Glik zamieszany w gole, Cracovia przegrała z Legią

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Pasy niewiele mogły zdziałać w meczu z Legią, która miała spotkanie pod swoją kontrolą. Dwa gole zawalił Kamil Glik. Rewanż obu drużyn już w środę, a Pasy muszą zapunktować, aby nie zimować w strefie spadkowej.

Doświadczony obrońca przychodził do Krakowa z nadzieją powrotu do reprezentacji Polski. 3 lutego skończy 36 lat, ale na razie to nie jest to jego udany powrót do Polski. Do składu Cracovii wrócił dopiero przed tygodniem na skutek problemów Jakuba Jugasa. Wcześniej przed półtora miesiąca musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. W meczu z Legią Glik popełnił błędy przy obu golach dla gospodarzy.

Cracovia swoje ostatnie czyste konto zachowała 30 września (2:0 z ŁKS-em Łódź), a przed ostatnim meczem w 2023 roku dalej jest w strefie spadkowej z 18 punktami na koncie. Tyle samo ma Korona Kielce, a jeden więcej Warta Poznań.

Senne 45 minut

Po pierwszej połowie Legia miała ponad dwa razy więcej wymienionych podań i aż 72% posiadania piłki, ale obie drużyny oddały tylko po jednym celnym strzale, więc Sebastian Madejski i Kacper Tobiasz byli praktycznie bezrobotni.

To było raczej senne 45 minut. – Zależy nam na dobrej taktycznie grze. Czekamy na swój moment – mówił w przerwie przed kamerami Canal+ Sebastian Madejski. Jedyna sytuacja, która podniosła kibiców z krzeseł to akcja, w której gospodarze liczyli na rzut karny. Madejski nie faulował jednak Radovana Pankova.

Legia – Cracovia. Szybki gol po przerwie

Piłkarze Cracovii dali się zaskoczyć bardzo szybko po wyjściu z szatni na drugą połowę, chociaż aby potwierdzić prawidłowość gola, potrzebna była analiza na wozie VAR, bo w pierwszym momencie pomylił się sędzia liniowy, sygnalizując spalonego. Paweł Wszołek dośrodkował w kierunku Muciego, interweniować próbował Madejski, ale zrobił to niepewnie, a piłka trafiła do wycofanego Dominika Kuna, który zamknął akcję na długim słupku.

Skaczącego do piłki Muciego nie upilnował Kamil Glik. Powtórka potwierdziła, że nikt z Legionistów nie był na spalonym, więc gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia.

Ręka Glika, zwycięstwo Legii

Legia mogła podwyższyć prowadzenie. Dogodnej sytuacji nie wykorzystał Marc Gual, który swojego jedynego w tym sezonie gola zdobył w ekstraklasie w sierpniu.

Jacek Zieliński próbował ratować sytuację młodzieżowcami. W 63. minucie za Patryka Makucha i Michała Rakoczego wpuścił na boisko Filipa Rózgę i Kacpra Śmiglewskiego. Legia przypieczętowała wygraną w końcówce. W stratę gola znów zamieszał się Glik, który został trafiony piłką w rękę, a jedenastkę pewnie na gola zamienił Blaż Kramer.

Pasy zagrają z Legią ponownie w środę przy Kałuży. Będzie to zaległe spotkanie 2. kolejki i rozpocznie się o godz. 19:00.

Legia Warszawa – Cracovia 2:0 (0:0)

Bramka: Kun (46.), Kramer (86. - karny).

Legia: Tobiasz – Pankov, Augustyniak, Kapuadi – Wszołek (63. Dias), Slisz, Celhaka, Kun, Josue (72. Rosołek), Gual (63. Kramer) – Muci (72. Kapustka).

Cracovia: Madejski – Rapa (78. Skovgaard), Glik, Hoskonen, Ghita, Kakabadze – Knap (68. Rózga), Atanasov, Rakoczy (60. Oshima), Makuch (68. Śmiglewski) – Kallman.

Żółte kartki: Josue, Celhaka, Slisz, Kramer, Kapuadi – Kakabadze, Glik.

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).

Aktualności

Pokaż więcej