W środę zapadł dziewiąty wyrok sądowy przeciwko kierowcy Ubera. Przedsiębiorcy zarzucono brak wymaganej licencji taksówkarskiej, za co został ukarany grzywną w wysokości 400 złotych oraz został obciążony kosztami sądowymi w kwocie 140 złotych. Uber podtrzymuje dotychczasową linię obrony, powołując się na odmienne orzecznictwo w wyroku sprzed ponad miesiąca.
Sąd nie zakwestionował legalności złożonego przez prezydenta wniosku o ukaranie kierowcy, zaznaczając, że ma on uprawnienia do występowania w charakterze oskarżyciela publicznego przeciwko kierowcy.
W trakcie posiedzenia obrońca powoływał się na wcześniejszą decyzję sądu o braku legitymacji prezydenta do przeprowadzania kontroli i na nieprawidłowe czynności kontrolne prowadzone przez urzędników. Wniosek obrońcy został odrzucony, a ogłoszenie wyroku odbyło się tylko w obecności oskarżyciela publicznego.
– Orzeczony wyrok sądowy koresponduje z linią orzecznictwa przyjętą przez inne sądy w poprzednich ośmiu takich samych sprawach, zakończonych wyrokami wydanymi przez sądy rejonowe w wyniku postępowań zwyczajnych i potwierdza słuszność podejmowanych przez Urząd Miasta wobec kierowców Ubera działań – komentuje Wiesław Szanduła z Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców UMK.
„Poszkodowani przedsiębiorcy”
Firma Uber powołuje się na decyzję sądu z 15 marca, kiedy po raz pierwszy i do tej pory jedyny przychylił się on do argumentów obrońcy kierowcy. Wówczas stwierdzono, że Prezydent Miasta Krakowa nie ma uprawnień i legitymacji do występowania jako oskarżyciel publiczny i wykonywania czynności sprawdzających. Magdalena Szulc z biura prasowego Ubera zaznacza, że w całej sprawie najbardziej cierpią przedsiębiorcy.
– Cały czas jesteśmy przekonani, że tego typu działania szkodzą przede wszystkim kierowcom, czyli przedsiębiorcom, którzy w Krakowie płacą podatki. Należy pamiętać, że sąd już raz przychylił się do wniosku kierowcy i podzielił argumenty obrony, że Urząd Miasta Krakowa nie ma legitymacji do tego, żeby przeprowadzać takie kontrole – mówi.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg. – Z tego co wiem, wyrok jest nieprawomocny, kierowca będzie się odwoływał – dodaje Szulc.