Cracovia podejmie ŁKS Łódź. Jesienią trener zakazał przekazania informacji o wypadku profesora

Virgil Ghita nie zagra z ŁKS-em z powodu urazu barku fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Z kim się przełamać, jeżeli nie z ostatnim zespołem w tabeli – myślą w Cracovii przed piątkowym (godzina 18) spotkaniem z ŁKS-em.

W jesiennym meczu Pasy wygrały na wyjeździe 2:0, a jedną z bramek zdobył środkowy obrońca Virgil Ghita. Na wiosnę Rumun nie gra tak regularnie jak jesienią. Mają na to wpływ nie tylko decyzje trenera. Piłkarz musiał pauzować za żółtą kartkę, był chory, a obecnie jego absencja jest spowodowana urazem barku. – Źle się z tym czuję, bo chcę grać i trenować, a przez ostatnie dwa tygodnie było to utrudnione. Jutro będę razem z drużyną i ją wspierał – powiedział 26-latek.

Spotkanie w Łodzi odbywało się 30 września. Tego dnia wypadek miał Janusz Filipiak, prezes Comarchu i Cracovii, który potem przez dwa i pół miesiąca przebywał w szpitalu, gdzie zmarł 17 grudnia. Profesor nie zdążył zobaczyć tej rywalizacji w telewizji. Informacja o wypadku pojawiła się przed rozpoczęciem meczu, ale drużyna o tym nie wiedziała. – Zabroniłem przekazywania informacji. Zespół dowiedział się po końcowym gwizdku sędziego – wyjawił trener Jacek Zieliński. 

Trzy punkty to obowiązek

14. w tabeli Cracovia zagra w piątek 5 kwietnia z ostatnim ŁKS-em Łódź, który ma nikłe szanse na utrzymanie. Szkoleniowiec krakowian przypomnia jednak, że takie spotkania, gdy jednej drużynie przypisuje się trzy punkty przed rozpoczęciem, często są pułapką. Łodzianie w tym roku wygrywają częściej od Cracovii i zdobyli taką samą liczbę punktów (rozegrali jedno spotkanie więcej). – Nie patrzymy też na nich przez pryzmat ostatniego meczu [przegranego 0:6 z Jagiellonią – przyp. red.], ale na ten z Rakowem, z Pogonią czy Legią. Tam naprawdę jest kilku zawodników, którzy potrafią grać w piłkę. Nie zamurują się, nie będą czekać na kontrę. W ich DNA bardziej jest otwarta gra. Grają na luzie, więc wiele rzeczy im wychodzi, ale z ostatnim zespołem musimy wygrać. Ostatnio wiele pracowaliśmy nad finalizacją akcji i miejmy nadzieję, że to będzie ten dzień – wierzy 63-latek.

Na przegrany 1:3 mecz w Szczecinie zespół wyszedł z pięcioma zmianami, z trzema wymuszonymi zmęczeniem lub kontuzjami po powrocie ze zgrupowań reprezentacji. Zmienił się także bramkarz: Sebastiana Madejskiego zastąpił Lukas Hrosso. Z ŁKS-em ponownie będzie występował Słowak. – Nie zawinił przy straconych golach, nie mam dylematu. Obsada bramki nie polega na tym, by co tydzień zmieniać i mieszać. Teraz poza Virgilem Ghitą możemy wystawić optymalną jedenastkę – cieszy się trener.

ŁKS, beniaminek ekstraklasy, odniósł tylko jedno zwycięstwo na wyjeździe. W tym roku w Grodzisku Wielkopolskim byli lepsi od Warty Poznań.

Aktualności

Pokaż więcej