą porażki, ale potem mówiło się, że tą decyzją szkoleniowiec „spalił” młodego zawodnika.

Pięć dni później Wilk zagrał w wygranym 4:0 spotkaniu z Górnikiem Zabrze, a potem wrócił na pięć ostatnich kolejek.

Sebastian Madejski bez doświadczenia

Sebastian Madejski. Fot. cracovia.pl
Sebastian Madejski. Fot. cracovia.pl

Madejski do Cracovii trafił po zamknięciu ubiegłorocznego letniego okienka transferowego jako wolny zawodnik po rozstaniu z Motorem Lublin. Jako nastolatek był w kadrze ekstraklasowego Podbeskidzia Bielsko-Biała, jednak nie zadebiutował. W tym sezonie rozegrał 14 meczów w trzecioligowych rezerwach krakowskiego klubu, które zostały rozwiązane. W maju raz był rezerwowym bramkarzem na wyjazdowe spotkanie z Jagiellonią Białystok.

Przegrany sparing

W środę Cracovia rozegrała sparing z Banikiem Ostrawa, 11. drużyną czeskiej ekstraklasy. Pokazali się już reprezentanci, którzy dopiero na obóz dołączyli do treningów z drużyną. W pierwszej połowie grał Kacper Śmiglewski, a po przerwie pozostali, poza Michałem Rakoczym.

Rywal wygrał 1:0 po golu w 13. minucie. Hrosso zażegnał niebezpieczeństwo po dośrodkowaniu z prawej strony, ale po chwili skapitulował. Eldar Sehić miał czas, więc pozwolił piłce dwa razy odbić się od murawy, a następnie oddał mocny i precyzyjny strzał. Do przerwy gole mogli strzelić Patryk Makuch i Mateusz Bochnak (raz dobijał uderzenie Makucha), jednak nie byli skuteczni.

Krakowianie nie pokazali w tym meczu wiele dobrego. Po przerwie na murawie pojawił się trenujący z drużyną 17-letni Franciszek Dziewicki. To środkowy obrońca, który grał w juniorach Escoli Varsovia. Jest synem mistrza Polski z Polonią Warszawa Piotra Dziewickiego, który niedawno został trenerem drugoligowego GKS-u Jastrzębie.

Aktualności

Pokaż więcej