Podbeskidzie – Wisła. Goku pauzuje, krakowianie nie zapłacą

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Podopieczni Radosława Sobolewskiego zagrają w piątek na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Po raz pierwszy w tym sezonie w ich składzie zabraknie Goku.

Hiszpański rozgrywający ma na koncie cztery żółte kartki i zgodnie z regulaminem musi pauzować w jednym spotkaniu. Karę, która wyklucza go z występu pod Klimczokiem, otrzymał tuż przed końcem potyczki z Resovią, gdy stanął zbyt blisko rywala wykonującego stały fragment. 30-latek pewnie i tak by nie zagrał w najbliższym meczu, bo gdy latem zmienił Podbeskidzie na Wisłę, bielszczanie wpisali w umowie transferu pewną klauzulę. Gdyby jego obecny klub chciał go wystawić w składzie, musiałby zapłacić karę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o 100 tysięcy złotych za spotkanie.

Podbeskidzie – Wisła. Kto zastąpi Goku?

Goku nie pojedzie z drużyną na przedmeczowe zgrupowanie, ale ma na żywo oglądać spotkanie w mieście, w którym mieszkał przez dwa lata. Kto go zastąpi? Naturalnym kandydatem jest Dawid Olejarka, który bardzo dobrze spisał się w domowym spotkaniu przeciwko Zniczowi Pruszków. W ostatnim meczu nie grał, ale wynikało to z typowej dla tego okresu roku infekcji. – Mamy dopiero środę, więc jeszcze za wcześnie, by mówić o personaliach – uciął temat trener Radosław Sobolewski.

Goku daje radę w kolejnym klubie

Kibice Wisły mieli wobec Goku duże oczekiwania. Przychodził jako następca najlepszego zawodnika i strzelca Wisły, Luisa Fernandeza. Warto tu dodać, że Fernandez sam wskazywał rodaka jako tego, który może go godnie zastąpić. – Mieliśmy go bardzo dobrze przeanalizowanego, dlatego tak bardzo chciałem go w zespole. Chodzi nie tylko o jego umiejętności, ale to, że prawie cały sezon potrafi rozegrać bez kontuzji, pauz – mówi o Hiszpanie szkoleniowiec krakowian.

30-latek wystąpił we wszystkich dotąd rozegranych ligowych meczach, strzelił sześć goli i dał dwie asysty. Miał też udział w kilku innych akcjach bramkowych. Czy miewał słabsze momenty? Owszem. Gdyby wykorzystał sytuację sam na sam przeciwko Stali Rzeszów, jego drużyna pewnie wygrałaby ten mecz.

Bez dwóch zdań Hiszpan jest jedną z najjaśniejszych postaci w zespole 13-krotnego mistrza Polski. – Daje nam asysty i bramki, ale również ma fantastyczny charakter do tworzenia atmosfery i jedności w zespole. Jeżeli pytacie mnie, czy mnie zaskoczył, to tylko pozytywnie. Zaczyna się potwierdzać, że był to nasz bardzo dobry wybór – cieszy się 46-latek.

Górale w kryzysie

Podbeskidzie wpadło w potężny dołek. Zespół zajmuje przedostatnie miejsce, niedawno jego kapitan Michał Janota z powodów dyscyplinarnych został odsunięty od drużyny, a następnie rozwiązano z nim kontrakt. Mimo to Wisła musi uważać, by nie potknąć się na teoretycznie słabym rywalu. – Działamy standardowo. Przekazaliśmy zespołowi analizę gry przeciwnika, jego mocne i słabsze strony, które na pewno będziemy chcieli wykorzystać. Tak jak w przypadku każdego rywala, nie ma prawa być mowy o jakimkolwiek rozluźnieniu. To nie wchodzi w grę i myslę, że pod względem mentalnym nasz zespół prezentuje się od początku tego sezonu naprawdę dobrze – uważa Sobolewski. 

– Gramy na wyjeździe i wiadomo, że przeciwnik chce się odbić, chce zmienić swoje losy. Do tej pory były u niego niepowodzenia, natomiast kolejny mecz daje następną szansę na trzy punkt i odbudowanie mentalne – podkreśla.

Przed piątkowym występem trener będzie miał jedno trudne zadanie. Wydaje się, że trudniejsze od podjęcia decyzji, kto zastąpi Goku. Chodzi o lewą obronę, gdzie akces do gry zgłasza czterech kandydatów: wracający po pauzie za czerwoną kartkę David Junca, zdrowy Eneko Satrustegui, Jakub Krzyżanowski i Dawid Szot, który przeciwko Resovii dobrze pokazał się na pozycji, która nie jest jego podstawową.

 

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej