Uczucie ulgi na stadionie przy Kałuży. Cracovia wygrywa u siebie po raz pierwszy od czterech miesięcy [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Pasy spędzą przerwę zimową nad strefą spadkową, dokładnie na 13. miejscu. W ostatnim meczu w tym roku, zaległym z 2. kolejki, pokonały 2:0 Legię Warszawa po dublecie Benjamina Kallmana.

Oba zespoły oddały aż 30 strzałów, ale tylko trzy celne. Dwa razy w bramkę trafił fiński napastnik Cracovii i zapewnił drużynie pierwsze trzy punkty od 30 września. Właśnie wtedy pod Krakowem zasłabł profesor. Janusz Filipiak, który nie widział już tamtego wyjazdowego zwycięstwa z Łódzkim Klubem Sportowym i długo przebywał w szpitalu. U siebie Pasy zwyciężyły przed własną publicznością tylko raz, 21 sierpnia z Zagłębiem Lubin.



Cracovia lepsza od Legii

Przed minutą ciszy spiker odczytał największe dokonania Filipiaka w sporcie. Przysłuchiwała się temu pełniąca obowiązki prezesa jego żona, Elżbieta Filipiak. 25 minut później podskoczyła z radości, gdy fantastycznego gola z dystansu strzelił Benjamin Kallman. Fin przyjął piłkę zagraną na kilkadziesiąt metrów przez bramkarza Sebastiana Madejskiego, „przestawił” Rafała Augustyniaka, a potem ruszył na bramkę i trafił z dystansu w samo okienko.

W drugiej połowie wykorzystał sytuację sam na sam z Kacprem Tobiaszem, po podaniu w kontrataku Karola Knapa. Piłka odbiła się od słupka, ale po chwili przekroczyła linię bramkową. Napastnik mógł ustrzelić hat-tricka, ale tuż po przerwie obramowanie bramki nie było dla niego aż tak łaskawe. Podobnie może powiedzieć Maciej Rosołek, który obił słupek przy prowadzeniu gospodarzy 2:0. Drużyna ze stolicy w pierwszej połowie posiadała piłkę, ale niewiele z tego wynikało. Nieco więcej trudności sprawiała krakowianom po zmianie stron, ale podopieczni Jacka Zielińskiego dobrze się bronili i mieli szczęście.

Trener Cracovii zwlekał ze zmianami, nie mając za bardzo kogo wpuścić, bo miał młodą i niedoświadczoną ławkę (Michał Rakoczy znalazł się poza kadrę z powodu urazu ścięgna Achillesa). Ostatecznie nie wymienił ani jednego gracza, a opiekun Legii już w 72. minucie wykorzystał wszystkie roszady.

Cracovia – Legia Warszawa 2:0 (1:0)

Bramki: Kallman (25., 57.)

Cracovia: Madejski – Glik, Hoskonen, Ghita – Kakabadze, Knap, Atanasov, Skovgaard – Oshima – Makuch,  Kallman.

Legia: Tobiasz – Pankov, Augustyniak, Kapuadi (59. Gil Dias) – Kun (72. Baku), Elitim, Celhaka (59. Kapustka), Ribeiro – Josue, Muci (67. Strzałek) – Gual (67. Rosołek).

Żółte kartki: Kakbadze, Makuch – Gual, Pankov, Josue.

Sędziował Karol Arys (Szczecin).

Aktualności

Pokaż więcej