Optymizm w Wiśle Kraków. „Kryzys mamy za sobą”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wisła Kraków zdobyła we Wrocławiu dwie bramki, co pozwoliło jej dopisać do swojego dorobku cenne trzy punkty.

Zgodnie z planem

Wisła Kraków jako pierwsza w tym sezonie wywiozła z Wrocławia komplet punktów. – To zwycięstwo nam pomoże. Wywalczyliśmy trzy punkty na trudnym terenie. Nie grało nam się tutaj łatwo. Sporo nas kosztował ten mecz, ale jesteśmy zadowoleni z końcowego rezultatu – mówił po spotkaniu trener krakowian Kiko Ramirez.

Hiszpan podkreślił, że jego zespół zrealizował założenia taktyczne. – Od pierwszej minuty mieliśmy zaatakować rywala. Stworzyliśmy sobie kilka okazji do zdobycia bramki. Śląsk też niebezpiecznie atakował. To dla nas ważna wygrana, bo wciąż jesteśmy w fazie budowy zespołu – podkreślił szkoleniowiec.

Niezawodny Carlos Lopez

Miej powodów do zadowolenia, choć jego zespół rozgrywał mimo wszystko dobre zawody, miał trener Śląska Wrocław. – Mieliśmy dużo problemów z Carlitosem. Gdyby nie rzut karny, to doprowadzilibyśmy do remisu. Inaczej wygląda gra przy wyniku 1:0. Obok Carlitosa nieźle w środku pola spisywali się Llonch i Basha. U nas kompletnie nie funkcjonowały skrzydła. Późniejsze zmiany sprawiły, że wyglądaliśmy już lepiej w tym aspekcie – tłumaczył trener Jan Urban.

Chwila spokoju

Mecz ze Śląskiem wskazuje, że Wisła dobrze przepracowała przerwę w lidze. – Bardzo cieszy nas to zwycięstwo. Wiadomo jak nam się układało we Wrocławiu, jak wyglądały nasze ostatnie wyjazdy. U siebie byliśmy dużo lepszą drużyną, ale w końcu pokazaliśmy, że potrafimy grać na wyjeździe tak samo jak u siebie – wyjaśniał klubowym mediom zawodnik Białej Gwiazdy Maciej Sadlok.

Choć krakowianie grali odważnie i skutecznie, to nikt w szeregach Wisły w samozachwyt nie popada. – Szkoda, że początek nie zwieńczył się bramką, bo były ku temu dobre sytuacje. Na wyjazdach w tak krótkim czasie trudno o takie okazje, dlatego jeżeli je mamy, to musimy je wykorzystywać. Jest więc jeszcze wiele do poprawy jeśli chodzi o wykończenie akcji – podkreślił zawodnik i kontynuował – Na dwie-trzy minuty przed końcem był taki moment, że Śląsk nas zamknął w polu karnym i pachniało bramką. Michał świetnie wybronił, zablokowałem jeden strzał i przetrzymaliśmy ten moment.

Czas na mistrza

Czasu na odpoczynek w szeregach ekipy z Reymonta nie ma zbyt wiele. Już za tydzień do Krakowa zawita Legia Warszawa. – Zwycięstwo nas jeszcze bardziej podbuduje. Lepiej nie mogło nam się to wszystko poukładać - zdobyliśmy trzy punkty, nie straciliśmy gola, teraz tylko myślimy o niedzieli i o walce na całego o komplet punktów – zaznaczył Sadlok i dodał – Najlepszy moment by wygrać z Legią jest w niedzielę. Jesteśmy mocniejsi, mamy czystą głowę, bo my mały kryzys mamy za sobą, a Legia jest w jego trakcie. Nie jest łatwo wrócić na właściwe tory, po tym, co niedawno zdarzyło się w Warszawie.

Aktualności

Pokaż więcej