Trener Wisły o kluczowym golu dla rywali: VAR zastanawiał się, czy był faul

Radosław Sobolewski nie trafił ze zmianami w Łęcznej. fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

– Niepokoi, że straciliśmy kontrolę nad meczem – ubolewa Radosław Sobolewski. Biała Gwiazda, która ma grać o awans do ekstraklasy, już w pierwszym meczu straciła punkty z Górnikiem Łęczna.

Inauguracja nowego sezonu nie poszła w pełni po myśli Wisły Kraków. Piłkarze spod Wawelu nie zdołali sięgnąć po trzy punkty w meczu, który był pod ich kontrolą. Wróciły demony z poprzednich rozgrywek, zakończonych na etapie barażów.

Sobolewski: Szkoda, że nie zamknęliśmy meczu

Opiekun Białej Gwiazdy przyznał, że gol, który otworzył wynik meczu padł dla Górnika przypadkowo. Alvaro Raton, nowy bramkarz Wiślaków, został przelobowany po… dośrodkowaniu.

– Mimo tego graliśmy swoje, mecz toczył się pod nasze dyktando. Wyrównaliśmy po ładnej bramce i na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem kontynuowania tego, co działo się do przerwy. Szkoda, że nie zamknęliśmy meczu, mając wynik 2:1 – opisywał Sobolewski.

Górnik mocny ze stałych fragmentów

Wisła miała korzystny wynik, ale każdy kolejny stały fragment przybliżał do wyrównania gospodarzy, co dostrzegł Sobolewski, ale nie potrafił na to zareagować. – Zaczęli kreować sytuacje, a my dawaliśmy im do tego okazje. Niepokoi, że straciliśmy kontrolę nad meczem – przyznawał.

Rzut rożny z 86. minuty spełnił nadzieje gospodarzy. Raton wybronił strzał głową Karola Podlińskiego, ale był bezradny wobec dobitki z kilku metrów Adama Dei.

Sędziowie chwilę analizowali, czy gol został zdobyty zgodnie z przepisami. Sobolewski zwrócił uwagę, że mocno przytrzymywany w polu karnym był Igor Łasicki. To uniemożliwiło mu wyskok do piłki i skuteczną interwencję. Został przytrzymany na ziemi przez rywala.

VAR zastanawiał się nad tym, czy był faul, czy nie było. Sędzia długo się zastanawiał. Był mocny blok na Igorze. Zobaczę powtórkę, będzie tę sytuację łatwiej przeanalizować – przyznawał trener Wisły na konferencji prasowej.

Mamrot: Wisła faworytem do awansu

Trener Górnika Ireneusz Mamrot docenił starania swojej ekipy, która uratowała punkt.

– Zostawiliśmy sporo zdrowia, sporo zaangażowania, a w drugiej połowie także sporo jakości. Graliśmy z zespołem, który będzie nadawał ton w tych rozgrywkach. Widać jakość Wisły i jej piłkarzy. Jest faworytem do awansu – zaakcentował.

Dodał, że w obu zespołach latem zmieniło się sporo w składzie i każdy kolejny mecz będzie działał na korzyść dla obu zespołów. Lepiej ocenił drugą połowę w wykonaniu swojej drużyny.

– Te ostatnie 20 minut wlało w nas dużo optymizmu. Trafiliśmy ze zmianami. Musimy szanować ten punkt. Chociaż zdobyty na własnym boisku, to w meczu z mocnym rywalem – zaakcentował.