Kolejna wygrana Kamila Kuczaka z Garbarni z nowotworem

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

W ciągu dwóch ostatnich lat pomocnik zagrał tylko w 22 meczach. Gdy nie było go na boisku, toczył zażartą walkę z nowotworem jądra, przerzutami na płuca, a ostatnio rakiem węzłów chłonnych i poważną anemią. Przeszedł dwie operacje, przetaczano mu krew.

27-letni zawodnik Garbarni jest wychowankiem innego krakowskiego klubu – Wisły. W 2014 roku zdobył wraz z juniorami starszymi Białej Gwiazdy mistrzostwo Polski. Od maja 2021 roku częściej grał o życie niż zwycięstwa w meczach.

Dwa lata temu, pod koniec sezonu, u Kamila Kuczaka zdiagnozowano złośliwy nowotwór jądra (nasieniak). Później okazało się, że są przerzuty na płuca (cztery guzki). Gdy w sierpniu 2021 w jednym ze szpitali przyjmował trzeci cykl chemii, w innym jego żona rodziła syna. Na boisko wrócił po 200 dniach przerwy.

O objawach, leczeniu i wsparciu w tym trudnym czasie piłkarz opowiedział portalowi LoveKraków.pl w grudniu 2021 roku:

W lipcu 2022 Kuczak odebrał niepokojące wyniki badań i rozpoczął kolejne leczenie onkologiczne. Na drugoligowych boiskach ponownie pojawił sie w maju.

Chemioterapia i operacja

Zmagał się z łagodnym potworniakiem, nowotworem węzłów chłonnych. Tuż przed ostatnim Bożym Narodzeniem przeszedł kilkugodzinną operację.

– Niestety nie udało się zrobić tego metodą laparoskopową. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem, wycięto węzły chłonne, które były zajęte przez zmiany nowotworowe, a ja opuściłem szpital w Wigilię. Po zabiegu miałem dość dużą ranę, więc moje funkcjonowanie było znacząco utrudnione – opowiada w rozmowie z serwisem internetowym klubu.

Choć wcześniej przeszedł cztery cykle chemii, po badaniu tomograficznym okazało się, że zmiana jest większa. Kolejne wlewy mocno dały się mu we znaki.

– Uprzedzano mnie, że mój organizm dość mocno odczuje chemioterapię i tak rzeczywiście było, ponieważ podczas ostatniego cyklu wymiotowałem. W międzyczasie, robiąc badania kontrolne krwi, okazało się, że mam bardzo poważną anemię i konieczne będzie przetaczanie krwi – wspomina.

Ostatnie badania potwierdziły, że wygrał kolejną bitwę z rakiem. W końcówce sezonu zagrał w spotkaniach z GKS-em Jastrzębie, Olimpią Elbląg i Górnikiem Polkowice, w którym zaliczył asystę.

– Fizycznie i kondycyjnie mam jeszcze sporo do poprawy, lecz wiem, że z czasem będzie lepiej. Kondycyjnie jest dużo lepiej, niż było po pierwszym leczeniu. Piłkarsko czuję się w porządku, jednak mam nadzieję, że moja forma będzie wzrastać z treningu na trening – mówi krakowianin.

Wdzięczny za pomoc

Środowisko piłkarskie włączyło się w pomoc zawodnikowi w rehabilitacji i powrocie do zdrowia oraz jego rodzinie. W ramach akcji „Razem dla Kucziego” udało się zebrać ponad 72 tysiące złotych. Datki były zbierane m.in. podczas spotkania Wisły z Puszczą Niepołomice, osoby prywatne i kluby przekazywały koszulki na licytację.

– Wielki szacunek dla wszystkich osób, które okazały mi pomoc. Pomimo tego, że często rywalizujemy ze sobą na boisku, to każdy z nas jest człowiekiem i każdy może pomóc drugiej osobie. Środki finansowe znacząco pomogły mi w powrocie do zdrowia. Podczas leczenia, rehabilitacji musiałem odbyć wiele prywatnych wizyt, więc dodatkowe finanse bardzo się przydały. To wielka sprawa, że środowisko piłkarskie w takich sytuacjach potrafi się zjednoczyć. Raz jeszcze dziękuję! – podkreśla piłkarz.


Aktualności

Pokaż więcej