Prezes Cracovii: Menedżerowie robią piłkarzom wodę z mózgu

Janusz Filipiak fot. LoveKraków.pl

To był dobry rok dla Cracovii, ale bardzo słaba jesień piłkarzy kładzie się cieniem na całorocznej ocenie klubu. – Nie ma mowy o zmianie trenera. Czegoś brakuje, ale nikt nie wie czego. Problemy musimy rozwiązać we własnym gronie – mówił podczas klubowej Wigilii prezes Pasów.

Za dużo remisów

Pierwsze półrocze Cracovia zakończyła sukcesami. Hokeiści zdobyli mistrzostwo Polski, a piłkarzom niewiele zabrakło do ligowego podium. Zajęli czwarte miejsce i zagrali w eliminacjach europejskich pucharów. Ich przygoda z Ligą Europy trwała jednak krótko, odpadli po dwóch meczach. W nowym sezonie ekstraklasy też spisali się słabo i zimę spędzą na ostatnim bezpiecznym miejscu tabeli.

– O hokeistów martwimy się mniej. Ich wciąż możemy wzmocnić, poszukujemy wartościowych zawodników. Myślimy o mistrzostwie i widać, że walka o tytuł rozstrzygnie się między nami a GKS-em Tychy. Jeżeli chodzi o piłkę to nie przegrywamy, ale jest za dużo remisów. Czegoś brakuje, ale nikt nie wie czego. Piłkarze są bardzo zmotywowani. Chciałem również zaprzeczyć plotkom, że są niedotrenowani. Zrobiliśmy badania, z których wynika, że ich forma fizyczna jest nawet ciut lepsza niż ostatnio – podkreśla Janusz Filipiak.

Trener zostaje, nie będzie wyprzedaży

Podkreśla, że zawodników czeka solidny obóz zimowy w Hiszpanii, a ci, którzy są w kadrze od pół roku, muszą się jeszcze zgrać z zespołem. Filipiak rozwiewa również wszelkie wątpliwości co do przyszłości trenera Jacka Zielińskiego. – Nie ma mowy o zmianie i piłkarzom zostało to jasno zakomunikowane. Trzeba skończyć ze zwalnianiem co pół roku. Nie jest dobrze, ale pracujemy i myślimy nad tym. Problem musimy rozwiązać we własnym gronie – zaznacza.

– Komunikat do czołowych piłkarzy jest taki, że trudno będzie odejść, bo chcemy grać o wyższe cele. Ich menedżerowie często robią im jednak wodę z mózgu. Dla nich najlepiej byłoby, by zawodnik zmieniał klub co pół roku, bo mają z tego prowizję – mówi Filipiak. – Jeżeli chodzi o Damiana Dąbrowskiego, to nikt nie chce go sprzedawać, bo nam w tej chwili pieniądze z transferów nie są potrzebne. Odtworzenie takiego zawodnika będzie nas więcej kosztować niż to, co za niego dostaniemy – dodaje.

Nie widzi nic złego

Problemem Cracovii jest bardzo szeroka kadra, ale obcokrajowcy, którzy zostali sprowadzeni, praktycznie nie grają w ekstraklasie. Najczęściej można ich zobaczyć w czwartoligowych rezerwach. Filipiak nie potrafi się jednak przyznać do porażki na rynku transferowym, a na sugestie, że opłaca tabun niepotrzebnych piłkarzy, odpowiada: – Nie będę z wami rozmawiał o pieniądzach, bo się na tym nie znacie. Jet bardzo trudno dokonać trafnego wyboru. Z pewnością kilku zawodników opuści klub i weźmiemy nowych. Pewnie też nie wszyscy zaskoczą. Nie widzę w tym nic złego – podkreśla prezes 14. drużyny ekstraklasy.

Zimą zespół ma być wzmocniony, trener chce głównie zawodników z polskiej ligi. Pasy znów będę próbowały wyciągnąć z Ruchu Chorzów skrzydłowego Kamila Mazka.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej