Cracovia. Zieliński ma wątpliwości do karnego i chwali bramkarza: Nikomu się to nie przyśniło

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Cracovia miała zwycięstwo o krok, ale tylko zremisowała z Piastem Gliwice 1:1. Zdecydował o tym rzut karny w doliczonym czasie gry. – Mam co do niego mieszane uczucia – nie ukrywa Jacek Zieliński.

Pasy prowadziły od 43. minuty po golu Benjamina Kallmana, który dał gola do szatni. Równie rzutem na taśmę, ale w drugiej połowie, wyrównał Piast.

Zieliński: Ariel nadział się na łokieć

Sędzia Paweł Raczkowski sprawdzał sytuację na VAR-rze. W starciu w polu karnym trafiony łokciem przez Jakuba Jugasa został Ariel Mosór, który wcześniej przegrał pojedynek bark w bark z Kallmanem, gdy ten strzelał dla Pasów gola.

– Nerwy jeszcze buzują, ale jak się traci bramkę w 90. minucie, będąc blisko zwycięstwa, zawsze jest rozgoryczenie. Z drugiej strony sami sobie to zgotowaliśmy, daliśmy się zepchnąć w końcówce i stąd ten karny – nie ukrywał Zieliński.

– Mam do niego mieszane uczucia. Skoro sędzia podyktował, to jest i nie ma co dyskutować, ale z paru powtórek widać, że to nie było uderzenie Jugiego a Ariel po prostu się na jego łokieć nadział – ocenił Zieliński.

Przebiegli mniej

Cracovia rozgrywała dobre zawody, ale trener Pasów ma świadomość, że to Piast stworzył więcej sytuacji. – Ciężko się gra z takim przeciwnikiem, który umie się zorganizować w defensywie i ma ludzi do wyjścia z kontrami. Musieliśmy się natrudzić, ale dawaliśmy radę – przyznaje.

Dodał, że trudne warunki były przede wszystkim przez wilgotność powietrza. To widać w pomeczowych statystykach biegowych. –  My 107 kilometrów, Piast 109. W poprzednich meczach biegaliśmy po 115-118 kilometrów. Pogoda nie pomagała – przyznaje Zieliński.

Bohater w bramce

W bramce dwoił się i troił Sebastian Madejski, który rozegrał kolejny świetny mecz w tym sezonie. A przecież obsada bramki w Cracovii była największą zagadką przed rozgrywkami.

– W paru sytuacjach zachował się rewelacyjnie. Myślę, że teraz nikt nie dziwi się, dlaczego wskoczył do bramki. Nikomu się to nie przyśniło. Wyglądał dobrze i wygrał rywalizację – odpiera Zieliński.

Przyznał także, że zmiana Janiego Atanasova była podyktowana wiszącą w powietrzu czerwoną kartką. – Nie chcieliśmy ryzykować. Miał żółtą kartkę, zrobił kolejny głupi faul na środku boiska, łapiąc przeciwnika. Kolejne przewinienie mogło się skończyć drugą żółtą kartką – przyznaje opiekun Pasów.

Cracovia. Powroty i transfery

W meczu z Piastem po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Jakub Myszor, który wrócił po długiej kontuzji, towarzyszącej mu jeszcze w poprzednim sezonie.

– Nie jest jeszcze gotowy do gry od pierwszej minuty, bo praktycznie pół roku nie grał w piłkę. Nie oszukujmy się, że po takiej przerwie będzie gotowy na 90 minut. To dobry organizm, dobrze przygotowany motorycznie, wydolnościowo, szybkościowo. Myślę, że szybko do siebie dojdzie i po przerwie na kadrę będzie w dobrej dyspozycji – tłumaczy Zieliński.

Nowych twarzy w zespole będzie więcej. Opiekun gospodarzy potwierdził, że blisko Cracovii jest 27-letni Hiszpan Andoni Lopez, który wzmocni drużynę na pozycji lewego wahadłowego.

Aktualności

Pokaż więcej