Pierwsza ligowa porażka Cracovii, samobój kapitana. Zieliński: Gol kuriozum

Jakug Jugas strzelił gola samobójczego w meczu Cracovii z Widzewem (0:2). fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Zadziałał efekt nowej miotły. Widzew Łódź w debiucie nowego trenera Daniela Myśliwca ograł Cracovię 2:0.

Szczelnie grająca w tym sezonie obrona Cracovii (przed meczem miała stracone tylko cztery gole) tym razem nie upilnowała rywali. Virgil Ghita był zamieszany w stratę obu goli, a Jakub Jugas nie popisał się, pakując piłkę do swojej siatki. Kilka razy bardzo dobrze interweniował Sebastian Madejski, frunąc w powietrze.

– Nie musieliśmy tego meczu przegrać. Gol na 0:2 to kuriozum – przyznał po meczu trener Jacek Zieliński, gratulując udanego debiutu w ekstraklasie nowemu trenerowi gospodarzy.

Pierwsza połowa meczu Widzewa z Cracovią była wyrównana, ale brakowało w niej stuprocentowych sytuacji. Gospodarze objęli prowadzeine w 36. minucie.

Pawłowski ruszył głową

Na prawej stronie dwukrotnie dał się ograć Karol Knap. Dośrodkowanie po indywidualnej akcji Juljana Shehu zostało zablokowane, ale ponowna wrzutka Fabio Nunesa znalazła swojego adresata w polu karnym. Tam pozycję z Virgilem Ghitą wygrał Bartłomiej Pawłowski i mocnym strzałem z główki dał prowadzenie Widzewowi.

Cracovia miała więcej z gry od początku drugiej połowy. W 52. minucie duet Knap-Ghita, zamieszany w utratę gola, mógł dać wyrównanie. Pomocnik dośrodkował z rzutu rożnego, ale główka obrońcy zatrzymała się na słupku.

Widzew – Cracovia. Samobój kapitana

Apetyt na kolejne gole miał Pawłowski. W 64. minucie Madejski efektownie obronił zmierzającą pod poprzeczkę piłkę po jego uderzeniu z rzutu wolnego. Pięć minut później ponownie zatrzymał płaski strzał skrzydłowego po akcji z kontry.

Te akcje zmieniły optykę meczu w kolejnych minutach. Widzew wykorzystał dobry okres gry, podwyższając wynik. A w zasadzie zrobiła to… Cracovia. Jordi Sanchez ograł w polu karnym Ghitę, a w zamieszaniu w polu karnym na piłkę nabiegał Jakub Jugas i kopnął ją do własnej bramki.

Nogą w głowę Rakoczego

W 77. minucie doszło do nieprzyjemnej sytuacji na połowie Widzewa. W walce o piłkę debiutujący Sebastian Kerk stanął korkami na karku i głowie Michała Rakoczego.

W tym zagraniu nie było złośliwości, bo była to sportowa walka o piłkę i próba ratowania się przed upadkiem. Młodzieżowy reprezentant Polski chwilę zwijał się z bólu i otrzymał pomoc fizjoterapeutów. Po 21-latku, który ma w nogach intensywne zgrupowanie kadry młodzieżowej, było widać zmęczenie. Stąd zmiany w końcówce, który dały szansę występu nowym zawodnikom.

Debiuty i powroty w Cracovii

W końcówce meczu pierwsze minuty w tym sezonie zagrali Andreas Skovgaard i Kamil Ogorzały. Dla Duńczyka, grającego na środku obrony, był to debiut w ekstraklasie. Urodzony w 2000 roku pomocnik wrócił do składu Pasów po przerwie, która trwała 16 miesięcy. Wcześniej dał o sobie znać w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec, strzelając dwa gole.

Kamil Glik pauzował z powodu czerwonej kartki, zarobionej jeszcze w trakcie występów we włoskim Benevento.

Widzew Łódź – Cracovia 2:0 (1:0)

Bramki: Pawłowski (36.), Jugas (72., samobójcza.).

Widzew: Ravas – Milos, Żyto, Ibiza, Nunes – Hanousek, Kun, Shehu (66. Shehu), Klimek (66. Klimek), Pawłowski (81. Ciganiks) – Sanchez (81. Rondić).

Cracovia: Madejski – Rapa (66. Bochnak), Hoskonen (87. Skovgaard), Jugas, Ghita, Jaroszyński – Knap (66. Atanasov), Oshima, Rakoczy (87. Ogorzały) – Kallman (73. Myszor), Makuch.

Żółte kartki: Milos – Rapa, Ghita.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Aktualności

Pokaż więcej