Czerwona lampka pali się coraz mocniej. Czarny piątek Cracovii

fot. LoveKraków.pl

Pasy pogrążają się w marazmie. Przy Kałuży czas bić na alarm, a nie pocieszać się, że mają przewagę w posiadaniu piłki. Na inaugurację 17. kolejki zespół Jacka Zielińskiego przegrał z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1:3. Schodzących z boiska zawodników w pasiastych koszulkach żegnały gwizdy.

Wydarzenie: Zespół z Niecieczy nie leży Cracovii. Licząc spotkania w I lidze i ekstraklasie, Pasy wygrały tylko raz, na zapleczu ekstraklasy. W piątek goście zaczęli mecz bez nominalnego napastnika (najlepszy strzelec Vladislavs Gutkovskis nie znalazł się w kadrze, a Wojciech Kędziora wszedł dopiero w 80. minucie), ale nie przeszkodziło im to w zdobywaniu bramek i pogrążeniu zespołu z ulicy Kałuży, który nie wygrał meczu od 14 października.

Bohater: Bruk-Bet Termalica za konsekwencję. Nie są wirtuozami, więc taktykę dobierają pod swoje umiejętności. Dobrze bronią, a jak wychodzą z atakiem, to są bardzo konkretni. Efekt? Chwalona Cracovia ma 18 punktów, a często krytykowana drużyna z Niecieczy – 30.

Rozczarowanie: „Ładnie grają, ale zawsze czegoś brakuje, by wygrać” – takich opinii o Cracovii w ostatnich miesiącach pojawiało się w mediach i wśród kibiców bardzo dużo. Często były to słuszne słowa, ale ile można tak usprawiedliwiać brak punktów? W piłce przede wszystkim liczy się wynik, a w Cracovii od kilku tygodni nie widać pomysłu, jak tę złą passę przerwać.

Jeżeli Jacek Zieliński szybko nie obudzi piłkarzy, to może stracić pracę. Prezes Janusz Filipiak podkreśla, że ten trener to długofalowy projekt, ale i jego cierpliwość też kiedyś się skończy.

Mimo wszystko część kibiców stoi za trenerem murem.  Transparent „Te trybuny głośno krzyczą – ruszysz Jacka, kibice cię rozliczą. 100 procent poparcia dla trenera” oraz przyśpiewka „Każdy to powie, Jacek ma zostać w Krakowie” otworzyła mecz na tak zwanym młynie.

Warto zwrócić uwagę: Z kadry Cracovii wypadł kapitan Piotr Polczak, który tydzień temu zawalił jedną z bramek w Gliwicach. Na środku obrony zastąpił go Florin Bejan, ale nie był ostoją. Jeszcze gorzej wypadł prawy defensor Diego. W Gliwicach sprokurował karnego w ostatniej minucie, ale trener twierdził, że poza tym nieodpowiedzialnym zagraniem wypadł dobrze. Kolejnej szansy nie wykorzystał. Źle się ustawiał, hamował akcje na skrzydle i złapał żółtą kartkę za ciągnięcie rywala, którego nie potrafił dogonić. Na drugą połowę już nie wyszedł.

- Patrik Misak trzy razy pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Za pierwszym razem sędziowie nie uznali bramki, bo Słowak był na spalonym. W 10. minucie wszystko odbyło się już zgodnie z przepisami i Misak po podaniu Vlastimira Jovanovicia dał gościom prowadzenie. Akcja rozpoczęła się od straty Marcina Budzińskiego.

- Niezwykle ważna była druga bramka Słowaka. Chwilę wcześniej Pasy pokonały Krzysztofa Pilarza i wydawało się, że mogą pójść za ciosem. Goście szybko sprowadzili ich na ziemię.

- Drugą bramkę przed przerwą strzelił Kornel Osyra. Stoper uprzedził obrońców Cracovii i wpakował futbolówkę pod poprzeczkę. Goście świetnie rozegrali rzut rożny.

- Gola dla Cracovii wypracowali rezerwowi. Strzał Sebastiana Stebleckiego Krzysztof Pilarz zdołał jeszcze odbić, ale Mateusza Szczepaniaka nie był w stanie zatrzymać.

- W dniu meczu zabieg przeszedł obrońca Pasów Piotr Malarczyk. 25-letni piłkarz miał złamany nos i dwie kości policzkowe po spotkaniu w Gliwicach i w tym roku już nie zagra.

- 4 grudnia Pasy podejmą przy Kałuży Górnika Łęczna. Jeżeli tego meczu nie wygrają, w klubie będzie naprawdę gorąco. Na pewno na boisku zabraknie Marcina Budzińskiego, którego czeka pauza za żółte kartki.

Cracovia – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:3 (0:2)

Bramki: Szczepaniak (67.) – Misak (10., 70. Misak), Osyra (25.),

Cracovia: Sandomierski – Diego (46. Cetnarski), Bejan, Wołąkiewicz, Jaroszyński – Wójcicki, Covilo, Dąbrowski, Budziński, Brzyski (46. Szczepaniak) – Piątek (65. Steblecki).

Nieciecza: Pilarz – Fryc, Osyra, Putiwcew, Guilherme – Kupczak, Jovanović, Babiarz – Misak (80. Kędziora), Gergel (85. Wróbel), Stefanik (67 Guba).

Żółte kartki: Diego, Budziński - Putiwcew.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).

Aktualności

Pokaż więcej