Rozmowa na dzień dobry. Siatki na Zakrzówku muszą pozostać

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Emocje wokół budowy kąpieliska na Zakrzówku narastają. Część mieszkańców oczekuje wycofania się z dotychczasowych działań i zmian w projekcie. O protestach w tej sprawie oraz o sobotnim wypadku na Zakrzówku rozmawiamy z dyrektorem Zarządu Zieleni Miejskiej Piotrem Kempfem.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Czy sobotni wypadek na Zakrzówku zmienia coś w dyskusji o zabezpieczeniu tego miejsca przed otwarciem kąpieliska?

Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej: Ten nieszczęśliwy wypadek, nad którym ubolewamy, pokazuje, że pomysł zdjęcia siatek należy odłożyć do lamusa. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie brał odpowiedzialności za wpuszczenie ludzi na teren, gdzie takie niebezpieczeństwo się pojawia. Nie ma wątpliwości, że siatki na małym zbiorniku, gdzie robione jest kąpielisko, muszą pozostać.

Jest propozycja, by zamiast tego zorganizować kąpielisko na większym, łatwiej dostępnym zalewie.

Co do tego zalewu, sprawa jest otwarta. Ale należy brać pod uwagę, że gdyby również na drugim zalewie powstało kąpielisko, to również on będzie siatkowany, ze względów bezpieczeństwa. A teoretycznie autorzy tego postulatu są przeciwnikami siatkowania, więc mamy tutaj pewien paradoks.

W sobotę odbył się też happening przy bramie prowadzącej na Zakrzówek. Pod zdjęciami widać sporo komentarzy wyrażających poparcie.

Prosimy o to, by nie wchodzić na teren Zakrzówka, ponieważ jest to teren niebezpieczny i teren budowy. A organizowanie tam happeningów czy protestów, w tym zabieranie dzieci, świadczy o braku odpowiedzialności ze strony organizatorów. Aktywiści z Akcji ratunkowej dla Krakowa tłumaczą, że chcieli wejść na teren budowy zrobić sobie zdjęcia i są niezadowoleni, że nie zostali wpuszczeni. To jest dla mnie poza jakąkolwiek dyskusją, podobnie jak poddawanie w wątpliwość, czy sobotni wypadek miał w ogóle miejsce lub czy nie był sfingowany przez miasto, żeby udowodnić nasze racje. Osoby przedstawiające takie zarzuty nie mogą być poważnie traktowane i stawia to pod znakiem zapytania jakiekolwiek postulaty tej grupy.

Prosiłbym jednak o odniesienie się do trzech najważniejszych, które będą przedstawiane podczas środowego protestu. Po pierwsze: budowa jednego, wspólnego miejsca do pływania dla wszystkich na dotychczasowej plaży przy dużym zbiorniku, bo tylko tutaj jest bezpiecznie.

Rzecz w tym, że nie jest bezpiecznie, bo to na dużym zbiorniku straż pożarna zbierała osobę, która została uderzona kamieniem w głowę. Więc jeśli będzie tam kąpielisko, to trzeba będzie wykonać projekt i ekspertyzy i należy brać pod uwagę to, że zbiornik będzie osiatkowany.

Drugie. Rezygnacja z budowy oddzielnego miejsca do pływania dla mieszkańców w małym zbiorniku kamieniołomu.

Uważam, że w momencie, kiedy realizujemy projekt, oparty na projekcie z budżetu obywatelskiego, kiedy wykonaliśmy już zabezpieczenie zgodnie z projektem, wycofanie się z tego byłoby po prostu marnotrawieniem publicznych pieniędzy i nie wydaje się, by ktokolwiek mógł do tego przyłożyć rękę.

Trzecie łączy się z drugim. Zaprzestanie wszelkich prac na małym zbiorniku i przywrócenie go do pierwotnego stanu.

Nie wydaje mi się możliwa z racjonalnego punktu widzenia rezygnacja na tym etapie. Zabezpieczenie jest wykonane, przygotowujemy przetarg na dalsze prace. Byłoby to nieracjonalne i niezgodne z wyrażonymi wielokrotnie oczekiwaniami mieszkańców. Przecież to nie jest tak, że w ostatniej chwili miasto postanowiło zorganizować kąpielisko na małym zbiorniku, bo mówimy o tym od co najmniej kilku lat. W praktyce ten protest ma na celu zablokowanie prac na Zakrzówku i nic więcej. Myślę, że tak powinien być traktowany.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here