Radna o stadionie Wisły. „Najwyższa pora, by miasto przestało być właścicielem”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Razem z odsetkami Wisła Kraków zalega miastu za wynajem stadionu ponad pięć milionów złotych. Radna Małgorzata Jantos z Nowoczesnej pyta prezydenta, czy miasto nie mogłoby dać Wiśle obiektu „w prezencie”. Klubu na pewno nie stać na utrzymanie tak dużego i mało funkcjonalnego obiektu. Trudno również byłoby znaleźć chętnego na jego zakup.

Sprawa w sądzie

Jesienią 2016 roku klub porozumiał się z miastem, właścicielem obiektu, w sprawie rozłożenia zaległości na 24 raty. Porozumienie jednak wygasło, gdy Wisła spóźniła się ze spłatą jednej z nich. Zgodnie z prawem urząd najpierw skierował do Wisły wezwanie o zapłatę zaległości, a następnie złożył pozew do sądu. Razem z odsetkami klub jest winny za wynajem stadionu ponad pięć milionów.

Wisła zapewnia, że chce jak najszybciej wyjść z finansowych tarapatów. „Pomiędzy klubem a miastem prowadzony jest dialog, który ma doprowadzić do ugodowego rozwiązania sytuacji” – poinformował klub w ubiegłym tygodniu. 2 czerwca ma odbyć się spotkanie w tej sprawie.

„Obciążenia będą wzrastały”

Tymczasem radna Małgorzata Jantos pyta Jacka Majchrowskiego o to, czy to nie pora, by Kraków przestał być właścicielem obiektu. – Nie rozumiem, dlaczego miasto nie uczyni ze stadionu prezentu dla Wisły Kraków SA. Zapewne obciążenia nie zmniejszą się, ale będą sukcesywnie wzrastały. Może najwyższa pora, aby miasto przestało być właściciel stadionu? – pyta Jantos.

Koszty utrzymania obiektu stojącego przy ulicy Reymonta 20 są ogromne. W 2015 roku „Gazeta Wyborcza” pisała, że jest to co najmniej 5,5 miliona złotych rocznie, a realnie nawet 10-12 milionów w ciągu 12 miesięcy. Dlatego Wisła wynajmuje na obiekcie tylko kilka biur i stadion na rozgrywanie spotkań w roli gospodarza. Ma za to płacić trzy miliony złotych rocznie.

 

Aktualności

Pokaż więcej