Cracovia od jedenastu lat nie ma sposobu na Legię [ZDJĘCIA]

fot. Arkadiusz Szuba/LoveKraków.pl

Cracovia przegrała przy wypełnionym po brzegi stadionie przy Kałuży z Legią Warszawa 1:2 w hicie 27. kolejki ekstraklasy. Dzięki temu klub ze stolicy obronił pozycję lidera.

Wydarzenie: Spotkanie Cracovii z Legią, to zdecydowany hit 27. kolejki ekstraklasy. Bilety na ten mecz rozeszły się jak świeże bułeczki i nie dziwi fakt, że stadion przy Kałuży był wypełniony niemal do ostatniego miejsca. Pojedynek drużyn z czuba tabeli obejrzało z wysokości trybun 14 tysięcy osób.

Mecz ten nie miał zdecydowanego faworyta. Wiosną Cracovia dwukrotnie wygrywała, tyle samo razy schodziła z murawy pokonana i raz zremisowała. Legia natomiast na pięć meczów cztery wygrała i jeden przegrała. W historii pojedynków między tymi drużynami Pasy nie wygrały z klubem ze stolicy od sezonu 2004/05. Mimo to dobra gra krakowskiego zespołu w tym sezonie pozwalała mu nawiązać walkę i grać jak równy z równym. O porażce Pasów zadecydował gol Prijovicia z 83. minuty.

Bohater: Erik Jendrisek jeśli chodzi o sytuacje strzeleckie, to miał ich tyle, że gdyby popracował nad celnością, to uzbierałby co najmniej hat-tricka. W 8. minucie dał Cracovii wyrównanie i wyraźnie nie było to wszystko na co go stać w meczu z Legią. W 66. minucie w odstępie kilkunastu sekund dwukrotnie był bliski pokonania Arkadiusza Malarza. Bramkarz gości popisał się jednak świetnym refleksem.

Rozczarowanie: W zespole Pasów po raz kolejny zawiodła skuteczność. Jendrisek strzelił raz, ale wielokrotnie pudłował. Głową swoich szans szukał Covillo, a z dystansu uderzał Marcin Budziński. Cracovia na murawie może szczególnie nie błyszczała na tle Legii, ale była co najmniej równorzędnym partnerem, a momentami nawet lepszym.

Warto zwrócić uwagę: Już w pierwszych ośmiu minutach padły dwie bramki. Wpierw błąd w środku pola wykorzystali przyjezdni, a pięć minut później po kontrze Erik Jendrisek zdobył wyrównującą bramkę dla gospodarzy. Chwilę później Słowak mógł dołożyć drugą, lecz nie zdołał przeciąć dobrego podania Jakuba Wójcickiego.

- Obie drużyny szukały kolejnych trafień. W 28. minucie Aleksandar Prijović ruszył prawą stroną boiska i podał do wbiegającego w pole bramkowe Nemanji Nikolicia. Ten jednak nie opanował futbolówki. Cracovia na każdą akcję Legii miała odpowiedź. W 36. minucie Arkadiusza Malarza głową z jedenastego metra próbował przechytrzyć powracający do składu po kontuzji Miroslav Covilo, lecz jego uderzenie było zbyt słabe, by zagrozić bramce Legii.

- Dla Covili był to pierwszy na wiosnę mecz. Z powodu kontuzji, której nabawił się podczas ostatniego sparingu, opuścił aż pięć kolejek. Powrót na boisko mógł przypieczętować trafieniem, lecz zabrakło mu szczęścia. Nie jest tajemnicą, że pomocnik Cracovii dobrze gra głową i we wcześniejszych meczach wyraźnie go brakowało. W starciu z Legią kilka razy znalazł się tuż przed bramką, gdzie przy odrobinie szczęścia mógł właśnie uderzeniem głową pokonać Malarza.

- W kadrze Cracovii zabrakło Damiana Dąbrowskiego, choć wczoraj trener Jacek Zieliński zapowiadał, że zagra, bo jego kontuzja nie jest groźna. Brak pomocnika Pasów był zauważalny w środku pola.

- Kibice Pasów, gdy na zegarze wybiła 19 minuta i 6 sekunda zaprezentowali oprawę, w skład której wchodziło 1906 pasiastych flag.

Cracovia – Legia 1:2 (1:1)

Bramki: Jendrisek (8.) - Guilherme (3.), Prijović (83.)

Cracovia: Sandomierski – Deleu, Bejan, Polczak, Wołąkiewicz (86. Vestenicky)– Budziński, Covilo, Wójcicki (73. Diabang), Cetnarski, Kapustka (81. Karaczanakov) – Jendrisek.

Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Rzeźniczak, Holousek – Borysiuk, Jodłowiec, Guilherme, Kucharczyk, Prijović (90. Aleksandrov) – Nikolić (70. Masłowski).

Żółte kartki: Kapustka, Cetnarski, Deleu - Guilherme, Lewczuk, Aleksandrov

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń)

Aktualności

Pokaż więcej