Puchar Polski. Dogrywka i grad na Rydlówce, Garbarnia krok od sprawienia kolejnej sensacji [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Garbarnia Kraków nie wyeliminowała drugiego zespołu z ekstraklasy w tej edycji Pucharu Polski. Brązowi, grający prawie całą drugą połowę i dogrywkę w osłabieniu, ulegli 2:4 Stali Mielec.

Dla obu drużyn awans do kolejnej rundy był szansą na złapanie oddechu po nieudanych ostatnich tygodniach w rozgrywkach ligowych. Gospodarze przystępowali do rywalizacji po trzech porażkach, z kolei goście efektownie pokonali w Warszawie Legię, ale w czterech pozostałych spotkaniach nie zdobyli punktów (ostatnio ulegli 0:4 Jagiellonii). Dzień po meczu w Białymstoku nad budynkiem klubowym kibice wywiesili transparent „Kiereś won!”, żądając dymisji szkoleniowca, który pracuje z drużyną od marca tego roku i utrzymał ją w ekstraklasie.

Trybuny niewielkiego stadionu Garbarni wypełniły się 550 kibicami obu drużyn. Na mecz wybrali się także znani piłkarze i trenerzy. Byli m.in. Zdzisław Kapka, Sławomir Peszko (dyrektor sportowy i trener Wieczystej), Jacek Zieliński (trener Cracovii), Kazimierz Kmiecik (asystent w Wiśle) i Marek Motyka.

Poprzeczka w pierwszej połowie

W III lidze Brązowi mieli ostatnio problem ze słabym otwarciem. Tracili gole w pierwszych minutach i nie potrafili odrobić straty. Z pogrążoną w kryzysie Stalą toczyli wyrównany bój, a do przerwy powinni prowadzić. Kacper Durda oddał mocny strzał z pola karnego na bramkę Konrada Jałochy. 32-latek nie dosięgnął piłki, ale pomogła mu poprzeczka. Goście mieli problem z celnością, a gdy się już udało, czujny był Mateusz Bartusik. Widząc bezradność swoich podopiecznych, Kiereś wpuścił na drugą połowę Ilję Szkuryna – najlepszego strzelca (cztery gole) i zdobywcy pięciu asyst. Gospodarze mieli przewagę, ale od 54. minuty przegrywali. Michał Trąbka „zawinął” piłkę w stronę dalszego słupka i bramkarz nie miał szans. Wkrótce trzecioligowca dopadło kolejne nieszczęście, bo stracił środkowego obrońcę. Kontratak Stali zakończył się faulem Adriana Kajpusta na Szkurynie i czerwoną kartką.

Fatalna Stal, ambitna Garbarnia

Zespół Marcina Pluty nie poddał się i wkrótce stworzył okazję na wyrównanie, ale Feliks Grzybowski przestrzelił. Kolejnej szansy nie zmarnował Bartosz Żurek, który w 65. minucie bardzo dobrze wykończył akcję po przejęciu piłki w środku pola. Zespół z ekstraklasy nie potrafił przejąć kontroli nad meczem, choć miał jednego zawodnika więcej, a na boisko wchodzili na co dzień grający w wyjściowym składzie. Niespełna kwadrans przed końcem Brązowi wyszli na prowadzenie. Patryk Moskiewicz zagrał wzdłuż bramki, gdzie do piłki dopadł Durda. Gospodarzom nie udało się utrzymać prowadzenia i po błędzie bramkarza wyrównał Szkuryn. Potem Bartusik dwa razy uratował zespół i potrzebna była dogrywka.

Stal Mielec z awansem

Wraz z przerwą przed dodatkowymi 30 minutami rywalizacji nad stadionem zebrały się ciemne chmury i zaczął padać mały grad z deszczem. Kibice chowali się pod prowizorycznym zadaszeniem, część udała się do domów. Awans do kolejnej rundy „przepchnęli” goście. Kolejne gole strzelili Krystian Getinger i Szkuryn, któremu należy sie tytuł najlepszego zawodnika spotkania. Emocje w końcówce mógł zapewnić Moskiewicz, jednak po jego niesamowitym uderzeniu piłka zatrzymała się na słupku.

Garbarnia Kraków – Stal Mielec pd. 2:4 (0:0, 2:2, d. 0:2)

Bramki: Żurek (65.), Durda (76.) – Trąbka (54.), Szkuryn (86., 101.), Getinger (94.).

Garbarnia: Bartusik – Morys, Kajpust, Czekaj (107. Seweryn), Moskiewiecz – Duda, Żurek (71. Opalski), Dziedzic – Durda (90. Sutor), Klec (80. Nowak), Grzybowski (90. Wątroba)

Stal: Jałocha – Gerstenstein, Ehmann, Matras, Esselink, Wołkowicz (68. Getinger) – Stępień (46. Szkuryn), Trąbka (62. Domański), Santos, Hinokio (68. Guillaumier) – Meriluoto (74. Wolsztyński)

Żółte kartki: Morys, Zagórowski (na ławce), Grzybowski, Opalski – Trąbka, Santos (dwie), Getinger.

Czerwone kartki: Kajpust (56., za faul) – Santos (111., dwie żółte).

Sędziował Jacek Małyszek (Lublin).

 

 


Aktualności

Pokaż więcej