Stopy na tym samym poziomie. Analitycy mówią o niespodziance

Banknot fot. pixabay.com

Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, tłumacząc to sytuacją gospodarczą na świecie i w Polsce. Eksperci z prywatnych banków mówią o zaskoczeniu.

RPP w uzasadnieniu stwierdza, że dynamika aktywności gospodarczej pozostaje niska, choć część danych sugeruje wzrost. We wrześniu obniżyła się sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wzrosła natomiast dynamika produkcji budowlano-montażowej, co też ma odzwierciedlenie m.in. w liczbie oddawanych i budowanych mieszkań, o czym piszemy tutaj:

Eksperci z NBP podkreślają, że nadal na rynku pracy mamy dobrą sytuację i niskie bezrobocie. Spadła również inflacja – z 8,2 proc. we wrześniu do 6,5 proc. w październiku.

– Do spadku inflacji w ujęciu rok do roku przyczynił się głównie spadek rocznej dynamiki cen energii oraz żywności i napojów bezalkoholowych. Uwzględniając dane GUS, można szacować, że w październiku po raz kolejny obniżyła się także inflacja bazowa – stwierdza RPP w swoim komunikacie.

RPP tłumaczy brak decyzji o obniżeniu stóp również niepewnością, co do kształtu przyszłej polityki fiskalnej i regulacyjnej. Przyznaje, że nie wie, jaki będzie jej wpływ na inflację. – Rada ocenia, że obecny poziom stóp procentowych NBP sprzyja realizacji celu inflacyjnego w średnim okresie. Rada podtrzymała ocenę, że szybszemu obniżaniu inflacji sprzyjałoby umocnienie złotego, które byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki – czytamy w uzasadnieniu.

Co na to banki? „Niespodzianka”

– Spodziewaliśmy się delikatnego ruchu w dół o 25pb. Uważamy, że okienko do ruchów stóp procentowych zamknęło się co najmniej do kolejnej projekcji inflacji. Kolejnym posiedzeniem „live” będzie zatem dopiero to marcowe. Na razie pauza, która zamieni się naszym zdaniem w dużo dłuższą pauzę – piszą analitycy z mBanku. Według ekspertów argumenty, jakie przedstawiała RPP przy okazji wcześniejszych „dostosowań” stóp nadal obowiązywały.

– Uważamy, że brak obniżki stóp procentowych w listopadzie pomimo kolejnego wyraźnego spadku obserwowanej stopy inflacji (w październiku do 6,5 proc.) to pierwszy wyraźny sygnał, że funkcja reakcji banku centralnego zmienia się po wyborach – wygląda na to, że RPP będzie teraz znacznie bardziej skupiona na stabilizowaniu inflacji niż wzrostu gospodarczego – uważają ekonomiści Santandera.

Ich zdaniem to dobry ruch, ponieważ obniżki z września i października „były przedwczesne i generowały ryzyko utrwalenia zbyt wysokiej inflacji”. Analitycy uważają też, że „stopa referencyjna NBP może pozostać na poziomie 5,75 proc. w kolejnych kwartałach, prawdopodobnie przez większą część 2024 roku”.

– RPP po przerwie znów zgotowała rynkom niespodziankę, nie obniżając wbrew oczekiwaniom stóp procentowych. Reakcja rynku to przede wszystkim mocniejszy złoty i w gruncie rzeczy rynki nie potraktowały tego posiedzenia jako rewolucji w krajowej polityce pieniężnej. Inwestorzy postrzegają je jako pauzę, a nie całkowity koniec obniżek – uważają ekonomiści z banku Pekao.

– Ex post możemy oczywiście tłumaczyć się, że byliśmy blisko złapania tego nie-skrętu, ale zawiódł timing. Możemy powtórzyć, że krótka era automatyzmu w krajowej polityce pieniężnej się skończyła i tempo obniżek znacząco spadnie w kolejnych kwartałach. Jak bardzo? Być może dowiemy się tego z dzisiejszej konferencji prasowej prezesa NBP – twierdzą. Konferencja jest planowana na godzinę 15.00.