Marzy nam się browar z piwami eksperymentalnymi [Rozmowa]

fot. Brokreacja

Jego pierwsze piwo jak sam mówi, nie nadawało się do niczego. Teraz Brokreacja to jeden z najbardziej znanych i cenionych Browarów Rzemieślniczych. Ostatnio efekty krakowskiego warzenia docenił prestiżowy portal RateBeer klasyfikując Brokreację w 10 najlepszych Młodych Browarów na świecie.

Mateusz Adamczyk, LoveKraków.pl: Jak zaczęła się Twoja przygoda z browarnictwem, do czego najpierw się zabrałeś?

Mateusz Górski, Brokreacja: Zaczęło się od warzenia w domu. Na początku chciałem otworzyć winnicę, szybko jednak zmieniłem swoje plany i zacząłem szukać alternatywnego hobby. Trafiłem na stronę internetową piwo.org. Okazało się, że jest tam kilku pasjonatów browarnictwa z Krakowa. Pierwsze przygody z warzeniem zaczęły się koło 2010 roku.

Pierwsze efekty warzenia?

Szczerze? Tragiczne. Pierwszy sprzęt zakupił mój brat po moich namowach. A pierwsze piwo zrobiliśmy praktycznie bez żadnego przygotowania oprócz instrukcji. Efekt był taki, że wyszło coś kompletnie niepijalnego. Do dzisiaj leży ono gdzieś w piwnicy. Z tego co pamiętam, miał być to belgijski witbier.

Zaczynając przygodę z browarnictwem myślałeś przyszłościowo o tym jako interesie, sposobie na życie?

Ze względu na swoje studia bardzo interesowało mnie od strony prawnej jak otworzyć browar, jak on funkcjonuje. Właściwie pierwszy rok spędziłem nad książkami. Interesowało mnie też, jak wygląda to pod kątem technicznym. Gdy wróciłem do warzenia, robiłem receptury piw na duży browar. Było to fascynujące, że tak potrafi zmienić się marka domowa w przełożeniu na duży browar.

Od jakiego rodzaju piwa zacząłeś?

W domu było to belgijskie pszeniczne. Nie jest to proste piwo do zrobienia. Są do niego używane belgijskie drożdże. Z tego co pamiętam, receptura, którą zakupiłem i tak nie była do końca zgodna z belgijską. Witbier, które teraz warzę w Brokreacji jest o wiele bardziej skomplikowany.

Ile czasu minęło od pierwszego piwa, które jak powiedziałeś, nie nadawało się do picia, do takiego, z którego byłeś zadowolony?

Minął około rok. Przez ten czas praktycznie w ogóle nie warzyłem, tylko kompletowałem sprzęt i czytałem.

A od czego zaczęła się Brokreacja?

Zaczęło się od festiwalu. W 2014 współorganizowałem festiwal w Zabierzowie, a w 2015 stwierdziliśmy, że zrobimy coś podobnego w Krakowie. I tak poznałem też swojego wspólnika, który stoi za całą koncepcją graficzną. Po festiwalu stwierdziliśmy, że fajnie byłoby razem stworzyć coś nowego. Ja miałem receptury, a on jest kapitalnym grafikiem. Wtedy ruszył cały proces od nazwy po etykiety.

Co do etykiet, to są one jednymi z najbardziej wyróżniających się na rynku piwa.

Chcieliśmy się wyróżnić i zrobić coś inaczej. Skoro wrzucamy najlepsze surowce do środka, to czemu nie zrobić podobnie z etykietami? Niektórzy śmieją się nawet, że mamy najdroższe etykiety. Każda bowiem ma swój wykrojnik, do tego jest wielokolorowa. Wymyśliliśmy też, że to co jest w butelce, ma odzwierciedlać dany zawód. Tutaj inicjatywa była po stronie wspólnika, który zawodowo stawia marki pod względem wizerunku. Teraz wprowadziliśmy też nową serię piw mocnych opartych o fobie. Na początku ten pomysł wydał mi się absurdalny, ale po zobaczeniu pierwszej etykiety kompletnie zmieniłem zdanie.

