III liga: Sensacyjna przegrana nieskutecznej Wieczystej. Garbarnia rozgromiła rywala, choć grała w osłabieniu

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

W piątek dwóch krakowskich przedstawicieli rozpoczęło zmagania w IV grupie III ligi. Po inauguracji w zespołach Garbarni i Wieczystej panują odmienne nastroje.

Start zawsze wiąże się z pewną niewiadomą, ale mało kto się spodziewał, że jeżeli tylko jedna nasza drużyna zgarnie w 1. kolejce trzy punkty, to będzie to Garbarnia. W obu zespołach kibice oglądali wiele nowych twarzy.

Garbarnia Kraków rozgromiła rywala

Po spadku drużynę z Ludwinowa opuścił trener i większość zawodników. W kadrze na domowe spotkanie z Unią Tarnów znalazło się tylko dwóch piłkarzy, którzy grali w poprzednim sezonie w II lidze: bramkarz Mateusz Bartusik (jesienią) i pomocnik Karol Dziedzic. Obaj znaleźli się w pierwszym składzie, podobnie jak obrońcy Michał Czekaj (nowy kapitan) i Daniel Morys, którzy wrócili do klubu.

W Unii Tarnów także zaszło wiele zmian, ale na ławce pozostał trener Radosław Jacek. W pierwszym spotkaniu o punkty zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze prowadzeni przez Marcina Plutę. Do przerwy było 2:0. W 8. minucie po rzucie rożnym i uderzeniu Czekaja skutecznie piłkę dobił Kacper Durda. Dwie minuty przed przerwą z rzutu karnego podwyższył Bartosz Żurek, który lata temu rozegrał 11 spotkań w ekstraklasie (Legia Warszawa, GKS Bełchatów). 

Druga połowa rozpoczęła się od czerwonej kartki dla krakowian. Za dwie żółte w 50. minucie boisko opuścił Durda. To jednak nie przeszkodziło gospodarzom w zdobywaniu kolejnych bramek. Unia przejęła inicjatywę, jednak w bronieniu nie była nawet w połowie tak dobra jak Garbarnia. W 67. minucie z narożnika pola karnego uderzył Feliks Grzybowski, piłka odbiła się od jednego z rywali i bramkarz Szymon Frankowski nie dał jej rady zatrzymać. Po kwadransie indywidualną akcję przeprowadził Daniel Morys i ustalił wynik.

12 sierpnia Garbarnia zagra na wyjeździe z Wisłoką Dębica.

Garbarnia Kraków – Unia Tarnów 4:0 (2:0)

Bramki:
Durda (8.), Żurek (43., karny), Grzybowski (67.), Morys (82.).

Wieczysta Kraków biła głową w mur

Trener Żółto-czarnych Maciej Musiał do końca poprzedniego sezonu prowadził Garbarnię. Zespół spadł m.in. dlatego, że był nieskuteczny. W piątek w Krośnie szkoleniowiec przeżył małe deja vu. Jego drużyna, w obronie z Michałem Pazdanem i Rafałem Pietrzakiem, uległa beniaminkowi III ligi. Karpaty skorzystały na decyzji mistrza IV ligi podkarpackiej, Cosmosu Nowotaniec, który zrezygnował z gry wyżej, ponieważ nie mógłby występować na swoim boisku (brak licencji). 

Kibice gospodarzy licznie stawili się na stadionie, było ich aż cztery tysiące. Choć przez większość czasu gry ich ulubiecy się bronili, wygrali po uderzeniu z rzutu karnego w 79. minucie. Faulowany był Gruzin Jaba Pkhakadze, „jedenastkę” wykorzystał Kamil Radulj. Wieczysta stworzyła multum okazji, ale jak nie trafia się do pustej bramki (Michał Fidziukiewicz), to co tu komentować. W zespole gospodarzy z bardzo dobrej strony pokazał się bramakrz Michał Perchel z rocznika 2007. 

W ostatnich minutach po dwóch żółtych kartkach boisko opuścili Bartłomiej Olszewski (Karpaty) i Manuel Torres (Wieczysta). – Nie strzelasz goli, nie wygrywasz meczu. Jeśi tak często stwarzasz zagrożenie pod bramką przeciwnika, a masz zero z przodu, to jest to powód do wstydu i tak się to dla nas skończyło – powiedział Musiał przed kamerą poskarpacielive.pl. 

Pytany, co chciałby poprawić poza skutecznością, krótko odparł, że nic. Drugie spotkanie Wieczysta rozegra u siebie 12 sierpnia z kolejnym beniaminkiem, Wiślanami Jaśkowice.

Karpaty Krosno – Wieczysta Kraków 1:0 (0:0)

Bramka:
Radulj (79., karny). 










Aktualności

Pokaż więcej