Pierwsza porażka Puszczy w Krakowie. Od 1:0 do 1:3 w końcówce, trzy rzuty karne!

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Zespół z Niepołomic poniósł pierwszą porażkę w roli gospodarza, a wrocławianie wygrali po raz piąty z rzędu i zasiedli na fotelu lidera ekstraklasy. Gspodarze prowadzili od 22. minuty, a Śląsk strzelił trzy gole w końcówce spotkania.

Po wygranych ze Stalą Mielec i ŁKS-em Łódź oraz remisie z Legią Warszawa Puszcza przegrała przy ulicy Kałuży ze  Śląskiem Wrocław. W meczu, od którego oglądania długo bolały zęby, wicelider tabeli wygrał w Krakowie 3:1. Na trybunach zasiadło zaledwie 1992 kibiców.

Debiut Oliwiera Zycha w Puszczy Niepołomice

O pierwszych emocjach można było mówić dopiero w 18. minucie, gdy w niegroźnej sytuacji Piotra Samiec-Talar w swoim polu karnym zagrał piłkę ręką. Z prezentu po 120 sekundach skorzystał środkowy obrońca Artur Craciun. Pierwszy w historii Puszczy reprezentant kraju uderzył mocno i Rafał Leszczyński nie odbił piłki, choć wyczuł intencje strzelca. Dla Mołdawianina to drugie trafienie w tym sezonie. Pierwsze – także z 11 metrów – zanotował przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu.

Trener gospodarzy dokonał aż siedmiu zmian w wyjściowym składzie, dając szansę piłkarzom, którzy z dobrej strony pokazali się w drugiej połowie meczu z Rakowem. Od początku grał także wypożyczony z Aston Villi bramkarz Oliwier Zych, dla którego był to debiut w nowym klubie i ekstraklasie. Na ławce usiadł więc Krzysztof Wróblewski, który w Częstochowie zastępował kontuzjowanego Kewina Komara i spisał się bez zarzutu.

Pierwsze zagrożenie w polu karnym Zycha, także nie po przemyślanej akcji, w 27. minucie stworzył Kenneth Zahore, który pierwszy raz po transferze do wrocławskiego klubu zagrał od początku. Bramkarz nogami obronił uderzenie Duńczyka. Puszcza odpowiedziała próbą Mateusza Cholewiaka zza pola karnego, ale skończyło się rykoszetem i rzutem rożnym.

Niespodziewane emocje w meczu Puszczy ze Śląskiem

Jacek Magiera w przerwie zareagował dwoma zmianami. Zeszli Aleksander Paluszek i Zohoro, choć gdyby trener Wojskowych chciał zmienić wszystkich, którzy rozczarowali w pierwszych 45 minutach, musiałby wymienić więcej niż połowę składu. W drugiej połowie Śląsk zaczął grać  szybciej, jednak nadal nie na tyle dobrze, by pokonać Zycha. Goście bili głową w dobrze ustawiony niepołomicki mur, który jeszcze przed przerwa trzeba było wymienić jedną „cegłę”. Z kontuzją boisko opuścił Piotr Mroziński.

Niespodziewane emocje przyniosła końcówka spotkania, w której goście strzelili trzy gole i wyszarpali wyjazdowe zwycięstwo. Dwa razy z rzutu karnego trafił długimi fragmentami niewidoczny Erik Exposito. Pierwsza „jedenastka” na początku nie była oczywista, ale sędzia Daniel Stefański uznał, że obejmujący rezerwowego Buraka Ince'a Roman Jakuba przekroczył przepisy, bo trzymał rywala zbyt długo. Przy drugim karnym, na 3:1, nie było najmniejszych wątpliwości. Konrad Stępień sfaulował Exposito i za drugą żółtą kartkę wyleciał z boiska.

Jedyną bramkę z gry zdobył Ince, który popisał się skuteczną dobitką uderzenia Michała Rzuchowskiego.

Puszcza Niepołomice – Śląsk Wrocław 1:3 (1:0)

Bramki: Craciun (20., karny) – Exposito (82., karny, 90., karny), Ince (89.).

Puszcza:
Zych – Mroziński (40. Koj), Craciun, Jakuba, Pięczek – Tomalski (74. Hajda), Serafin (90. Majchrzak), Stępień, Cholewiak (74. Siemaszko) –  Poczobut (74. Bartosz) – Meszanović.

Śląsk:
Leszczyński – Konczkowski, Paluszek (46. Bejger), Petkow, Janasik – Samiec-Talar (65. Ince), Olsen, Schwarz (90. Macenko), Żukowski (65. Leiva) – Zohore (46. Rzuchowski), Exposito.

Żółte kartki:
Cholewiak, Serafin, Stępień (dwie), Siemaszko – Exposito.

Czerwona kartka: Stępień (90., za dwie żółte).

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Aktualności

Pokaż więcej