Gole na przełamanie i pierwsze zwycięstwo. Wisła Kraków ograła beniaminka

fot. Bartek Ziółkowski

Wisła Kraków pokonała przed własną publicznością zespół Miedzi Legnica 2:1 i odniosła pierwsze  w tym sezonie zwycięstwo. Krakowianie podobnie jak w meczu z Arką Gdynia wyraźnie dominowali na murawie, jednak tym razem potrafili wykorzystać przewagę i dopisać do swojego dorobku komplet punktów. W głównej mierze przyczynili się do tego Zdenek Ondrasek i Dawid Kort, którzy po długiej przerwie, w końcu doczekali się trafień w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Spotkanie z beniaminkiem ekstraklasy nie było dla Wisły łatwą przeprawą. Miedź sprawiała wrażenie nastawionej wyłącznie na grę obronną i dobrze wywiązywała się ze swoich zadań. W pierwszej połowie miała mimo to jedną niemal stuprocentową sytuację bramkową. W 33. minucie Pettri Forsell stanął oko w oko z Michałem Buchalikiem. Bramkarz gospodarzy zachował jednak więcej zimnej krwi i wyszedł z tego starcia zwycięsko.

Wyczekane trafienie

Krakowianie przez pierwszą połowę wyraźnie dominowali. Bramki szukał przede wszystkim Zdenek Ondrasek. Czech po raz ostatni gola dla Wisły zdobył w sezonie 2016/17. W marcu 2017 roku Wisła pokonała na wyjeździe Piasta Gliwice 2:1, a pierwszego gola w tym meczu zdobył właśnie Ondrasek.

Czech w meczu z Miedzią błysnął już w 18. minucie po indywidualnej akcji. Napastnik krakowian wbiegł w pole karne, zbiegł do linii końcowej i odegrał do lepiej ustawionego Jesusa Imaza. Hiszpan jednak nie zdołał przebić się przez legnicką defensywę.

W ostatnich minutach pierwszej części meczu Jakub Bartkowski wypatrzył w polu karnym Ondraska, lecz tym razem on sam zderzył się z solidną obroną przyjezdnych. Kilkadziesiąt sekund później po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka z narożnika boiska piłka chwilę błądziła w polu karnym Miedzi aż w końcu szczęśliwie spadła pod nogi Ondraska, który z bliskiej odległości posłał ją do bramki.

Czas przełamania

Po zmianie stron kolejny gracz krakowian po długiej przerwie trafił do siatki rywala. Dawid Kort ostatniego gola w ekstraklasie zdobył w maju 2017 roku. Reprezentował wówczas barwy Pogoni Szczecin, a jego trafienie dało szczecinianom jeden punkt.

W 49. minucie Patryk Małecki ruszył lewą stroną boiska, zgrał do środka do wbiegającego w szesnastkę Dawida Korta, a ten pewnym strzałem pokonał Łukasza Sapelę. Chwilę później Wisła mogła dobić rywala, ale Zdenek Ondrasek po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka trafił tylko w słupek.

Kontakt

Beniaminek mimo dwóch straconych goli nie składał broni. Trener Miedzi Dominik Nowak rotował składem i już w 64. minucie wykorzystał limit zmian. Co ciekawe, Maciej Stolarczyk nie zdecydował się do tej pory na zdjęcie z boiska żadnego ze swoich graczy. Pierwszą zmianę przeprowadził dopiero dziesięć minut później. W przypadku gości zmiany personalne dobrze podziałały na zespół i co najważniejsze, przyniosły gola kontaktowego.

W 68. minucie sędzia dopatrzył się faulu Macieja Sadloka w polu karnym i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Marquitos, który zaledwie dziesięć minut wcześniej pojawił się na murawie. Gracz Miedzi pewnym strzałem pokonał Michała Buchalika, wlewając w serca przyjezdnych odrobinę nadziei na korzystny dla nich wynik.

Kontrowersje

Przyjezdni złapali wiatr w żagle, ale ich entuzjazm mógł szybko minąć. W 82. minucie Patryk Małecki huknął na bramkę, ale obronną ręką z tej sytuacji wyszedł Łukasz Sapela. Bramkarz gości niepewnie interweniował i wypuścił piłkę z rąk. Doskoczył do niej jeszcze Rafał Boguski. Kapitan Wisły i bramkarz Miedzi zderzyli się, ale w ocenie arbitra wszystko odbyło się zgodnie z  przepisami. Analiza VAR potwierdziła ocenę sędziego Wojciecha Mycia.

W doliczonym czasie gry bohaterem spotkania został Michał Buchalik. W niebywale trudnej sytuacji bramkarz Wisły popisał się świetnym instynktem, dzięki czemu uratował swój zespół przed stratą dwóch punktów.

Wyraz wdzięczności

Przed spotkaniem kibice Wisły okrzykami „Jakub Błaszczykowski” podziękowali piłkarzowi reprezentacji Polski, byłemu wiślakowi, a obecnie graczowi VFL Wolfsburg za pożyczkę około miliona złotych. Jak donosi dziennik „Sport” Jakub Błaszczykowski wsparł finansowo swój były, borykający się z kłopotami finansowymi klub. Dokładnej kwoty pożyczki nie podano.

Debiutant

Debiut w barwach Wisły zaliczył Patryk Plewka. Pomocnik Białej Gwiazdy pojawił się na murawie w 74. minucie zmieniając Jesusa Imaza. Urodzony w roku 2000 zawodnik swój kwadrans na murawie solidnie przepracował. Zwłaszcza, że wszedł na boisko w trudnym dla zespołu momencie - kiedy rywal złapał kontakt i szukał wyrównania.

W składzie Miedzi znalazło się dwóch byłych wiślaków. Od pierwszej minuty zagrał Wojciech Łobodziński, a w drugiej połowie wszedł Łukasz Garguła.

Wisła Kraków – Miedź Legnica 2:1 (1:0)

Bramki: Ondrasek (43.), Kort (49.) – Marquitos (69.k)

Wisła: Buchalik – Pietrzak, Sadlok, Wasilewski, Bartkowski – Kort (88. Wojtkowski), Basha, Małecki, Imaz (74. Plewka) – Boguski (83. Kostal), Ondrasek.

Miedź: Sapela – Bartczak, de Amo, Bozić, Adu Kwame – Augustyniak (59. Marquitos), Santana, Forsell (59. Garguła), Łobodziński –Ojamaa (64. Piasecki), Piątkowski.

Żółte kartki: Bartkowski, Basha, Imaz, Sadlok – Santana, Augustyniak, Marquitos.

Sędziował Wojciech Myć (Lublin).

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej