Halo, tu Warka! [Korespondencja z obozu Wisły]

fot. MK

Wisła Kraków rozpoczyna dziś tygodniowe zgrupowanie w Warce. Będziemy towarzyszyć piłkarzom Macieja Stolarczyka aż do 29 czerwca.

Witajcie na Mazowszu, dawniej województwie radomskim, 60 kilometrów od stolicy Polski. W krainie sadów, piwa i Legii Warszawa. Tak, tu kibicują Wojskowym, ale na wieść, że przyjechałem z Krakowa, nikt nie biegał za mną z wiadrem wody czy gazem pieprzowym.

Wicemistrzowie Polski w sobotę zakończyli pierwszy letni obóz w Warce, która jest ich ulubionym miejscem przygotowań. Miną się z Białą Gwiazdą, która na Mazowsze i do hotelu Sielanka nad Pilicą (więcej o ośrodku w kolejnych materiałach) dotrze wieczorem.

Ich mały "Plac Czerwony"

Warka przywitała naszą redakcję (jednoosobową) idealną pogodą i pięknymi widokami dziesiątków hektarów sadów (powiat grójecki to krajowe zagłębie produkcji jabłek), o czym jesteśmy informowani już na przystankach autobusowych, i bezpłatnym parkingiem tuż przy małym rynku, który jest sercem miasta.

Miejscowych plac Stefana Czarnieckiego nie cieszy tak jak dawniej. – Było to fajne miejsce, a zrobili drugi Plac Czerwony. Powycinali piękne drzewa i – jak pan widzi – schronienia przed słońcem szukamy przy donicach z małymi drzewami, a ławki są puste – mówi Zbigniew, który szuka cienia razem z niepełnosprawną żoną.

Rynek nie jest imponujący, ale ma swój urok. W oczy rzucają się przede wszystkim ratusz, siedziba straży pożarnej i pomnik wspomnianego już Stefana Czarnieckiego, o którym śpiewamy w polskim hymnie. O bohaterze narodowym, regimentarzu bitwy pod Warką z 1656 roku w czasie potopu Szwedzkiego, informuje też tablica na ścianie ratusza.

Lubimy takie ceny

Wokół typowe dla małego miasteczka miejsca – kawiarnie, restauracje, kebab, sushi, sklep mięsny, butiki i banki. Paru pijaczków kłóci się, kto teraz idzie po trunek. Stary owczarek niemiecki wiernie siedzi przy swojej pani.

Warka to także tradycje piwowarskie sięgające XV wieku, popularne miejsce pieszych wędrówek Doliną Policy i spływy kajakowe. O tym nieco później.

Autor tego tekstu rozkoszuje się szarlotką z lodami i bitą śmietaną oraz kawą. Koszt? 13 złotych. W Krakowie byłoby to niemożliwe.

REKLAMA


Aktualności

Pokaż więcej