Puszcza w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Filip Surma: Żubry wybierają się na polowanie wśród najlepszych [Rozmowa]

fot. CANAL+ Polska

– Życzę im mądrości w zarządzaniu. Żeby bardziej cieszyli się z tego, gdzie doszli, niż bali spadku – mówi dziennikarz CANAL+ Filip Surma przed niedzielnym debiutem Puszczy Niepołomice w ekstraklasie.

Od lat pracuje pan przy ekstraklasie jako dziennikarz, wcześniej był w sztabach trenerskich. Czy awans Puszczy jest jedną z największych sensacji w historii ligi?

Filip Surma, CANAL+: Jest to wielkie wydarzenie, bo jeszcze nigdy nie byli w ekstraklasie. Pochodzę z Krakowa i wiadomo, że mamy w regionie kilka bardziej utytułowanych i bogatszych klubów, a Puszcza – choć znana lokalnie – przez lata występowała w niższych ligach. Gdy w roli prezesa pojawił się Jarosław Pieprzyca, zaczęło się dziać wiele dobrego. Pojawiły się ambicje, by zagrać wyżej, i krok po kroku były realizowane. To pokazuje, że pod względem sportowym jest to klub dobrze prowadzony. Nie przypuszczałem jednak, że będą w stanie awansować do ekstraklasy, bo realizowali z naprawdę uznanymi zespołami – na ostatniej prostej z regionu – i pokonali ich także na ostatniej prostej.

Pierwsze sygnały, że Puszcza potrafi sprawiać sensacje, mieliśmy już kilka lat temu. Drużyna Tomasza Tułacza trzy razy grała w ćwierćfinale Pucharu Polski.

To była nagroda za cierpliwość, zaufanie dla trenera. Prezes Pieprzyca, który do dziś jest ważną osobą w klubie, zawsze wydawał mi się bardzo rozsądnym człowiekiem. Kiedy były trudne momenty, a ich nie brakowało, bo we wcześniejszym sezonie Puszcza była zagrożona spadkiem do II ligi, to wytrzymali to wszystko. Pracują tam ludzie, którzy nie podejmują decyzji na gorąco, tylko spokojnie analizują sytuację. Dzięki temu trener Tułacz prowadzi zespół już prawie osiem lat i jest ewenementem na szczeblu centralnym. Do tego dochodzi bardzo dobra współpraca z burmistrzem, miastem. W Niepołomicach nie wywierają na sobie przesadnej presji, ale krok po kroku chcą pracować. I tak rozwijali się po cichu, aż w końcu awansowali do najlepszej ligi. To było ważniejsze od dużych budżetów Wisły i Bruk-Betu Termaliki, bo przy nich Puszcza była biedakiem.

Jej szkoleniowiec też nie pracował wcześniej w elicie. Doszedł do niej krętą drogą.

Wcześniej miał propozycje z ekstraklasy i zasługiwał na szansę. Ma określony sposób pracy, to jest jego wielki sukces. Kto był trenerem, członkiem sztabu, ten wie, jak trudno tak długo pracować w jednym miejscu. Łatwo mówi się „fajnie pracuje”, ale trzeba umieć układać relacje z zawodnikami, z zarządem. Czapki z głów dla trenera, że przy skromnym budżecie i sztabie tak dobrze to poukładał. Dla tak małego klubu granie meczów w I lidze było czymś dużym. Mierzyli się z o wiele mocniejszymi drużynami, które nie potrafiły sobie poradzić.


REKLAMA
REKLAMA

Myśli pan, że stałe fragmenty beniaminka nadal będą postrachem dla rywali, również tych z czołówki ekstraklasy?

Tak, natomiast nie będą grali na swoim stadionie i to trochę zabiera im ten atut. Niepołomice były bardzo trudnym terenem, niewygodnym dla rywali. Gdy pracowałem w Cracovii, rozgrywaliśmy mecze w Sosnowcu, i pamiętam, że było to bardzo męczące. Warta Poznań radzi sobie w Grodzisku Wielkopolskim, więc może i Puszcza podoła w roli gospodarza na stadionie Pasów, ale na pewno straciła atut swojego boiska i otoczenia.

Jak oceniasz drużynę, która w niedzielę zacznie zmagania od wyjazdowego meczu z Widzewem? Zgodnie z zapowiedziami nie zaszło w niej wiele zmian.

Została bardzo ciekawie zbudowana pod konkretny styl. Taktyka jest dostosowana do materiału. Nie każdy lubi i potrafi przeciwstawić się tak grającym zespołom, czego Wisła była najlepszym przykładem. Bardzo ciekawym zawodnikiem jest środkowy pomocnik Jakub Serafin. Kapitan bardzo się rozwinął u trenera Tułacza i czekam na jego występy w ekstraklasie. To lider, od którego wiele zależy. Zwróciłbym też uwagę na środkowego obrońcą Romana Jakubę, bardzo interesującego zawodnika z Ukrainy. Dobrze gra głową, jest ważną postacią przy stałych fragmentach w obronie i ataku. Emile Thiakane jest określany „wiatrakiem”, ale robi szum i może zaskoczyć przeciwnika. Mateusz Cholewiak ze swoją szybkością przyda się w kontrataku. W oko wpadł mi także wahadłowy Marcel Pięczek, który potrafi dobrze dośrodkować.

Pięknie się złożyło, że na stulecie Puszcza jest w ekstraklasie. Klub z miasta królewskiego, gdzie władcy mieli zamek i wybierali się na polowania do puszczy. Teraz Żubry wybierają się na polowanie w towarzystwie najlepszych drużyn w kraju, a to wszystko piłkarscy kibice będą mogli śledzić na antenach CANAL+ i CANAL+ online. Niech teraz ten zespół sprawia niespodzianki, bo kibice je kochają. Jak ktoś potrafi dobrze wykonywać swoją pracę, jest skuteczny, to powinien otrzymać szansę udowadniania innym, że należy mu się miejsce na jak najwyższym poziomie.

Ekipa sportowa CANAL+ szczególnie powita 87. drużynę w historii ekstraklasy?

Na pewno będziemy się zwracać w stronę beniaminków, w tym Puszczy. Historyczne spotkanie tego klubu na najwyższym szczeblu odbędzie się w niedzielę 23 lipca o godzinie 20. Rywalizacja z Widzewem Łódź jest zaplanowana w najlepszym czasie antenowym, po którym nastąpi łączenie z naszym sztandarowym programem Liga+Extra. Warto też wspomnieć o działaniach marketingowych, którymi chcieliśmy i chcemy przywitać Puszczę w najwyższej klasie rozgrywkowej. W ich ramach m.in. na terenie Niepołomic pojawiły się specjalne billboardy witające klub z Niepołomic w ekstraklasie, dziennikarze CANAL+ wspominają o beniaminku podczas wizyt w mediach sportowych oraz lifestylowych. Jesteśmy oficjalnym nadawcą rozgrywek i zależy nam na promowaniu oraz budowaniu wartości ligi.

Czego życzy pan Żubrom?

Mądrości w zarządzaniu. Żeby bardziej cieszyli się z tego, gdzie doszli, niż bali spadku. Życzę też rozbudowy infrastruktury, by mogli grać u siebie. Bruk-Bet Termalica Nieciecza pokazał, że da się stworzyć fajny obiekt.


Aktualności

Pokaż więcej