Wesołe granie na powitanie, czyli co zaserwowali nam Zając i Skowronek

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Postawą i wynikiem Wisła miała odpowiedzieć na zasłużoną krytykę po odpadnięciu z Pucharu Polski. Przeciwko Jagiellonii zdobyła punkt, ale przede wszystkim zawdzięcza go nieskuteczności gospodarzy. Nieoceniony dla krakowian wciąż jest Jakub Błaszczykowski.

Na środku obrony niebiesko-biało-czerwonych debiutował Adi Mehremić. Wszystkich jego dotychczasowych  klubów jeszcze się nie nauczyliśmy na pamięć, ale wiemy już, że z Maciejem Makuszewskim nie będzie się przyjaźnił. Skrzydłowy wykorzystał szybkość ciała i reakcji, czyli wszystko to, czego nie pokazał obrońca. Nie można jednak zapomnieć, że zakręconego Bośniaka na minę wsadził ekstraklasowy wyjadacz Maciej Sadlok, który przegrał walkę o górną piłkę. Ostatnim elementem łańcuszka błędów był stojący w bramce Mateusz Lis. Nie wiemy, czy się zagapił, czy nie docenił uderzenia, ale piłkę lecącą w środek bramki w ekstraklasie wypada odbić.

Dużo przypadku

Lis nie miał oparcia w kolegach z defensywy. Ciśnienie podniósł mu Rafał Janicki, którego interwencja o mały włos nie skończyła się samobójem. Na szczęscie dla krakowian Lisa wyręczyła poprzeczka.

Rywale nie robili lepszego wrażenia, również nie byli skoncentrowani i w polu karnym Wisły strzelali na wiwat lub podawali do Lisa. W obronie też nie próżnowali, ale wiślacy nie zamierzali korzystać z prezentów od Mateusza Wdowika.

Przed dalekim wyjazdem na Podlasie trener Artur Skowronek przekonywał, że po blamażu z KSZO zespół „pali się” do treningów. W pierwszych minutach piłka była przede wszystkim przy nogach rywali, a wiślacy biegali. Dwoił się i troił Jakub Błaszczykowski, grający jako fałszywa „dziesiątka”, który wyrównał stan spotkania. To był mecz z rodzaju tych, gdzie najwięcej do powiedzenia ma przypadek. On też pomógł wyrównać Kubie, gdy po jego strzale piłka odbiła się od Błażeja Augustyna.

Poza Mehremiciem w Wiśle zadebiutowali także Dawid Abramowicz (krótki występ) Stefan Savić i Fatos Bequiraj, ale nie pokazali wiele dobrego. Zagubiony w ataku był Aleksander Buksa. Nastolatek potrzebuje wsparcia, inaczej krakowianom trudno będzie zdobywać bramki.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 1:1 (1:1)

Bramki: Makuszewski (25.) – Błaszczykowski (33.).

 

Jagiellonia: Steinbors – Arsenić, Runje, Auustyn, Wdowik (62. Bida) – Pospisil (85. Camara), Romańczuk – Mauszewsi (71. Mystkowsi), Imaz, Prikryl (62. Bodvarsson) – Puljić (84. Borniczuk).

Wisła: Lis – Burliga, Janicki, Mehremić, Sadlok – Żukow (84. Kuveljić), Chuca (84. Abramowicz) – Silva (68. Szot), Błaszczykowski (73. Basha), Savić – Buksa (68. Beqiraj).

Żółte kartki: Wdowik, Arsenić – Żukow, Basha, Mehremić.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).