Konflikt piłkarza z Cracovią znajdzie finał w FIFA

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Miroslav Covilo podpisał dwuletni kontrakt ze szwajcarskim FC Lugano. Wcześniej jednostronnie wypowiedział umowę Cracovii. To kolejna odsłona konfliktu, który ujrzał światło dzienne po pierwszym meczu sezonu.

Bomba wybuchła po meczu we Wrocławiu. Okazało się, że kilka dni wcześniej Bośniak zrezygnował z kapitańskiej opaski. – Nie chcę pozwolić innym ludziom, by mną kręcili jak debilem – powiedział.

Był to ostatni mecz ulubieńca kibiców w pasiastej koszulce. Choć do dziś tak naprawdę nie wiadomo, co piłkarz zarzuca klubowi, fani stanęli po jego stronie. W lipcu przyszli na jeden z treningów, by okazać mu solidarność. Za winowajców uważają Jakuba Tabisza i Tomasza Bałdysa, jednych z najważniejszych ludzi w klubie.

Urlop czyli odsunięcie

Cracovia przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Najpierw na Twitterze, zarzucając 32-latkowi niesportowe zachowanie i próbę odejścia za darmo do Lugano, mimo ważnego kontraktu. Po tym wpisie Covilo zabrał głos na Facebooku, zapewniając, że klub podaje nieprawdziwe informacje. Potem nabrał wody w usta, bo tak radził mu między innymi prawnik.

Ze strony Cracovii był jeszcze długi komunikat przedstawiający punkt widzenia działaczy, ujawniający nieco kulis negocjacji i podwyżek. Padło w nim również sformułowanie, że Covilo „złamał przepisy FIFA, gdyż pomimo ważnego kontraktu bez zgody Cracovii ustalał warunki kontraktu z FC Lugano”.

Mimo wszystko wydawało się, że sprawa rozejdzie się po kościach. Po spotkaniu z drużyną prezes Janusz Filipiak mówił, że piłkarz ma teraz szansę pokazać „jaki jest wspaniały”. Wtórował mu trener Michał Probierz, który zapewnił, że będzie go oceniał „tylko pod względem sportowym”.

Dzień później stało się jednak jasne, że rozwód Covili i Cracovii jest nieunikniony. Piłkarz, schodząc z treningu, miał powiedzieć spotkanemu wiceprezesowi Tabiszowi: – Brawo, prowadzisz 1:0, ale mecz trwa. Prawda wyjdzie. Dlaczego jej nie powiesz całej Polsce?

Następnego dnia Covilo nie trenował już z kolegami. Został odsunięty od drużyny, choć Probierz ubrał to w słowa „dostał urlop do 6 sierpnia i do tego czasu ma się określić”.

Rozstrzygnie piłkarska centrala

Covilo wyjechał do Szwajcarii, gdzie przeszedł testy medyczne i trenował z zespołem Lugano. Wydawało się, że Cracovia puści go do nowego klubu za symboliczne 50 tysięcy euro. Do transakcji między klubami jednak nie doszło. Przy Wielickiej najwyraźniej uznali, że nie będą ułatwiać Covili życia.

Piłkarz zagrał więc va banque i jednostronnie wypowiedział obowiązującą jeszcze dwa lata umowę z Pasami, a następnie podpisał kontrakt z Lugano, ważny do 30 czerwca 2020 roku.

– Sprawa znajdzie swój finał w FIFA – zapowiedział Przemysław Staniek, rzecznik prasowy Cracovii.

Covilo trafił do Cracovii w 2014 roku. W 112 meczach zdobył 21 bramek i zaliczył siedem asyst. Ulubieńcem trybun stał się między innymi dzięki bramce w derbach Krakowa, którą zdobył w ostatniej akcji meczu.

REKLAMA



Aktualności

Pokaż więcej