Odwracamy się od supermarketów. Sieci otwierają małe sklepy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Najpierw Carrefour i Tesco, teraz najprawdopodobniej Auchan. Wielkie sieciówki reagują na zmieniające się zwyczaje zakupowe Polaków i chcą być coraz bliżej klienta. Jak informuje „Rzeczpospolita”, unikamy odwiedzania sklepów wielkopowierzchniowych i robimy zakupy w mniejszych osiedlowych oddziałach.

Statystyczny Polak robi obecnie zakupy 21,2 razy w miesiącu. Zazwyczaj korzystamy z małych osiedlowych sklepów. Jeszcze kilka lat temu niezwykle modne były zakupy w stylu amerykańskim. Dziś wielkie zakupy raz na tydzień czy półtora tygodnia robi tylko co setny Polak.

Auchan wkroczy na osiedla?

Zmieniające się trendy dostrzegli najwięksi gracze na rynku hipermarketów. Swoje mniejsze oddziały lokowane bliżej klienta otworzyły Carrefour i Tesco. Teraz do rywalizacji włączy się Auchan. – Musimy się do tej operacji solidnie przygotować, ponieważ będzie to istotna zmiana, jeśli chodzi o strategię firmy na polskim rynku. Nie możemy pozwolić sobie na popełnianie błędów – mówi Francois Colombie, szef rady nadzorczej Auchan Polska i Ukraina.

Już teraz wiadomo, że oprócz sieci Simply Market, Auchan rozważa też sieć małych sklepów pod swoim szyldem.

Tracą mali sklepikarze

Zmiany widoczne są też w liczbie otwierających się sklepów. Supermarketów uruchamianych jest rocznie około 200 i jest ich już ponad 3 tysiące. Zdecydowanie szybciej rozwijają się sklepy na osiedlach. Co roku otwiera się ich około tysiąc i jest ich już ponad 27,8 tysięcy. Niestety, pozytywne liczby nie dotyczą małych sklepów, których co roku znika kilka tysięcy.

– Małe formaty w ostatnich latach mocno się zmieniły, sklepy są bardziej przyjazne klientowi, głównie samoobsługowe bez niezbyt lubianych lat. Dlatego ich popularność rośnie, a okres zachłyśnięcia hipermarketami trwał dość krótko i już się skończył – mówi Mariusz Pyc, dyrektor z firmy Open Research.

Trendy zakupowe w ostatnich latach mocno się zmieniły. Wolimy robić mniejsze, ale częstsze zakupy. Wzrosło też zainteresowanie produktami świeżymi, które dziś stanowią już około 40% przychodów firm. Istnieje szansa, że gdy rynek nasyci się małymi sklepami, na atrakcyjności zyska sprzedaż internetowa. Wiele wskazuje jednak na to, że i tak będziemy obawiać się nabywać w ten sposób warzyw czy owoców.