Duet trenerów, czyli jak Wiśle zostało w kieszeni kilkadziesiąt tysięcy złotych

Marcin Broniszewski (na zdjęciu) do konca roku poprowadzi Wisłę z Kazimierzem Kmiecikiem fot. LoveKraków.pl

W czwartek Kazimierz Kmiecik został włączony do sztabu trenerskiego pierwszej drużyny. Razem z Marcinem Broniszewskim poprowadzą Białą Gwiazdę w dwóch ostatnich meczach w tym roku. Gdyby Wisła tego nie zrobiła, musiałaby wpłacić do Polskiego Związku Piłki Nożnej 20 tysięcy złotych.

Sprytny zabieg

Ponowne włączenie najlepszego strzelca w historii Białej Gwiazdy do sztabu szkoleniowego (pracował już wcześniej z Franciszkiem Smudą i Kazimierzem Moskalem) podyktowane było przyczynami czysto formalnymi. 30 listopada za zwolnionego po Wielkich Derbach Krakowa Kazimierza Moskala drużynę przejął Marcin Broniszewski. Ten nie posiada jednak licencji UEFA Pro, wymaganej do prowadzenie drużyny w ekstraklasie. Dopiero się o nią stara.

Zgodnie z przepisami, asystent bez licencji może opiekować się zespołem maksymalnie dziesięć dni. Ten czas minął i do sztabu został włączony Kazimierz Kmiecik, który takie uprawnienia posiada. To 64-latek będzie wpisany w protokole jako pierwszy trener.

Włączenie Kazimierza Kmiecika do sztabu nie było jednak koniecznością. Marcin Broniszewski mógłby warunkowo prowadzić piłkarzy z ulicy Reymonta do końca rundy lub sezonu. Wiązałoby się to jednak z wpłatą do Polskiego Związku Piłki Nożnej 20 tysięcy złotych.

Wisła, mając w klubie osobę z odpowiednimi uprawnieniami, zaoszczędziła. 20 tysięcy to nie jest ogromna kwota, ale biorąc pod uwagę problemy finansowe krakowian, każda złotówka, która zostanie w kasie, jest na wagę złota.