Wisła sprzedała obrońcę. Trener: Zawodnik bardzo mocno naciskał na odejście

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

W Wiśle nie ma już Francuza Borisa Moltenisa, który został sprzedany do Austrii Lustenau. Za tym ruchem kryją się problemy rodzinne 24-latka.

W środę krakowski klub poinformował o transferze definitywnym środkowego obrońcy Borisa Moltenisa do 10. drużyny austriackiej Bundesligi. W komunikacie podano także, że „Wisła Kraków zapewniła sobie znaczny procent od ewentualnego kolejnego transferu defensora, a także dodatkowe bonusy”.

Trener Wisły: Piłkarz mocno naciskał

Informacja o rozstaniu z zawodnikiem, który w poprzednim sezonie grał w pierwszym składzie, zaniepokoiła kibiców. Wcześniej klub rozwiązał umowę z Tachim i nadal chce sprzedać drogiego w utrzymaniu Josepha Colleya. Moltenis pożegnał się z fanami Białej Gwiazdy za pomocą mediów społecznościowych. Podkreślił, że na jego ruch miały wpływ względy rodzinne. Występy w Lustenau pozwolą mu nadal występować na wysokim poziomie i być bliżej najbliższych.

– Zawsze gdy nie ma wyników, zwycięstw, pojawiają się różne głosy. Jedne prawdziwe, drugie nieprawdziwe. Zawodnik bardzo mocno naciskał na odejście – komentuje trener Radosław Sobolewski. Dopytywany, czy klub miał wiedzę na temat trudnej prywatnej sytuacji Francuza, gdy rozstawał się z mogącym grać na środku obrony Tachim, odpowiedział, że nie do końca tak było.

Radosław Sobolewski liczy na Alana Urygę

Sobolewski został także zapytany, jak przyjął kolejne odejście z zespołu. Obrona Wisły nie jest w tym sezonie monolitem i przydałby się jej trochę jakości, którą Moltenis prezentował w większości występów. – Jesteśmy zabezpieczeni na taką ewentualność, ale otwiera się także szansa dla zawodników, którzy są w klubie. Alan Uryga wygląda coraz lepiej w treningach. Liczę, że wypełni lukę po odejściu Moltenisa.

Moltenis był zawodnikiem krakowskiego klubu od 31 sierpnia 2022 roku. Zanotował 25 występów, strzelił cztery gole i miał trzy asysty. Jego transfer był obarczony ryzykiem, ponieważ przychodził po nieudanym sezonie, gdy z poprzednim klubem spadł z III ligi. Ówczesny trener Jerzy Brzęczek widział w nim potencjał. Podkreślał, że jego kariera zatrzymała się w wyniku poważnej kontuzji.

Umowa zawodnika z Wisłą obowiązywała do końca tego sezonu. W marcu uległa automatycznemu przedłużeniu po rozegraniu przez Francuza zapisanej w kontrakcie minimalnej liczby minut.


REKLAMA
REKLAMA
News will be here

Aktualności

Pokaż więcej