Układanka-domino Wisły przed ostatnim meczem. Auty? „Trudno wymyślać piłkę na nowo”

Trener Wisły Kraków Mariusz Jop. fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

– Mam zaplanowany sobotni trening i niedzielny mecz. Nie myślę o tym, co będzie w przyszłości – mówi tymczasowy trener Mariusz Jop, który dał Wiśle Kraków pozytywny impuls do wygrywania, i to w bardzo dobrym stylu. W niedzielę Biała Gwiazda rozegra ostatni mecz w 2023 roku.

Dwa mecze, wiele stworzonych sytuacji, osiem strzelonych bramek i tylko jedna stracona – gra Wisły pod wodzą następcy Radosława Sobolewskiego przyniosła swoim kibicom dużo zadowolenia. Sprawiła też, że Wisła może zakończyć rok w strefie barażowej i ciągle z niedużą stratą do czołówki.

Decyzje w sprawie nowego sztabu dopiero zapadną. Po niedzielnym meczu z czternastą w tabeli Polonią Warszawa piłkarze spod Wawelu rozjadą się na świąteczne urlopy, a do treningów wrócą 8 stycznia. Plan zimowych przygotowań jeszcze się klaruje.

Wisła przed ostatnim meczem. Kto młodzieżowcem?

Przed ostatnim meczem w 2023 roku (niedziela, godz. 12:40) trener Jop ma pozytywny ból głowy z obsadą formacji ofensywnej. Szymon Sobczak, dotychczasowy zmiennik najlepszego strzelca Angela Rodado strzelił w poprzednim meczu z Górnikiem Łęczna dwa gole i miał dwie asysty (a łącznie w trzech ostatnich meczach trzy gole i cztery asysty). Opiekun Wisły nie wyklucza, że z Polonią napastnicy mogą zagrać razem, ale decyzja zapadnie po ostatnim treningu.

To, jak będzie wyglądał atak, ma bezpośrednie przełożenie na obsadę młodzieżowca. Z Polonią nieobecny będzie Kacper Duda, który ma problem ze stawem skokowym, a poza tym pauzuje za żółte kartki. Może zastąpić go zbierający coraz lepsze recenzje Patryk Gogół lub Jakub Krzyżanowski.

W mikrocyklu do meczu z drużyną trenowali też Dominik Sarga, Kuba Wiśniewski i Mariusz Kutwa. – Tak samo są brani pod uwagę, zarówno do kadry meczowej, jak i podstawowej jedenastki. To taka układanka-domino, wszystko zależy, na jaki wariant zdecydujemy się, jeśli chodzi o pozycje numer 9 i 10 – mówi Jop.

Po przerwie do dyspozycji trenera wrócił też David Junca.


REKLAMA
REKLAMA


Trening autów „zajawką”, ale nie wymyślił piłki na nowo

W tygodniu Wisła zaprosiła na swoje treningi duńskiego trenera Thomasa Gronnemarka, specjalizującego się w rzutach z autu. Mariusz Jop przyznaje, że zajęcia były ciekawą „zajawką”, a siła tego elementu gry drzemie w jego prostocie.

– Miał ciekawe spojrzenie. Pracowaliśmy 30 minut po naszej części głównej i pokazał nam kilka elementów, kilka prostych zachowań, podpierał się filmami z Liverpoolu i innych klubów, w których pracował – opisuje trener Wisły.

Nie ukrywał jednak, że aby to zaowocowało, potrzeba więcej pracy i skupienia.

– Wbrew pozorom wyrzut z autu jest bardzo ważnym elementem. W meczu jest około 60 takich momentów. Ma to znaczenie, czy piłka jest dalej w naszym posiadaniu, czy jesteśmy w stanie stworzyć zagrożenie – opisuje Jop.

Trener nie wie, czy Wisła będzie stosować takie rozwiązania w przyszłości, bo dalsza współpraca z Duńczykiem zależy od władz klubu, a nie bezpośrednio od trenera.

– Nie powiedziałbym, że było to coś innowacyjnego. Piłka nożna to proste rozwiązania. Trudno o wymyślanie piłki nożnej na nowo – uważa Jop.

Kamil Broda utrzyma miejsce w bramce?

Miejsce w bramce Wisły może na ostatni mecz utrzymać Kamil Broda, który z Górnikiem Łęczna zagrał w lidze po raz pierwszy w tym sezonie. Na taką decyzję zdecydował się nowy szkoleniowiec, który zostawił dotychczasową „jedynkę”, Alvaro Ratona, na ławce rezerwowych.

– To nie jest dla nikogo łatwe, gdy traci się miejsce w pierwszej jedenastce. Pojawia się złość, zostaje podrażniona ambicja. To profesjonalista i poradził z tym sobie. W poprzednim klubie był kapitanem, a też nie grał regularnie – przekonuje Jop. Dodaje, że Hiszpan zareagował bardzo dobrze, cały czas był z zespołem Wisły, wspierał swojego następcę na pozycji i żył z drużyną. – To było bardzo pozytywne – podkreśla.

Mariusz Jop dał impuls Wiśle

Po dwóch efektownych wygranych w Pucharze Polski oraz lidze Wisła ma szansę na trzecie zwycięstwo z rzędu. Takiej serii w tym sezonie jeszcze nie miała.

– Zawodnicy poczuli, że to był dobry kierunek. Myślę, że ten pierwszy mecz był kluczowy – mówi tymczasowy trener na pytanie, jak wpłynął na drużynę. – Zmieniliśmy trochę sposób bronienia i daliśmy do tego jednego zawodnika więcej. Do tego kilka detali, jeśli chodzi o poszczególne zachowania w bronieniu i grze jeden na jeden. Drugi element to budowanie akcji na połowie przeciwnika, z trochę innymi założeniami – opisuje.

Wisła ma być gotowa na odważną grę Polonii, ale też niską obronę, o czym przekonała się w listopadowym meczu w Pucharze Polski. Biała Gwiazda wygrała go 3:0, ale „Czarne koszule” długo skutecznie broniły się, grając w dziesiątkę. – W niedzielę nie powinno być zaskoczenia – kwituje Jop.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej