Cracovia. Zmiany rozregulowały zespół. „Sorry, tak wyszło”

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Nieskuteczność w pierwszej połowie, niepotrzebne długie piłki w drugiej i kosztowny błąd w kryciu przy rzucie rożnym dla Warty. Cracovia nie może być zadowolona z meczu otwierającego 23. kolejkę ekstraklasy.

Zespoły Jacka Zielińskiego i Dawida Szulczka walczą w tym sezonie o utrzymanie. Jeżeli po ostatniej kolejce będą mieć identyczną liczbę punktów, wyżej znajdzie się Warta, która w tym sezonie wywalczyła z Cracovią cztery. U siebie (czyli na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim) uzyskała bezbramkowy remis, a 1 marca wygrała w Krakowie 1:0 po bramce Tomasa Prikryla.

Jacek Zieliński: Lepsze jest wrogiem dobrego

– Przegraliśmy spotkanie, którego nie powinniśmy przegrać. Należało wykorzystać stuprocentowe sytuacje Rakoczego i Kallmana, ułożyć sobie mecz. Popełniliśmy błąd w ustawieniu, przy kryciu w polu karnym i skończyło się jak się skończyło – zaczął trener Pasów.

W tym spotkaniu niewiele wnieśli rezerwowi. Mieli rozruszać zespół, ale ich wpuszczenie na boisko nie pomogło, a wręcz zaszkodziło, bo drużyna porzuciła ustalenia. – Po wejściu Makucha nadal mieliśmy grać piłką po ziemi, jak w pierwszej połowie, a nagle zaczęliśmy w jego stronę kierować długie podania. Nieraz człowiek chce zrobić coś lepszego, ale wyszło, że lepsze jest wrogiem dobrego. Sorry, tak wyszło – dodał Zieliński.

Szkoleniowiec więcej oczekuje od wahadłowych, mają za mało goli i asyst. W następnym meczu Cracovia zagra w Kielcach z Koroną i jednego z nich zabraknie. Paweł Jaroszyński pauzuje za kartki i pewnie zastąpi go pozyskany niedawno Islandczyk David Olafsson. Napomnienia eliminują z występu także pomocnika Janiego Atanasova.

Dawid Szulczek: Myślę, że wiele drużyn z tego stadionu nie wywiezie punktów

Trener Warty, która po wygranej o dwa punkty wyprzedza krakowian, ocenił spotkanie jego bardzo trudne. – Zwłaszcza w pierwszej połowie. Cracovia postawiła wysokie wymagania, trudno było się przebić w jej pole karne. Dużo zrobiła, by zdobyć punkty, poczyniła progres w porównaniu z pierwszym meczem z nami, jest bardzo dobrze zorganizowana. Myślę, że wiele drużyn z tego stadionu nie wywiezie punktów. Do przerwy brakowało trochę dokładności, ale jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i zorganizowani w obronie, więc w drugiej połowie to pomogło nam „przepchnąć” mecz. Strzeliliśmy trochę szczęśliwą bramkę – nie krył Szulczek.

Po jednym z pytań odniósł się też do słów Patryka Sokołowskiego, piłkarza Cracovii, który przyznał, że bardzo go ceni i wiele mu zawdzięcza. Młody szkoleniowiec zrewanżował się miłym słowem. Podkreślił, że pomocnik jest świetnym piłkarzem i to on więcej zawdzięcza jemu, ponieważ między innymi dzięki jego postawie sztab trenerski Wigier Suwałki nie został zwolniony w sezonie 2017/2018. Nie wiadomo, jak potoczyłaby się kariera 34-latka, gdyby wówczas razem z Arturem Skowronkiem szybciej stracili pracę.


News will be here