Na tydzień przed wznowieniem rozgrywek I ligi Wisła ma duże kłopoty z bramkarzami, bo została tylko z jednym doświadczonym zawodnikiem na tej pozycji. Drugi rok z rzędu niesamowitego pecha ma Kamil Broda.
Wisła Kraków. Dramat Kamila Brody
W obozie w Turcji wzięli udział doświadczeni Kamil Broda i Alvaro Raton, którzy grali w jesiennych spotkaniach, oraz utalentowany, ale bardzo młody Jakub Stępak z zespołu juniorów. Pod koniec zgrupowania Broda zgłosił problemy z kręgosłupem i nie wystąpił w sparingu z Ardą Kyrdżali. Po powrocie do Polski Wisła poinformowała, że został poddany rehabilitacji, a od wtorku miał rozpocząć treningi indywidualne. Trener bramkarzy Łukasz Załuska był pełen optymizmu, bo w piątek jego podopieczny miał wrócić do zajęć z pełnymi obciążeniami.
W czasie tego treningu Broda doznał urazu mięśni brzucha. Jest już po badaniach i czeka go od czterech do sześciu tygodni przerwy. Wisła ma kłopot, bo została z jednym zdrowym ogranym bramkarzem. Okienko transferowe w Polsce zamyka się 22 lutego, więc działacze mają jeszcze czas by zareagować. W pierwszych wiosennych spotkaniach numerem jeden będzie więc Hiszpan Raton. W sobotę 10 lutego wraz z kolegami rozegra ostatni mecz kontrolny. O godzinie 11:30 na boisku w Myślenicach zagra z Górnikiem Łęczna. Decyzją sztabów szkoleniowych próba generalna nie będzie transmitowana.
Ale to już było...
Broda, wychowanek Wawelu Kraków, może mówić o sporym pechu. Rok temu był w podobnej sytuacji - wygrał z Biegańskim rywalizację wśród bramkarzy, ale pod koniec zgrupowania w Turcji przyplątały się problemy z kolanem, które początkowo nie wydawały się groźne. Było inaczej i musiał dłużej pauzować, a potem stracił czas z powodu ataku kolki nerkowej.
Jesienią Broda wystąpił w pięciu meczach. Trzy razy zagrał w Pucharze Polski, dwa w I lidze.