Jakub Krzyżanowski: W szatni Wisły było trochę ostrzej

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

– Musimy być świadomi, że mamy najmocniejszą drużynę w lidze, najlepszych zawodników pod względem jakości, więc każdy mecz jest do wygrania – uważa młody lewy obrońca Wisły. Reprezentant Polski do lat 18 wskazuje, czego brakowało krakowskiej drużynie, by mogła się cieszyć z trzech punktów w meczu z Chrobrym.

Gospodarze sobotniego spotkania zaledwie zremisowali z ostatnim zespołem I ligi. Chrobry objął prowadzenie po golu głową Mikołaja Lebedyńskiego, jeszcze przed przerwą wyrównał Goku. W drugiej połowie sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Bartosza Jarocha, dopatrując się zagrania piłki ręką przez Szymona Sobczaka.

Wisła grała zbyt wolno

– Wydawało mi się, że mieliśmy na tyle dużo sytacji, by podwyższyć wynik. Znowu trochę zawiodła skuteczność, ale też powinniśmy szybciej operować piłką w ataku, bo trochę za wolno graliśmy. To wszystko powinno być robione szybciej, zwłaszcza, że Chrobry grał tak nisko – mówi piłkarz urodzony w 2006 roku.

– Było dużo niedokładnosci. Mało gry na dwa kontakty, tylko przyjęcie, poprawienie i zagranie. To były te detale, błędy techniczne – ocenia grę gospodarzy.

Obrońca wszedł na boisko w 64. minucie. Jego dośrodkowania miały pomóc Wiśle w strzeleniu zwycięskiej bramki. Gospodarze nie postawili kropki nad „i”, więc mecz zakończył się podziałem punktów. Sytuacja krakowian w tabeli jest daleka od dobrej. W ośmiu meczach zdobyli zaledwie dziesięć punktów.

Wisła zremisowała z Chrobrym. W szatni Białej Gwiazdy było ostro

– Jedyne, co możemy zrobić, to wygrać za tydzień i zacząć passę zwycięstw. Motor ma bardzo dobrą drużynę, ale musimy być świadomi, że mamy najmocniejszą w lidze, najlepszych zawodników pod względem jakości, więc każdy mecz jest do wygrania – podkreśla.

Po ostatnim gwizdku atmosfera w zespole gospodarzy była daleka od sielankowej. Brązowy medalista mistrzostw Europy do lat 17 z tego roku nie zamierza tego ukrywać. – W szatni było trochę ostrzej, ale może sytuacja tego wymagała, żebyśmy poczuli, że nie jest dobrze i w końcu zaczęli wygrywać – twierdzi Krzyżanowski.

W listopadzie młody piłkarz pojedzie do Indonezji na mistrzostwa świata U-17. Biało-czerwoni zmierzą się w grupie D z Japonią, Argentyną i Senegalem. Przed losowaniem wiślak nie miał wymarzonych rywali. – Dobrze, że będziemy się mogli zmierzyć z najlepszymi – uważa.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej