Dzięki tej zmianie Puszcza Niepołomice zwiększyła swoje szanse na pierwszy sukces w ekstraklasie

Walka piłkarzy w meczu Puszczy ze Stalą (1:0) fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Trener Tomasz Tułacz i jego zawodnicy musieli zareagować na dwie porażki, by dać sobie szansę na zdobycie pierwszych punktów. Łukasz Sołowiej wskazuje, co zmienili w ustawieniu i nie kryje, że dopisało im także szczęście.

Gola, który wystarczył Żubrom do historycznego zwycięstwa w najwyższej lidze, strzelił rezerwowy pomocnik Michał Walski. Osiem minut po wejściu na boisko wpakował do bramki piłkę zagraną z lewej strony przez Kamila Zapolnika i odbitą przez bramkarza Mateusza Kochalskiego. W pomeczowym wywiadzie mówił, że jego debiutanckie trafienie w ekstraklasie na żywo oglądali ojciec i narzeczona. Przez cztery ostatnie lata Walski był piłkarzem Sandecji Nowy Sącz, z którą w maju spadł do II ligi.

Zwycięstwo dedykowane kibicom

Tarnobrzeżanin latem zmienił klub, ale pozostał w regionie i indywidualnie zaliczył awans. Wrócił do ligi, w której miał przed laty 22 występy dla Pogoni Szczecin i Ruchu Chorzów. W tym pierwszym zespole zadebiutował w ekstraklasie mając 16 lat i 275 dni. Trener Portowców Dariusz Wdowczyk rzucił go na głębokę wodę i wystawił w pierwszym składzie na spotkanie przeciwko Zawiszy Bydgoszcz (29.11.2013). 

– Słyszałem doping taty i narzeczonej, ale także naszych kibiców, którzy w dużej liczbie pojawili się na trybunach. Dziękujemy i dedykujemy im to zwycięstwo. Nie gramy w Niepołomicach, ale stadion Cracovii traktujemy jak drugi dom – powiedział Walski.

Puszcza oddała piłkę Stali

Dla Puszczy było to pierwsze spotkanie w roli gospodarza. Z dwóch wcześniejszych wyjazdów do Łodzi i Białegostoku beniaminek nie przywiózł punktów. Strzelił trzy gole, ale stracił aż siedem. Trener Tomasz Tułacz sygnalizował, że drużyna musi zmienić sposób funkcjonowania na boisku. Tak też było przeciwko Stali, o czym ze szczegółami opowiedział obrońca Łukasz Sołowiej.

– Opieraliśmy grę defensywną o wysoki pressing i nadziewaliśmy się na fazy przejściowe – tłumaczył zasady, które stosowali przeciwko Widzewowi i Jagiellonii. – Tu z premedytacją oddaliśmy piłkę przeciwnikowi, cierpliwie czekaliśmy i atakowaliśmy w strefach w niskiej obronie.

Przyniosło to owoce i bramkarz Kewin Komar zachował pierwsze czyste konto w ekstraklasie. – Dobrze wyglądała współpraca między liniami i komunikacja. Byliśmy agresywni, skuteczni z tyłu i w ofensywie. Fajnie, że to zaowocowało wygraną, ale nadal mamy co poprawiać. W niektórych sytuacjach dopisało nam życiowe, piłkarskie szczęście, które też jest potrzebne – podkreśla Sołowiej.

Mecz Puszcza Niepołomice – Legia Warszawa 13 sierpnia

Szkoleniowiec Żubrów chce, by na tym sukcesie budować optymizm na przyszłość. W niedzielę czeka ich jeszcze trudniejsze zadanie, ponieważ podejmą Legię Warszawa. Wicemistrzowie Polski rozegrali tylko dwa mecze, ponieważ zaplanowane na 30 lipca spotkanie z Cracovią przełożyli z powodu występu w europejskich pucharach. W dwóch innych pokonali 3:0 pozostałych beniaminków, czyli Łódzki Klub Sportowy i Ruch Chorzów. 

Piłkarze Puszczy liczą, że w Krakowie zatrzymają utytułowanego rywala, a stadion im. Józefa Piłsudskiego będzie ich twierdzą. – Czemu mielibyśmy tego nie zrobić? Przyjeżdża Legia, ale nie boimy się. Będzie to dla nas nagroda i zagramy o trzy punkty. Na każdy mecz w ekstraklasie trzeba być zmotywowanym i w stu procentach skoncentrowanym – podkreśla Walski.

REKLAMA
REKLAMA

Aktualności

Pokaż więcej