Pojedynki z pomocnikiem Cracovii jak w klatkach KSW

fot. LoveKraków.pl

– Jest ciche przyzwolenie, by Miroslav Covilo był demolowany. Wszyscy o tym wiedzą, każdy kiwa głową i przychodzi następny mecz – denerwuje się Jacek Zieliński, trener Cracovii.

W sobotę jego drużyna znów nie wygrała na wyjeździe i musi czekać na pierwsze zwycięstwo na boisku przeciwnika. Krakowianie mieli jednak szczęście, że we Wrocławiu nie przegrali. Gola na 2:2 zdobyli w 93. minucie po mocno naciąganym rzucie karnym, podyktowanym po tym, jak w polu karnym upadł Erik Jendriszek.

„Trzymany, demolowany”

– Nie byłoby szaleństwa i nerwowej końcówki, gdyby wcześniej sędzia wykazał się konsekwencją i podyktował dwa rzuty karne po faulach na Covilo – podkreśla Zieliński.

Pomocnik Pasów jest bardzo trudny do upilnowania. Nie dość, że rosły, to niezwykle skoczny. W tym sezonie nie ma ani jednej asysty, ale zdobył już sześć bramek, jedną we Wrocławiu. – Sędzia powinien podyktować karne za faule na Serbie – nie ukrywa były piłkarz Remigiusz Jezierski, ekspert nc+. – W jednej sytuacji zawodnik Śląska tak ciągnął Covilę za koszulkę meczową, że było widać tę, którą miał pod nią – tłumaczy Jezierski.

– Czasami pojedynki Mirka z obrońcami wyglądają jak walki w klatkach KSW. Tak nie może być. To jest ciche przyzwolenie, by ten chłopak był trzymany, demolowany. Dobrze gra głową, ale nie może ze swojej broni skorzystać, bo cały czas jest faulowany. Wszyscy o tym wiedzą, każdy kiwa głową i przychodzi następny mecz – rozkłada ręce Zieliński.

Na początku zabrakło agresywności

W rozmowie z oficjalną telewizją Cracovii Covilo nie był pytany o sporne sytuacje. Podkreślał za to, że drużyna znów pokazała charakter. – Było bardzo ciężko. Powinniśmy grać agresywniej. Tak jak Śląsk, który dzięki temu wygrywał z nami pojedynki. Po 2:0 prezentowaliśmy się lepiej. Mogliśmy wygrać, gdybyśmy prezentowali się tak od początku – podkreśla Covilo.

Kolejną szansę na wyjazdowe zwycięstwo Cracovia będzie miała 6 listopada w Warszawie. Wcześniej (30 października) zagra u siebie z Jagiellonią.

Aktualności

Pokaż więcej