News LoveKraków.pl

Trener i prezes Hutnika jednym głosem: Sędzia wypaczył wynik meczu

Bartłomiej Bobla i Artur Trębacz fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl, Marcin Kądziołka/Hutnik Kraków

Zadowolenie z dobrego miejsca, ale także lekki niedosyt z powodu kilku przegranych, których można było uniknąć. Tak pierwszą część sezonu oceniają w Hutniku Kraków, który po 20 kolejkach zajmuje szóste miejsce w II lidze.

Średnio 1,5 punktu na mecz w przedłużonej rundzie jesiennej zdobywali piłkarze prowadzeni przez Bartłomieja Boblę. Hutnik był jedną z najmniej kompromisowych drużyn w stawce z zaledwie trzema remisami w 20 kolejkach. Wygrał dziewięć razy, przegrał osiem. Nieco lepiej radził sobie przed własną publicznością, gdzie zdobył 17 z 30 punktów.

Zespół zajmuje szóste miejsce, ostatnie w strefie pozwalającej na koniec sezonu walczyć o I ligę przez baraże. Obecny lider i wicelider, którzy awansują bezpośrednio, mają siedem i cztery punkty więcej. Tabela nie jest do końca miarodajna, ponieważ nie wszystkim – ze względu na atak zimy – udało się w tym roku rozegrać komplet zaplanowanych spotkań. Kilka drużyn ma jedno zaległe, a Olimpia Elbląg – dwa.

Hutnik Kraków. Ocena rundy

Krakowianie mogą żałować przegranych z drużynami walczącymi o utrzymanie: Sandecją Nowy Sącz, GKS-em Jastrzębie. Do dziś trudno uwierzyć, że nie zdobyli ani jednego punktu z Lechem II Poznań i Kotwicą Kołobrzeg, choć prowadzili 3:0.

– Szóste miejsce daje nam dobrą pozycję startową – ocenia w rozmowie z LoveKraków.pl Artur Trębacz, prezes klubu. – Mogło być jednak lepiej, bo zdarzały nam się serie bez wygranej. Gdyby dodać kilka straconych punktów, bylibyśmy dziś liderem. Nie zamierzamy jednak narzekać, bo to nasza najlepsza runda od kiedy wróciliśmy na szczebel centralny. W trzech ostatnich sezonach zima oznaczała rewolucję i ratowanie się przed spadkiem. Teraz możemy pomyśleć o bardziej ambitnym celu – podkreśla.

Hutnik kończył rok wyjazdowym spotkaniem z Zagłębiem II Lubin, w którym uległ 0:2. Nie udało się mu wygrać po raz czwarty z rzędu, ale trzy wcześniejsze zwycięstwa złożyły się na najlepszą serię w tym sezonie. Co ciekawe, poprzedziły ją zawirowania po odsunięciu podstawowych środkowych obrońców Dawida Kubowicza i Kamila Wengera. – Chciałbym pogratulować drużynie postawy w tej części rundy. Myślę, że zdobycz punktowa jest dobra. Mogła być większa, ale powinniśmy się cieszyć z tego, co mamy. Zobaczymy, jak to dalej się potoczy w działaniach klubu. Wyglądaliśmy dzisiaj bardzo dobrze i to jest odpowiedź dla tych, którzy krytykują mój zespół, że został źle przygotowany do sezonu. Dzisiaj było widać przygotowanie fizyczne – mówił w Lubinie trener Bobla.

Sędzia skrzywdził piłkarzy Hutnika?

Na boisku nie brakowało kontrowersji. W pierwszej połowie sędzia Paweł Horożaniecki podyktował kontrowersyjny rzut karny dla gospodarzy, po którym objęli prowadzenie. Wygraną przypieczętowali w doliczonym czasie drugiej połowy. Wcześniej jednak napierający na bramkę gospodarzy Hutnik domagał się „jedenastki” na Marcinie Budzińskim. Sędzia jej nie odgwizdał i była to druga kontrowersja.

– Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Myślę, że pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, operując piłką, stwarzając dużo sytuacji. Na pewno arbiter wypaczył dzisiaj wynik meczu, jestem o tym święcie przekonany. Na pewno nie było karnego dla Zagłębia Lubin, a na pewno był karny dla nas – podkreślał Bobla.

Wrótuje mu prezes Trębacz: – Sędzia ewidentnie wypaczył wynik. To jedna z sytuacji, które wpływają na ocenę naszej rundy, bo nie wszystkie wyniki do końca były od nas zależne. Porażka jest porażką i ma odzwierciedlenie w tabeli, ale możemy to spotkanie dołożyć do tych, których nie powinniśmy przegrać.

Dwa tygodnie wolnego

Piłkarze Hutnika po powrocie z Lubina od razu udali się na dwutygodniowe urlopy. Do zajęć wrócą 18 grudnia. Potem czeka ich przerwa świąteczno-noworoczna, po której pełną parą ruszą przygotowania do drugiej części sezonu, która rozpocznie się 24-25 lutego. Pierwszym rywalem na Suchych Stawach będzie GKS Jastrzębie.

 


Aktualności

Pokaż więcej