„Święty” rekordzista

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

18 marca Krzysztof Świątek został zawodnikiem z największą liczbą występów w historii Hutnika Kraków.

W poniedziałkowym spotkaniu z rezerwami ŁKS-u Łódź 37-letni pomocnik, od 2017 roku najlepszy strzelec w historii Hutnika, zanotował 464. oficjalny występ w zespole z Suchych Stawów. Dzięki temu wyprzedził Leszka Walankiewicza, który na czele był od 1996 roku.

Hutnik Kraków. Rekordzista Krzysztof Świątek

Krzysztof Świątek jest wychowankiem Hutnika, jednym z wielu piłkarzy mocnego rocznika 1987, którego bardziej znanym przedstawicielem jest Michał Pazdan. Grał także w Przeboju Wolbrom, Podbeskidziu Bielsko-Biała, Puszczy Niepołomice i Szreniawie Nowy Wiśnicz. Do „swojego” klubu wrócił w 2012 roku. Jest bożyszczem kibiców, a grę w piłkę na poziomie centralnym łączy z pracą trenerską w akademii Hutnika.

– Piękny dzień, piękny dzień dla Nowego Hutnika dzisiaj. Nie ukrywam, że od dłuższego czasu zainteresowaniem zarządu, kibiców i całego środowiska związanego z klubem było to, aby jak najszybciej któryś z zawodników z drużyny, z powodzeniem walczącej na trzecioligowych boiskach w barwach Hutnika, powrócił do naszego odbudowującego się klubu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że akurat Krzysiek Świątek, który jest tutaj bardzo dobrze znany i bardzo szanowany przez kibiców, jest pierwszą osobą, którą udało nam się namówić do powrotu – mówił ówczesny prezes Paweł Derlatka.

Czwarty remis z rzędu

Wielki dzień w karierze Świątka nie przyniósł przełamania zespołu trenera Bartłomieja Bobli, który zremisował po raz czwarty z rzędu. Po trzech rezultatach 1:1, w Łodzi było 0:0. To mały pozytyw z tego wyjazdu, bo we wcześniejszych spotkaniach krakowianie musieli odrabiać straconego gola. – Remis to nie przegrana, punkt jest punktem, ale wszyscy chcą czegoś więcej. Nie będzie awansu, jeżeli cały czas będziemy remisować – powiedział obrońca Igors Tarasovs. – Musimy coś poprawić w wykończeniu, trochę brakuje nam też szczęścia. Piłka musi wpaść, nie musi to być najpiękniejszy gol, może po rzucie rożnym – ma nadzieję Łotysz.


Aktualności

Pokaż więcej