Derby Krakowa. Michał Probierz przestał „gwiazdorzyć”

Michał Probierz fot. JG

Wtorkowa 199. „święta wojna” będzie dla Probierza już szóstą na ławce Cracovii. W poprzednich sezonach prawie zawsze detonował bomby i zaczepiał, a później przegrywał na boisku. W obecnych rozrywkach stosuje taktykę dyplomaty, by nie powiedzieć nic, co mogłoby urazić przeciwnika. Czy to przyniesie mu drugie z rzędu zwycięstwo nad Wisłą?

Od września nowym bohaterem pasiastej części miasta jest Sergiu Hanca. Drużyna Rumuna wykorzystała fatalne zagranie Vukana Savicevicia i po chwili idealny strzał Sergiu Hanki wylądował w siatce Wisły. Probierz i Cracovia przerwali wtedy passę czterech kolejnych porażek. Szczególnie bolesne były dla niego mecze przed własną publicznością, które kończyły się zwycięstwami Wisły 4:1 i 2:0.

Przed tym drugim starciem (październik 2018) pisaliśmy, że „Probierz jest wyjątkowo stonowany”. Podobnie było we wrześniu ubiegłego roku, tuż przed wygraną kończąca fatalną serię. Wcześniej jednak jeden z najbardziej doświadczonych polskich trenerów lubił wywoływać burzę, co widocznie nie pomagało jego piłkarzom.

Uderzenie w Cupiała

W sierpniu 2017 roku zaatakował Bogusława Cupiała, swojego byłego pracodawcę z czasów pracy przy Reymonta, który wtedy nie miał już nic wspólnego z Wisłą. Przy okazji dowartościował obecnego, Janusza Filipiaka, z którym dopiero rozpoczynał budowanie silnego klubu.

- W Wiśle miałem okazję doświadczyć, jak nie warto być w porządku. Jak jadę Wielicką i patrzę w lewo [naprzeciwko bazy Cracovii stoi jeden z budynków Tele-Foniki Bogusława Cupiała-przyp. red.], to przypominam sobie jedno spotkanie. Odpuściłem Wiśle pieniądze i oczekiwałem szacunku, a nie słów, które usłyszałem – mówił.

Cupiałowi zadedykował też fraszkę Jana Sztaudyngera. Nie zacytował jej, ale chodziło o: „Oprócz tego różni nas klasa, bo pan sam jest k..s, a ja mam k..a”.

Spięcie z Sobolewskim i granie Bashą

Kilka miesięcy później znów było gorąco. Zwolnionego Kiko Ramireza w Wiśle zastąpił Radosław Sobolewski. Gdy był kapitanem prowadzonej przez Probierza Białej Gwiazdy, zrodził się między nimi duży konflikt. Długo, także w świetle kamer, nie podawali sobie dłoni. Dopiero w tym sezonie, gdy „Sobol” przejął Wisłę Płock, zakopali wojenny topór i publicznie nie robili cyrku.

W 2017 roku było jednak ostro. Przed spotkaniem nie podali sobie ręki, a na konferencji poprzedzającej derby Probierz z wyraźną ironią w głosie mówił: – Mają u siebie legendę klubu, mogliby na nią postawić, by zdobył mistrzostwo, bo takie są zawsze aspiracje. Po to robi te wszystkie kursy.

Sobolewski nie pozostawał dłużny. Tuż przed pierwszym gwizdkiem spojrzał konkurentowi głęboko w oczy. Na przedmeczowej konferencji, nawiązując do wcześniejszych sytuacji, też nie owijał w bawełnę: – To dobrze o mnie świadczy, że pan Probierz nie podał mi ręki.

Przed pierwszym meczem z Wisłą w sezonie 2018/2019 Probierz wyjątkowo nie podnosił emocji, ale i tak przegrał. Kilka miesięcy później znów przeszedł do ofensywy.

Zdetonował bombę, mówiąc, że Vullnet Basha, jeden z liderów pokiereszowanej po rządach Marzeny S. Wisły, zimą „bardzo chętnie” chciał przyjść do Cracovii.

– Byliśmy też zainteresowani Jesusem Imazem, ale on nie chciał. Wolał Jagiellonię – dodał.

W poniedziałek dziennikarze nie liczyli na „kwiatki” Probierza. Mieli nosa, bo szkoleniowiec nie powiedział nic szokującego. Nie zaatakował, nie wbił szpilki. Nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, którego wiślaka widziałby w swoim składzie, gdyby mógł go pozyskać. Konferencja jakich u Probierza mało, ale w ekstraklasie jest ich na pęczki.

Kontynuuje taktykę

– We wrześniu Wisła miała problemy, wiedzieliśmy, że stawiają piłkarzy na nogi. Dziś większość zawodników przepracowała okres przygotowawczy. Na pewno mają agresywnie grających piłkarzy w drugiej linii, podobnie grają Maciej Sadlok i Lukas Klemenz – zauważył.

Cracovia przystąpi do derbów po niespełna trzech dobach od zakończenia sobotniego meczu z Warszawie. Wisła grała tego samego dnia, ale u siebie i zeszła z boiska kilka godzin wcześniej.

– Teraz jest inna specyfika tego meczu, bo są tylko dwa dni i nie widać aż takiej otoczki. Kluczowe może być przygotowanie fizyczne i zmiany w składach. Musimy też zagrać na równym poziomie i nie popełniać takich błędów jak w Warszawie – podkreślał.

Probierz przypomniał, że wciąż jako trener Pasów czeka na pierwsze zwycięstwo u siebie. Zauważył też, że w czasie jego pracy w Cracovii w Wiśle co chwilę zmieniali się trenerzy. Dwukrotnie mierzył się tylko z Maciejem Stolarczykiem.

Derby rozpoczną się we wtorek o godzinie 20.30. Zobaczy je komplet widzów, nie będzie jednak fanów gości.


Aktualności

Pokaż więcej