Działając już jako Brokreacja z iloma piwami weszliście na rynek?

To były trzy piwa: Butcher, Farmer i Lumberjack. Jeśli chodzi o Butchera to tutaj jest pewna ciekawostka. Jest to Ipa i praktycznie każdy staruje z takim rodzajem. My chcieliśmy czegoś innego, stąd pomysł, by była to czerwona Ipa. Te piwa warzyliśmy przez pierwsze trzy miesiące.

Gdzie znaleźliście chętnych na pierwsze partie wyprodukowanego piwa?

Początkowo były to małe ilości, warzyliśmy wtedy po 900 litrów piwa z tych trzech rodzajów. Większość trafiła do zaprzyjaźnionych pubów. Dopiero druga partia trafiła do hurtowni. Z racji przynależności do stowarzyszenia złapałem też kontakty w branży. Tak starałem się poszerzać swoje znajomości. Nie ukrywam, że zrobiło się o nas w krótkim czasie głośno i hurtownie same zaczęły się odzywać.

Powiedziałeś o 900 litrach piwa na początku, a jak jest teraz?

Zaczęliśmy od 27 hektolitrów gotowego piwa miesięcznie. Zeszły rok zamknęliśmy w przybliżeniu w dwóch tysiącach hektolitrów. Plany na ten rok? Na pewno utrzymać produkcję na takim poziomie. W tym momencie warzymy pełną parą, praktycznie nie mamy piwa na magazynie. Myślę, że w tym roku powinniśmy wprowadzić około 400 tysięcy butelek na rynek.

Gdybyś mógł porównać piwa, to w którym kraju są one najlepsze?

Pewnie wywołam zdziwienie u czytelników, ale najlepsze piwa są w Stanach Zjednoczonych. Znajduje się tam około 4,5 tysiąca browarów. To tam pod koniec lat 70 zaczęła się rewolucja piwna. Po zmianie prawa piwowarzy zaczęli warzyć piwo w domu, wcześniej było to zakazane. Dwa, trzy lata później pojawiły się browary rzemieślnicze. Teraz w Stanach jest to coś naturalnego, piwa rzemieślnicze można znaleźć praktycznie wszędzie.

Czy w waszych planach jest stworzenie własnego browaru?

Jak najbardziej jest to nasze marzenie. Na ten moment przy skali piwa jakie produkujemy, nie wystarczyłby już mały browar. To wiąże się z o wiele większymi kosztami. Nie chodzi tylko o miejsce, ale też technologię. Bardziej myślimy o browarze, który będzie zajmował się piwami eksperymentalnymi o niedużej produkcji, ale leżakującymi przez kilka lat w różnych beczkach, piwami kwaśnymi, dzikimi, czyli czymś, czego w Polsce praktycznie nie ma.

W serii podstawowej macie w tym momencie 13 piw. Co dalej?

Zamierzamy do serii podstawowej dodać jeszcze dwa, trzy rodzaje piwa. Teraz rozwijamy też serię eksperymentalną i serię heavy. Do tej pory w sumie wprowadziliśmy na rynek 33 rodzaje piw. Na wiosnę ma pojawić się lager amerykański, na jesień piwo klasycznie wędzone. Po drodze pojawią się też piwa eksperymentalne.

Przejdźmy teraz do wyróżnienia, jakie ostatnio Was spotkało. Zostaliście uznani przez RateBeer najlepszym młodym browarem w Polsce i trafiliście do top 10 najlepszych młodych browarów na świecie.

Jedną z osób, która działa od początku w RateBeer, jest Polak mieszkający w Kanadzie, Radek Liber. Odezwał się do nas, potrzebował informacji o nas i naszych piwach, choć nie chciał zdradzać szczegółów. Na kilka dni przed galą dowiedzieliśmy się o tym wyróżnieniu. Pod uwagę było brane około 6,5 tysiąca browarów, więc być w dziesiątce to ogromne wydarzenie. Cieszy nas to tym bardziej, że nagroda przyznawana jest przez konsumentów.