Jak Wisła zareaguje na blamaż w Tychach? „Po takim meczu zmiany są obowiązkowe”

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

– Muszę dbać o atmosferę w szatni i odpowiedni poziom rywalizacji w zespole – mówi Radosław Sobolewski przed piątkowym meczem z Odrą Opole. Pierwszy gwizdek sędziego na stadionie im. Henryka Reymana o godzinie 20:30.

Po meczu w Tychach, w którym Wisła zawiodła przede wszystkim nie dlatego, że przegrała, ale jak się zaprezentowała, po internecie zaczęła krążyć kompilacja najgorszych zagrań z drugiej połowy. W niektórych akcjach podopieczni Radosława Sobolewskiego nie byli w stanie wykonać dobrze prostego podania, liczba strat była zatrważająca. Szkoleniowiec odpowiedział, że filmu nie wiedział, ale sztab przeprowadził analizę i rzeczywiście było za dużo błędów. Podkreśla, że najlepszą odpowiedzią będzie dobra postawa i zwycięstwo z Odrą Opole, która w czterech meczach wywalczyła dziewięć punktów. Na koncie krakowian jest pięć „oczek”.

Radosław Sobolewski: Najlepszą odpowiedzią będzie wygrana

Piłkarze mają wpływ na sytuację klubu i jego finanse. Dział marketingu może w pocie czoła wymyślać kolejne akcje, ale prawda jest taka, że największym magnesem dla kibica są wyniki i gra zespołu. Po bezbramkowym remisie ze Stalą Rzeszów i fatalnym występie przeciwko GKS-owi, sprzedaż biletów na kolejne spotkanie idzie bardzo powoli. Może uda się przyciągnąć 12 tysięcy osób. Dwa tygodnie wcześniej, na pożegnaniu Jakuba Błaszczykowskiego, było prawie 32 tysiące.

– Piłkarze zdają sobie z tego sprawę. Nie przypuszczam, by ktokolwiek nie zdawał sobie sprawy, albo chciał działać na niekorzyść siebie, klubu, miejsca, w którym pracuje. Zawodnicy na pewno przeżywają ten fakt, ale najlepszą odpowiedzią na wszystkie zarzuty jest wyjść na następny mecz i go wygrać – mówi trener Białej Gwiazdy.

Będą zmiany w składzie Wisły

W przerwie ostatniej potyczki Sobolewski przeprowadził aż trzy zmiany. Zdjął z boiska najsłabsze ogniwa: prawego obrońcę Bartosza Jarocha, środkowego Igora Łasickiego (kapitana zespołu) i defensywnego pomocnika Vullneta Bashę. Nie powiedział, ile roszad zamierza przeprowadzić, ale wyjściowa „jedenastka” na Odrę na pewno będzie inna.

– Po takim meczu zmiany w składzie są obowiązkowe. Muszę też dbać o atmosferę w szatni, o odpowiedni poziom rywalizacji w zespole. Zawodnicy, którzy do tej pory nie grali bardzo ciężko pracują na treningach. Też chcą się pokazać z jak najlepszej strony, więc po takim meczu dostaną szansę i myślę, że udowodnią swoją wartość – uważa trener.

Problemy ze strzelaniem goli

W minioną sobotę krakowianie źle zaprezentowali się w obronie (sędzia unieważnił dwa gole dla tyszan, więc mogli wygrać wyżej, mieli jeszcze inne sytuacje), jednak pojawił się nowy problem. Wisła nie strzeliła gola w dwóch spotkaniach z rzędu.

– To jest nietypowe, bo rzadko się zdarza, żebyśmy mieli z tym problem. Musimy się wykazać większą zimną krwią i ostrością w polu karnym. Namawiałem zawodników przez cały tydzień, by pewne rzeczy robili z jeszcze większym przekonaniem. Teraz po prostu musimy to przełożyć na mecz – podkreśla Sobolewski.

REKLAMA
REKLAMA


Problem Wisły z przygotowaniem fizycznym?

Wydaje się też, że na starcie sezonu Wisła nie imponuje przygotowaniem fizycznym. Przez większość rundy wiosennej prezentowała się w tym aspekcie wyśmienicie i dociskała rywali w drugich połowach. Trener uważa, że problem nie istnieje.

– Faktycznie wiosenne mecze były pod tym względem trochę lepsze, ale nie ma problemu z przygotowaniem fizycznym. Nie widać tego w liczbach, z nimi raczej się nie dyskutuje. Wygląda to naprawdę nieźle, natomiast brakuje kropki nad „i”, zwłaszcza w ofensywnych akcjach. W pewnych elementach nawet prezentujemy się lepiej, ale w końcówkach meczów poprzedniej rundy po prostu zdobywaliśmy bramki. Gdybyśmy ostatnio strzelili jedną, dwie z sytuacji, które stwarzamy, to odbiór byłby zupełnie inny – przekonuje opiekun 13-krotnego mistrza Polski.


News will be here

Aktualności

Pokaż więcej